Suchy nos u psa – kiedy powinien cię zaniepokoić?

suchy nos u psa

Wielu właścicieli psów nie wyobraża sobie spędzania wolnej chwili bez ukochanego czworonoga. Nic więc dziwnego, że każda najmniejsza zmiana zostaje przez nich szybko zauważona. Często niepokój wzbudza ciepły nos u psa, szczególnie jeśli dodatkowo jest on suchy. Nie jest to powód do paniki, jednak nie powinno się takiego objawu bagatelizować. 

Jaki nos powinien mieć pies? 

suchy nos u psa - jaki

Zmysł węchu jest u psów o wiele bardziej rozwinięty niż u ludzi. Szacuje się, że czworonogi przewyższają nas pod tym względem nawet kilkaset tysięcy razy. Nic dziwnego, że ich mokry i zimny nos jest doskonale dostosowany do wykonywania swoich zadań. Niektóre cząsteczki potrzebne do wyczuwania zapachów rozpuszczają się w wodzie, dlatego idealny psi nos powinien być wilgotny i chłodny. 

Przyglądając się psiemu nosowi, możesz także zauważyć, że jest on ruchomy. To także ma swoje zastosowanie ewolucyjne – poruszanie nosem pozwala na lepszą lokalizację źródła zapachów. Psi narząd węchu umożliwia im też wdychanie większej ilości powietrza niż dzieje się to w przypadku ludzi. 

Zdrowy nas u psa jest chłodny i wilgotny. 

Pies ma suchy nos – czy to niebezpieczny objaw? 

Jeżeli nos naszego pupila zmienia się, staje się ciepły i suchy, zazwyczaj zaczynamy się niepokoić. Czy słusznie? Spieszymy z uspokojeniem – w znakomitej większości przypadków nie oznacza to niczego złego. 

Powierzchnia nosa u psa reaguje na warunki zewnętrzne w podobny sposób jak nasze śluzówki. Nos może więc wysychać, kiedy zwierzak spędza dużo czasu na słońcu, ale także w wyniku obcowania z klimatyzacją czy bardzo suchym powietrzem. Często dzieje się tak w sezonie grzewczym w źle wentylowanych pomieszczeniach. Dodatkowo nos może wyschnąć podczas snu i w sytuacji, kiedy zwierzak jest odwodniony. 

Czy rasa ma wpływ na suchy nos u psa? 

Okazuje się, że na wilgotność nosa bardzo duży wpływ ma rasa psa lub geny psów konkretnej rasy, które odziedziczył. Suchy i ciepły nos częściej miewają psy brachycefaliczne, czyli takie, których pyski zostały spłaszczone w toku prac hodowlanych. Nos wysycha także częściej u ras, które mają skłonność do rycia w ziemi. Dotyczy to niektórych ras myśliwskich – na przykład jamników. W takich przypadkach nos szybko wraca do swojego normalnego stanu i raczej nie powinien budzić niepokoju. 

W jakich sytuacjach suchy nos u psa powinien niepokoić? 

W jakich momentach powinniśmy więc niepokoić się suchym nosem u psa? Przede wszystkim wtedy, kiedy towarzyszą temu także inne objawy. Zaliczyć do nich można między innymi:

  • katar,
  • kaszel,
  • podwyższona temperatura,
  • objawy alergii skórnych,
  • niedrożność kanalików łzowych.

Jak widać, suchy i ciepły nos u psa bardzo często jest objawem przeziębienia. Psy, tak samo jak ludzie, mogą cierpieć na problemy z zatokami. Wówczas przez ich nos wypływa wydzielina. Może ona mieć charakter surowiczy lub śluzowy. Ta pierwsza w konsystencji nieco przypomina wodę i rzadziej powoduje zatkany nos u psa. Dodatkowym objawem przy przeziębieniu może być kichanie. Psy z zatkanym nosem często w zupełnie przypadkowych momentach potrząsają głową. 

Niepokojącą przypadłością, która może być sygnalizowana suchym nosem, jest odwodnienie. Jak sprawdzić, czy twój pupil jest odwodniony? Oprócz nosa najlepszym wyznacznikiem będą dziąsła. W normalnych okolicznościach są one dobrze nawilżone i jasnoróżowe. U odwodnionych zwierząt będą lepiące, jasne (czasami wręcz białe) i przesuszone. 

Zrogowaciały nos u psa – co oznacza? 

suchy nos u psa - zrogowaciały

Suchy i zrogowaciały naskórek na nosie psa powinien być powodem do niepokoju. Zazwyczaj pojawia się on w momencie, kiedy zwierzak bardzo długo zmaga się z suchym nosem. To kwestia nie tylko estetyczna, ale także zdrowotna. Zanim zaczniesz poszukiwać odpowiedniego balsamu do posmarowania psiego nosa, wyklucz koniecznie ewentualne zdrowotne przyczyny takiego stanu. 

Nadmierne rogowacenie nosa nazywane jest hiperkeratozą. Polega ona na patologicznym rozrastaniu się skóry nosa. W wyniku tego zjawiska na nosie zwierzaka tworzą się strupy, nieestetyczne gulki i bolesne pęknięcia. Niestety, zazwyczaj jest to schorzenie idiopatyczne, co oznacza, że jego dokładna przyczyna nie jest znana. 

Do hiperkeratozy predysponowane są konkretne rasy psów. Między innymi:

  • buldożki francuskie,
  • dogi z bordo,
  • labradory,
  • pekińczyki,
  • pudle,
  • nowofundlandy,
  • pomeraniany.

Oczywiście lista nie jest pełna. Często zależy nam na tym, aby zwierzak prezentował się dobrze, a przesuszony nos jest bardzo mało fotogeniczny. Kwestie estetyczne są jednak zdecydowanie drugorzędne. Na pewno dobrze znasz sytuację przedłużającego się kataru, kiedy twój nos boli, piecze i jest spękany. To samo czują psy ze zrogowaciałym nosem. Jeżeli taki stan się przedłuża, może poskutkować ubytkiem węchu, dyskomfortem i stresem u zwierzęcia. 

Jak sobie z tym radzić? Jeżeli masz pewność, że psu nic nie dolega, a hiperkeratoza jest idiopatyczna, najlepszym rozwiązaniem będzie pielęgnacja nosa za pomocą specjalnych maści lub balsamów. Wielu opiekunów odruchowo w takich sytuacjach sięga po wazelinę. Nie jest to jednak najlepszym pomysł, ponieważ nie przyspiesza ona leczenia tkanki, może natomiast zatykać pory i przedłużać leczenie suchego nosa. 

Dobrym rozwiązaniem będzie sięgnięcie po balsamy z woskiem pszczelim oraz witaminą A+E. Dobrze sprawdzi się także masło shea. Pamiętaj, że pielęgnacja nosa z hiperkeratozą może być długotrwała i wyczerpująca. Najlepiej skonsultować ją z lekarzem weterynarii. 

Suchy nos u psa to nie wszystko 

suchy nos u psa - to nie wszystko

Suchy i ciepły nos nie musi świadczyć o niczym złym. W niektórych przypadkach faktycznie jednak wskazuje na choroby – od przeziębienia po niewydolność niektórych narządów. Warto jednak pamiętać, że nie tylko suchy nos jest objawem, który powinien nas niepokoić. 

Kwestia mokrego lub suchego nosa jest tak rozpowszechniona w naszej świadomości, że często od stanu tego narządu uzależniamy wizytę u weterynarza. Ostatnio w social mediach odbił się echem post lekarza weterynarii, który zdiagnozował u psa ogromny guz jednego z narządów wewnętrznych. Zwierzak cierpiał już od dłuższego czasu, jednak opiekun nie zgłosił się wcześniej do lecznicy, ponieważ nos psa był zimny i mokry. 

Jak widać zwierzęta mogą naprawdę poważnie chorować bez jakiegokolwiek uszczerbku na nosie. Warto więc zwracać uwagę na jego stan, jednak jednocześnie obserwować psa i reagować na wszystkie niepokojące nas objawy. 

Nos psa – zadbaj o niego!

Węch jest najczulszym z psich zmysłów, a nos tych zwierzaków charakteryzuje się wyjątkową delikatnością. Szczególnie podatne na mikrouszkodzenia są nosy w kolorze różowym. Ograniczona pigmentacja sprawia, że są narażone na poparzenia słoneczne. Latem dobrze więc smarować je delikatnymi balsamami ochronnymi o naturalnym składzie. 

Jeżeli zauważyłeś u swojego psa objawy wysychania i rogowacenia nosa, skonsultuj się z lekarzem w celu ustalenia odpowiedniej pielęgnacji. Hiperkeratoza może wydawać się jedynie niewielkim mankamentem, jednak zrogowaciały nos u psa bywa źródłem naprawdę dużego dyskomfortu, stresu, a nawet bólu. 

Suchy nos u psa – podsumowanie

Kojarzenie suchego i ciepłego nosa jako bezwzględnego objawu chorobowego nie ma sensu. Każdą tego typu sytuację należy umieścić w odpowiednim kontekście i zastanowić się, jak zachowuje się nasz pies, czy ma inne objawy oraz czy jego nastrój znacząco zmienił się w ostatnim czasie. 

Ocieplenie i wyschnięcie nosa może mieć naprawdę wiele przyczyn – od głębokiego snu przy grzejniku, przez suche powietrze w mieszkaniu, aż po odwodnienie po bardzo intensywnym letnim spacerze. Jednak fakt, że nos psa jest zimny i wilgotny, w żadnym wypadku nie świadczy o tym, że zwierzak z pewnością jest zdrowy. Nie definiuj jego stanu tylko przez pryzmat kondycji nosa. Jeżeli pies jest osłabiony, odmawia jedzenia czy staje się agresywny – z pewnością będzie potrzebował pomocy medycznej. 

Wilgotny i chłodny nos jest doskonałym narzędziem do węszenia. Kiedy wysycha i rogowacieje, nie tylko upośledza najważniejszy zmysł, ale także powoduje ból i dyskomfort. Właśnie dlatego kondycję nosa trzeba często sprawdzać i w razie potrzeby stosować delikatne kosmetyki ochronne. Najlepiej sprawdzą się te z prostym składem lub takie, które są przeznaczone specjalnie dla psich nosów.

Sławne psy – poznaj psich bohaterów naszej wyobraźni!

sławne psy

Psy są utożsamiane z wieloma pozytywnymi cechami – wiernością, odwagą i siłą. Nic dziwnego, że w naszej pamięci zapisało się wiele imion psów, które swoją postacią albo czynami zbudowały legendę. Właśnie dlatego przygotowaliśmy zestawienie sławnych psiaków, które na pewno kojarzysz. Znalazły się tutaj zarówno słynne psy z bajek, jak i zwierzaki, które istniały naprawdę a ich czyny wpłynęły na ludzi.

Szarik

Szarik to tytułowy bohater słynnego polskiego serialu z lat sześćdziesiątych: „Czterej pancerni i pies”. Dzielny owczarek niemiecki towarzyszył czwórce czołgistów i nieraz wykazywał się niesamowitą odwagą. Serial był tak często emitowany, że z Szarikiem i jego ekipą utożsamiały się coraz to nowe pokolenia naszych rodaków. 

Obecnie serial oglądany jest głównie przez starsze osoby, które czują do niego sentyment, oraz młodzież, która szuka w nim ciekawej fabuły. 

Rin Tin Tin

Rin Tin Tin to owczarek niemiecki, jeden z pierwszych psów aktorów. Jego historia do dzisiaj inspiruje i zachwyca. Jako szczeniak został uratowany pod koniec I wojny światowej. Amerykański żołnierz znalazł go w jednym z poniemieckich bunkrów we Francji i zabrał ze sobą za ocean. 

W Los Angeles pies został zatrudniony przez wytwórnię Warner Bros i wystąpił w kilkunastu znanych produkcjach. Rin Tin Tin przeżył u boku swojego pana czternaście lat, a po śmierci wrócił do Francji, gdzie został pochowany na jednym z psich cmentarzy. Jego nagła śmierć nie przerwała legendy, która jest żywa nawet po dziewięćdziesięciu latach. 

Lassie

Lassie to słynna suczka rasy owczarek szkocki, która zyskała popularność dzięki filmowi z lat czterdziestych i jego licznym remake’om. Oryginalnie Lassie jest postacią z wydanej w 1940 roku powieści Erica Knighta. 

Lassie była przyjaciółką małego chłopca, mieszkańca jednego z amerykańskich miasteczek. Pod wpływem kryzysu i wzrostu bezrobocia ojciec chłopca stracił pracę i suczka musiała zostać sprzedana. Pomimo odległości wielu kilometrów i trudnych przygód Lassie wróciła do domu. 

Suczka jest uwielbiana przez coraz to nowe pokolenia dzieci na całym świecie. Jej postać jest prawdziwym symbolem psiej miłości i wierności. 

Łajka 

Wymieniając imiona znanych psów nie sposób nie wspomnieć o Łajce. Jej rola w historii była przełomowa, a suczka stała się ważnym elementem nie tylko kultury, ale także polityki.

W latach pięćdziesiątych wyścig o podbój kosmosu między dwoma mocarstwami – USA i ZSRR osiągnął swoją kulminację. W programach kosmicznych wykorzystywano wiele zwierząt, ale to właśnie Łajka przeszła do historii, ponieważ stała się pierwszą żywą istotą umieszczoną na orbicie okołoziemskiej. Niestety, suczka nie przeżyła lotu. Stała się jednak symbolem nie tylko radzieckiego postępu technicznego, ale także nieograniczonych (jak się wówczas wydawało) możliwości człowieka. 

Lampo

„O psie, który jeździł koleją” to zdecydowanie najsmutniejsza szkolna lektura. Jej bohaterem jest Lampo, pies, który dużą część swojego życia spędzał w okolicach dworca kolejowego w jednym z włoskich miasteczek. W pewnym momencie zauważył, że na torach bawi się mała dziewczynka, a z jednej ze stron nadjeżdża pociąg. Lampo ratuje dziecko, ale sam ginie pod kołami. 

Fabuła została wymyślona przez Romana Pisarskiego, jednak pies Lampo istniał naprawdę. Spędzał większość czasu, jeżdżąc pociągami i, niestety, skończył swoje życie na torach. Obecnie na stacji Campiglia Marittima w Toskanii stoi jego pomnik, który jest olbrzymią atrakcją turystyczną.

Pluto

Żółty pies Pluto to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci z bajek Walta Disneya. Jest jednym z najwierniejszych towarzyszy Myszki Miki – zarówno w filmach i serialach, jak i na kartach komiksów. 

Nigdy nie zostało jasno powiedziane, jakiej rasy jest Pluto. Można uznać go za typowego mieszańca, który charakteryzuje się dużą dozą inteligencji i humoru. Bawi dzieci i dorosłych już od ponad dziewięćdziesięciu lat. Jego wizerunek znajduje się na setkach zabawek i gadżetów. 

Droopy

Droopy obecnie jest trochę zapomnianym bohaterem kreskówek Texa Avery’ego. Ten antropomorficzny biały pies z rudą grzywką bawił wiele pokoleń widzów. Droopy najpewniej jest przedstawicielem rasy basset hund. Jego najbardziej charakterystyczną cechą była powolność, flegmatyczność i nieco ironiczny humor. 

Balto

Balto to słynny pies znany przede wszystkim amerykańskim dzieciom. Warto jednak przybliżyć jego historię. Ten przedstawiciel rasy husky był jednym z psów zaprzęgowych, które zostały przydzielone do bardzo ważnego zadania. Miały przewieźć leki na błonicę do ogarniętego epidemią, odciętego od świata miasteczka na Alasce. 

Balto był liderem zaprzęgu, który przebył tysiąckilometrową podróż w zamieci śnieżnej zaledwie w sześć dni. Dzięki niezmordowanemu instynktowi i doskonałej znajomości terenu Balto dotarł do celu, mimo że jego przewodnika dotknęła ślepota śnieżna. Obecnie ten psiak ma swój pomnik w Central Parku. Stał się także bohaterem wielu filmów i seriali. 

Tramp i Lady

„Zakochany Kundel” to jedna z najbardziej klasycznych bajek Disneya. Tramp i Lady to psi bohaterowie, którzy zakochują się w sobie w momencie, kiedy Lady gubi drogę do domu. Bajka jest nie tylko uroczą opowieścią o miłości. Daje kontekst różnic klasowych, zwraca uwagę na problem bezdomności zwierząt oraz wskazuje, jak bardzo różni się życie psów w zależności od tego, jak wyglądają i do jakiego domu przyjdzie im trafić. 

Zarówno Lady, jak i Tramp to sympatyczni bohaterowie, którzy doświadczają ostatecznie szczęśliwego zakończenia.

Boo

Na koniec nie mogło zabraknąć gwiazdy internetu. Boo to urodzony w 2006 roku piesek rasy pomeranian. Strzyżony w charakterystyczny sposób przypominał małego misia i szybko został okrzyknięty najsłodszym psem na świecie. Jego strona na Facebooku w szczycie popularności miała aż piętnaście milionów polubień! 

W istocie Boo był mieszkańcem Kalifornii i najlepszym przyjacielem jednej z pracowniczek Facebooka. Mieszkał razem ze swoim bratem Buddym i przez wiele lat inspirował wielu internetowych twórców. Niestety, Boo odszedł w 2019 roku, jednak z pewnością nie zostanie zapomniany.

Najsłynniejsze psy to nie tylko bohaterowie filmów i kreskówek. Wiele z nich – na przykład Balto albo Lampo, istniało naprawdę i zasłużyło się swojej społeczności na tyle, aby otrzymać własne pomniki. Psy nie od dzisiaj inspirują i dają przykład olbrzymiej wierności i odwagi. Na kartach książek i komiksów bawią i uczą, a w prawdziwym życiu towarzyszą nam na każdym kroku, dając swoje wsparcie i miłość.

Chów wsobny – czym jest i jaki ma wpływ na zwierzęta?

chów wsobny

Chów wsobny, inbred albo kojarzenie wsobne. Wszystkie te określenia odnoszą się do jednego zjawiska – krzyżowania ze sobą blisko spokrewnionych osobników danego gatunku. W wielu przypadkach takie działanie było niezbędne w procesie tworzenia poszczególnych ras. W rękach nieodpowiednich osób bywa jednak bardzo niebezpieczne. Jaki dokładnie jest jego cel i czy powinno być praktykowane? 

Chów wsobny – co to znaczy?

chów wsobny - co to

Chów wsobny polega na kojarzeniu ze sobą bardzo blisko spokrewnionych osobników. Ma to na celu uzyskanie bardzo konkretnych profili genetycznych przedstawicieli danego gatunku. Rozmnażanie rodzeństwa w hodowli służy utrwaleniu i dziedziczeniu konkretnych cech wyglądu lub charakteru. Hodowcy dążą do osiągnięcia komórek homozygotycznych (AA lub aa), które są w takich sytuacjach najbardziej pożądane. 

Chów wsobny psów w hodowlach

Proces hodowlany – niezależnie, czy jest to hodowla psów, kotów czy szczurów – na pewnym etapie nie jest w stanie uniknąć inbredu. To właśnie to zjawisko ma na celu wykształcenie się poszczególnych ras i utrwalenie cech, które je charakteryzują. 

Generowanie nowej rasy zawsze wymaga krzyżowania ze sobą osobników blisko spokrewnionych. Tylko w ten sposób można osiągnąć czystą linię genów. Oznacza to, że w obrębie danej rasy wszystkie osobniki są homozygotyczne względem danej cechy, co w przełożeniu na bardziej potoczny język oznacza, że po prostu są ze sobą spokrewnione. 

Chów wsobny – czym skutkuje? 

Ocena chowu wsobnego nie jest jednoznaczna. Z punktu widzenia hodowlanego nie jest to zjawisko całkowicie negatywne. Obecnie w kynologii inbred stosowany jest wyłącznie przy asyście naukowców – biologów i genetyków. Zwierzętom przeprowadza się wszystkie potrzebne badania, w tym także genetyczne. W teorii pozwala to nie tylko na wzmocnienie pożądanych cech, ale także na wykluczenie u rasy wielu potencjalnych chorób genetycznych. 

Czy oznacza to, że wszystkie zwierzęta kupione w hodowlach są blisko spokrewnione? Bynajmniej. W przypadku zarejestrowanych w poważnych związkach hodowli nie musisz bać się tego, że kupione przez ciebie zwierzę będzie owocem związku rodzeństwa lub, na przykład, matki i syna. Pamiętaj, że inbred stosowany jest wyłącznie w pierwszych pokoleniach. 

W profesjonalnych hodowlach już ukształtowanych ras dąży się do tego, aby mioty pochodziły od osobników spokrewnionych ze sobą jak najdalej (zakładając, że wszyscy przedstawiciele danej rasy pochodzą od jednych przodków). Im większa różnorodność genetyczna, tym silniejsze i zdrowsze są osobniki. Hodowcy doskonale o tym wiedzą. 

Warto jednak zaznaczyć, że tego rodzaju manipulacje genetyczne wymagają bardzo szerokiej i profesjonalnej naukowej wiedzy. Odbywają się w profesjonalnym, naukowym środowisku i nie mają nic wspólnego z działaniami pseudohodowców. Przy zagadnieniu pseudohodowli warto się zresztą na chwilę zatrzymać. 

Chów wsobny – negatywne konsekwencje

chów wsobny - negatywne

Często można spotkać się ze stwierdzeniem, że działania hodowców są nieetyczne, a ingerowanie w genetykę zwierząt wyrządza im krzywdę. Jest to bardzo delikatna kwestia etyczna, na której poruszenie nie ma tutaj miejsca. Warto jednak wyraźnie zaznaczyć, że nowe rasy tworzone są ekstremalnie rzadko i dzieje się to w warunkach naukowych. 

O wiele bardziej palącym problemem jest kwestia chowu wsobnego uprawianego przez pseudohodowców, czyli osoby, które nie mają żadnego pojęcia o biologii i genetyce. Nagminne kojarzenie krewniacze prowadzi do uwydatnienia się wad letalnych i w istocie do obumierania płodów. Osobniki, które przychodzą na świat z blisko spokrewnionych ze sobą par bywają narażone na różnorodne problemy zdrowotne. Mowa tu między innymi o: 

  • większej wrażliwości na warunki środowiskowe,
  • problemy z płodnością,
  • problemy psychiczne.

Chów wsobny psów, czyli dlaczego nie warto kupować w pseudohodowlach

Wiemy już, że inbred stosowany przez niepowołane do tego osoby ma bardzo negatywny wpływ na jego ofiary. Niestety, w pseudohodowlach (często nazywanych eufemistycznie hodowlami domowymi) wiedza o genetyce nie jest nikomu potrzebna. Zwierzęta rozmnażane są między sobą po to, aby z wyglądu jak najbardziej przypominały daną rasę. 

Jest to niezwykle niebezpieczne nie tylko ze względu na obniżoną odporność czy płodność takich zwierząt. Bardzo ważną kwestią są potencjalne zaburzenia psychiczne. Wzorce ras publikowane przez FCI (w przypadku psów) zawsze zawierają nie tylko opis wyglądu, ale także pożądanych cech charakteru. 

Zwierzęta, które przychodzą na świat w pseudohodowlach często są niestabilne psychicznie, lękowe, mają także skłonność do stanów depresyjnych. Szczególnie w przypadku dużych i silnych ras stróżujących jest to niezwykle niebezpieczne. 

Nigdy, pod żadnym pozorem nie kupuj zwierzęcia bez rodowodu. Jeżeli marzysz o przedstawicielu danej rasy – nie oszczędzaj na nim. Zdecydowanie lepiej adoptować bezdomne zwierzę ze schroniska niż wspierać pseudohodowle. Za kratami mieszka wiele psów i kotów, które przypominają wyglądem konkretne rasy, a ich przygarnięcie nie będzie wiązało się z finansowych wspieraniem okrutnych praktyk. 

Chów wsobny – czy to dobra praktyka?

chów wsobny - praktyka

Niezależnie od tego, jak postrzegamy kwestie etyczne, inbred jest ingerencją człowieka w naturę. Aby dane rasy mogły cechować się konkretnymi cechami, niemal zawsze pierwsze pokolenia pochodzą ze skojarzeń w obrębie jednego miotu. Istnieją rasy naturalne i bardzo stare, co do których nie stosowano takich praktyk. Musisz jednak mieć świadomość, że manipulowanie genami jest nieodłącznym elementem hodowli. 

Jednocześnie warto pamiętać, że głównym założeniem hodowców jest tworzenie zwierząt jak najzdrowszych, jak najsilniejszych i wykazujących jak najlepsze cele. Doskonalenie poszczególnych ras może trwać wiele lat, ale w końcu przynosi pożądane efekty.

Chów wsobny gryzoni i pseudohodowle małych zwierząt

W przypadku psów i kotów chów wsobny w pseudohodowlach przynosi straszne efekty. Jest to jednak kwestia często podnoszona w mediach i na portalach społecznościowych. Mało kto zdaje sobie sprawę, że takie działania dotykają także małych zwierząt i są powodem prawdziwego koszmaru.

Rozmnażanie i sprzedaż gryzoni nie jest w żaden sposób uregulowane prawnie. Zwierzęta te rozmnaża się bez żadnego planu i bez żadnej wiedzy, gdzie tylko się da. Do sklepów zoologicznych gryzonie i zajęczaki trafiają z tak zwanych hurtowni. Szacuje się, że w transporcie umiera co drugie zwierzę. 

Smutnym przykładem jest drastyczny spadek długości życia świnek morskich. Jeszcze dwie dekady temu wiele z nich dożywało dziesiątego roku życia. Obecnie średnia wieku to cztery lata. 

Warto wiedzieć, że istnieją etyczne i zarejestrowane hodowle gryzoni. Małe zwierzęta można także adoptować, ponieważ skala ich bezdomności jest ogromna. 

Chów wsobny – podsumowanie

W naturze chów wsobny zdarza się wyłącznie w sytuacjach, kiedy przedstawicieli danego gatunku jest na danym obszarze tak mało, że muszą krzyżować się między sobą, aby przetrwać. Wraz z rozwojem genetyki to zjawisko zostało wykorzystane do tworzenia osobników o konkretnych cechach wyglądu lub charakteru. 

W działaniach hodowlanych można nie tylko wzmocnić pożądaną cechę, ale także usunąć tę, która może być szkodliwa lub grona. Kojarzenie wsobne jest różnie oceniane, jednak wszyscy są zgodni co do tego, że w rękach niepowołanych osób jest bardzo groźnym narzędziem. 

Ofiary inbredu z pseudohodowli to zwierzęta nie tylko nieodporne i słabe, ale także bardzo niestabilne psychicznie. W dążeniu do zarobienia jak największych kwot dobro zwierząt zostało zepchnięte na dalszy plan.

Najbrzydszy pies świata – rasy, które słyną z uroczej brzydoty

najbrzydszy pies świata

Niemal każdy opiekun psa zapytany o urodę swojego zwierzaka przyznaje, że jest on najpiękniejszy na świecie. Miłość sprawia, że uroda nie ma znaczenia. Tę zasadę zdecydowanie uznają opiekunowie psów z przedstawionej poniżej listy ras. W końcu nawet najbrzydszy pies na świecie ma przepiękną duszę!

Najbrzydsze psy świata? Nagie psy meksykańskie!

Nagi pies meksykański zdecydowanie przoduje w rankingach najbrzydszych psów świata. Wbrew pozorom to naprawdę stara rasa, która miała swoje ważne miejsce jeszcze w kulturze Azteków. W bardziej współczesnych czasach zostały rozsławione przez wielką miłośniczkę rasy – malarkę Fridę Khalo, która umieściła te zwierzęta na wielu swoich obrazach. 

A jaki jest charakter tej pozornie brzydkiej rasy? Jej przedstawiciele są bardzo sympatyczni i kochający. Uwielbiają dzieci i chętnie się z nimi bawią. Człowiek jest centrum ich świata – uwielbiają spędzać czas w jego towarzystwie i w ogóle nie mają skłonności do ucieczek. 

Warto zaznaczyć, że psy tej rasy są bardzo inteligentne i szybko się uczą. Ich szkolenie nie powinno przynosić żadnych problemów. Ze względu na bardzo duże przywiązanie do opiekuna już od małego powinny być uczone samodzielnego zostawania w domu. Najlepiej jednak trzymać je w parach. 

Najbrzydsze psy na świecie? Gryfoniki brukselskie

Opiekunowie gryfoników brukselskich bez wahania uznają się, za przeurocze i słodkie! Wiele osób jednak określa te pieski jako tak brzydkie, że aż ładne. Skąd te skrajne opinie? Wszystkiemu winny jest pyszczek gryfoników. Ich żuchwa wystaje przed szczękę. W połączeniu z bardzo krótką kufą i wielkimi oczami tworzy to zdecydowanie niepodrabialny obraz. 

Prawdopodobnie pochodzą od pinczera małpiego, king charles spaniela oraz mopsa. W dawnych czasach polowały na szczury oraz pilnowały koni w stajniach. 

A jakie są współczesne gryfonki? Ich wielkie serce jest całkowicie nieproporcjonalne do małego ciałka. Hodowcy określają je jako miłość biegającą na czterech łapach. Pieski tej rasy są łagodne, sympatyczne i bardzo otwarte. Uwielbiają swoją rodzinę i chętnie się bawią, chociaż nie są wulkanami energii. Sprawdzą się zarówno jako towarzysze osób starszych, jak i jako pieski w domach rodzin z dziećmi. Dogadają się zarówno z kotami, jak i innymi psami. 

Chociaż niektórzy określają je jako najbrzydsze psy świata, gryfoniki brukselskie zdecydowanie nadrabiają charakterem. 

Najbrzydszy pies świata? A może bulterier?

Większość opiekunów bulterierów zapewne obraziłaby się za nazwanie ich pupili najbrzydszymi psami świata. Nie da się jednak ukryć, że buliki nie należą do klasycznych piękności. Ich charakterystyczna głowa, szeroko rozstawione skośne oczy oraz umięśnione ciało nadają im niepowtarzalny wygląd. Przez swoich miłośników często nazywane świnkami bulteriery uwielbiają zabawiać całą rodzinę. 

To niezwykle energiczne i inteligentne psy, które uwielbiają zabawę. Należy jednak bardzo uważać, ponieważ często przeceniają własne siły i nie czują zmęczenia. Trzeba więc kontrolować poziom ich wysiłków. 

Bulteriery są niezwykle czułe. Uwielbiają swoich opiekunów i chcą przebywać z nimi przez cały czas. Świetnie sprawdzają się jako psy do towarzystwa. W naszym kraju ciągle funkcjonuje przekonanie, że są to psy groźne, tymczasem nic bardziej mylnego. Bulterier prędzej zaliże intruza na śmierć niż zrobi mu krzywdę. Często jednak pełnią funkcje ochronne, ponieważ psy tej rasy (szczególnie w białym kolorze) skutecznie odstraszają uprzedzonych (i nieproszonych) gości. 

Najbrzydszy pies na świecie – dog de Bordeaux? 

Dogue de Bordeaux to pies, który znany jest Polakom przede wszystkim z serialu „Rodzina Zastępcza”. Przedstawiciele tej rasy odgrywali tam rolę Śliniaka – pupila serialowej rodziny Kwiatkowskich. Popularność na świecie przyniósł natomiast tej rasie film „Turner & Hooch”, gdzie dog z Bordeaux partnerował samemu Tomowi Hanksowi. 

Psy tej rasy zdecydowanie nie należą do najpiękniejszych. Zwaliste ciało, pomarszczony pysk i wiecznie kapiąca z niego ślina na pierwszy rzut oka nie przekonują. Warto jednak zaznaczyć, że w istocie są to bardzo sympatyczne zwierzęta, które wprost kochają dzieci i świetnie nadają się na psy rodzinne. 

Przedstawiciele tej rasy mają za sobą trudną przeszłość. Na początku służyły do walk psów, dlatego wielu osobom ciągle jeszcze kojarzą się z dzikimi bestiami. Faktycznie, wymagają one doświadczonych przewodników. Ma to jednak związek bardziej z ich dużą siłą i uporem niż z faktyczną agresją. 

Nie da się więc ukryć, że dogue de Bordeaux jest brzydki tylko na zewnątrz. W sercu stanowi prawdziwą oazę czułości i łagodności, szczególnie w stosunku do najmłodszych członków swojej rodziny. 

Najbrzydsze psy świata? Grzywacze chińskie

Grzywacze chińskie to psy, które mają zarówno grupę miłośników, jak i zażartych przeciwników. Odnosi się to przede wszystkim do odmiany, która na niemal całym obszarze ciała poza nogami i głową jest bezwłosa. To małe i chude pieski, których trójkątna cienka głowa zakończona jest sterczącą grzywką. Chociaż piękno jest pojęciem względnym, wygląd tej rasy jest zdecydowanie kontrowersyjny. 

Nie można jednak dziwić się, że wiele osób nie wyobraża sobie życia bez przedstawicieli tej rasy. Grzywacze chińskie są bowiem bardzo czułe, przyjazne i kochające. Świetnie dogadują się z dziećmi i innymi zwierzętami a w stosunku do swojego człowieka są gotowe na wszystko. 

Dodatkowo rasa uchodzi za bardzo zdrową i długowieczną. Ciekawostką może jednak okazać się to, że jej przedstawiciele często miewają alergię na… wełnę. Najlepiej więc unikać jej podczas poszukiwania ubranek i miękkich legowisk. 

Grzywacz chiński może i jest przez niektórych określany jako najbrzydszy pies świata, jednak jego osobowość, zdolność do adaptacji oraz duża inteligencja sprawiają, że wygląd zdecydowanie schodzi na dalszy plan. 

Najbrzydszy pies świata – shar pei

Shar pei to kolejna chińska rasa psów, która trafia na listę najbrzydszych czworonogów świata. Kontrowersje budzi skóra tych zwierząt, która sprawia wrażenie, jakby było jej po prostu za dużo. Ma to swoje uzasadnienie w przeszłości shar peia. W dawnych czasach w Chinach pełnił on funkcje ochronne i bojowe. Nadmiar skóry miał chronić wrażliwe partie ciała – takie jak oczy, czy szyja – przed ugryzieniami nieprzyjaciela. 

Chociaż oryginalnie pochodzą z Państwa Środka przetrwały (w pewnym sensie paradoksalnie) dzięki Amerykanom. W czasach komunistycznego terroru Mao posiadanie takiego psa było objęte wysokim podatkiem, dlatego praktycznie nikt nie mógł sobie na to pozwolić. Wywiezione za ocean zostały z sukcesem hodowane w Stanach Zjednoczonych i innych krajach świata, tracąc przy tym swoje bojowe przeznaczone. 

Współczesne shar peie to psy spokojne i zdystansowane do świata. Bardzo kochają swoich opiekunów i są w stosunku do nich serdeczne, jednak nie należą do istot szczególnie wylewnych. W stosunku do dzieci mają bardzo dużo cierpliwości i są bardzo łagodne. 

Obecnie dobrze sprawdzają się jako psy stróżujące. Warto zaznaczyć, że potrzebują odpowiedniej socjalizacji, ponieważ w stosunku do innych zwierząt mogą być nieco zaczepne, co w połączeniu z ich nieustępliwym charakterem może mieć różne konsekwencje. 

Najbrzydszy pies świata – cena 

Ile kosztują najbrzydsze rasy świata? Co ciekawe zazwyczaj nie należą one do najtańszych. W rankingach najwyższych cen przodują nagie psy meksykańskie oraz grzywacze chińskie. W hodowlach FCI mogą one kosztować od 6 do nawet 10 tysięcy złotych. Dogi z Bordo w dobrych hodowlach dostępne są w cenie od 5 do 6 tysięcy złotych. 

Nieco bardziej przystępne cenowo są shar peie. Szczenięta tych osobliwych psiaków możesz kupić za około 4,5 tysiąca złotych. Najtańsze są maleńkie gryfoniki, które można kupić za cenę od 2,5 do 3,5 tysiąca złotych. Co ciekawe, nieco droższe są odmiany belgijskie oraz brabanckie. W teorii stanowią one oddzielne rasy, jednak często wszystkie trzy rodzą się w jednym miocie. 

Najbrzydszy pies świata – czy warto kupić „brzydką” rasę? 

Jak już wspomnieliśmy, piękno jest zdecydowanie kwestią subiektywną. Wiele osób, wybierając psa dla siebie, kieruje się przede wszystkim cechami charakteru. Nie da się jednak ukryć, że powierzchowność zwierzaka ma znaczenie. 

Wszystkie rasy, które znalazły się w powyższym rankingu, są w pewnym sensie wyjątkowe i urocze! Zdecydowanie wyróżniają się spośród innych i dlatego budzą kontrowersje. Ich opiekunowie na spacerach z pewnością czują na sobie spojrzenia innych przechodzących. Często muszą także odpowiadać na pytania: Jaka to rasa? Skąd pochodzi? Czy ten piesek przypadkiem nie jest chory? Z jednej strony może być to irytujące, a z drugiej – przecież jak nic innego stanowi o wyjątkowości pupila.

Kynologia – kierunek studiów i nauka ścisła o psach. Czym zajmuje się kynolog?

kynologia

Niemal każdy, kto zastanawiał się nad kupnem psa rasowego, zetknął się przynajmniej raz z pojęciem kynologii. Kryje się pod nim nic innego, jak tylko nauka o psach. Według tradycyjnej definicji odnosi się ona do ich hodowli oraz tresury, jednak obecnie jest to pojęcie dużo szersze i bardziej znaczące. 

Kynologia – co to jest? 

kynologia dywan

Etymologii słowa kynologia musimy szukać języku starogreckim. Jest ono zestawieniem znanego większości z nas słowa logos, które oznacza naukę oraz kyon, które odnosi się do psa. Kynologia jest więc niczym innym, jak tylko nauką o psach.

W słowniku wyrazów obcych Władysława Kopalińskiego znajdziemy definicję kynologii jako „nauki o psie, jego hodowli i tresurze”. W dzisiejszych czasach trudno uznać ją za szczególnie adekwatną. Żaden miłośnik psów nie myli już ich szkolenia z tresurą, chociaż kynolodzy faktycznie zajmują się kształtowaniem nowych psich ras i dopracowywaniem tych już istniejących. 

Jeżeli zastanawiasz się co to jest kynologia, musisz przede wszystkim wiedzieć, że jest to bardzo kompleksowa i szeroka dziedzina wiedzy. Obecnie na wielu uczelniach wyższych funkcjonuje ona jako oddzielny kierunek studiów – inżynierskich lub magisterskich. Kynolog jest osobą, która w swojej pracy łączy wiedzę z takich dziedzin jak:

  • biologia,
  • chemia,
  • genetyka,
  • anatomia zwierząt,
  • fizjologia zwierząt,
  • psychologia zwierząt,
  • podstawy rozrodu zwierząt.

Dodatkowo przyszli kynolodzy opanowują zasady szkolenia psów różnych typów (myśliwskich, pasterskich itp). Poznają podstawy żywienia psów, położnictwa, rehabilitacji, specyfiki poszczególnych ras, patologii rozrodu czy szeroko rozumianej behawiorystyki. 

Organizacje kynologiczne 

kynologia owczarek

Organizacje kynologiczne są instytucjami, w których gromadzą się miłośnicy psów oraz znawcy ich dobrostanu. Głównym zadaniem tego typu instytucji jest ustalanie wzorców poszczególnych ras i organizacja wystaw, na których prezentowani są ich najdoskonalsi przedstawiciele. 

Kynolodzy dbają o to, aby zrzeszone pod ich patronatem hodowle były zgodne ze współczesnymi standardami. Psy, które przychodzą na świat i uzyskują rodowody, zazwyczaj przechodzą przeglądy, które poświadczają ich zgodność ze wzorcem. Dzięki kynologii można zadbać o to, aby zwierzęta były krzyżowane w sposób ograniczający potencjalne patologie. 

Międzynarodowa Federacja Kynologiczna

Nadrzędną jednostką głównych światowych organizacji kynologicznych jest FCI (Federation Cynologique Internationale). Międzynarodowa Federacja Kynologiczna została utworzona w 1911 roku i od tamtej pory działa nieprzerwanie. Zrzesza organizacje kynologiczne z:

  • Europy,
  • Azji,
  • Ameryki Środkowej,
  • Afryki,
  • Nowej Zelandii,
  • Australii.

Co ciekawe, do FCI nie należy ani Wielka Brytania, ani Stany Zjednoczone. Te anglosaskie kraje mają swoje własne, także bardzo cenione, organizacje kynologiczne. 

Międzynarodowa Federacja Kynologiczna ma siedzibę w belgijskim mieście Thuin. Jest to instytucja bardzo złożona i posiadająca wiele wewnętrznych struktur. Jedną z najważniejszych jest tak zwana Komisja Standardów, która zajmuje się ustalaniem wzorców ras i ich kodyfikacją. 

Wzorce ras to jednak nie wszystko. FCI patronuje także wystawom, które odbywają się na terenach państw członkowskich oraz różnego rodzaju zawodom sportowym – na przykład agility. Organizacja ma swoich członków w 86 krajach świata, w tym w Polsce. 

Związek Kynologiczny w Polsce

Jedną z najważniejszy zasad funkcjonowania Międzynarodowej Federacji Kynologicznej jest to, że w każdym państwie członkowskim może działać tylko jeden reprezentujący ją związek. W naszym kraju jest to ZKwP, czyli Związek Kynologiczny w Polsce. Organizacja ta działa od 1938 roku. W czasie trwania wojny i przez pierwsze lata PRL nie była członkiem FCI. Stała się nim ponownie w 1957 roku i jest do dnia dzisiejszego. 

Dziedzina – kynologia a rasy psów

kynologia spanie

Kynologia jest nauką niezbędną do ustalania wzorców poszczególnych ras psów. Kynologowie posiadają szeroką wiedzę naukową przede wszystkim związaną z biologią i genetyką. Dzięki nim zwierzęta mogą być ze sobą kojarzone w sposób odpowiedzialny i bezpieczny.

Teoretycznie rozmnażanie psów nie jest niczym trudnym. Ludzie kojarzyli ze sobą podobne osobniki w celach użytkowych jeszcze zanim powstały nowoczesne laboratoria naukowe. Współczesna wiedza kynologiczna pozwala jednak znacznie ograniczyć wszystkie ewentualne patologie, które mogą wynikać z nieodpowiedzialnego krzyżowania ze sobą poszczególnych ras. 

Dzięki wiedzy kynologicznej jesteśmy w stanie nie tylko tworzyć nowe rasy, ale także poprawiać wzorce tych już istniejących. Wiele mówi się o tym, że psy rasowe są zdeformowane czy wręcz zniszczone przez żądnych pieniędzy hodowców dążących do uzyskania konkretnego wyglądu kosztem zdrowia zwierzęcia. W istocie współczesna kynologia dąży do tego, aby naprawić popełnione wcześniej błędy i skodyfikować jak najlepsze wzorce. 

Tworząc wzorzec rasy, organizacje takie jak FCI kierują się nie tylko wyglądem zwierzęcia, ale także cechami charakteru, którymi powinno się wyróżniać. Dzięki wiedzy kynologicznej jesteśmy obecnie w stanie eliminować z hodowli nie tylko zwierzęta będące nosicielami wadliwych genów (chorób i wad rozwojowych), ale także takie, których cechy psychiczne nie są pożądane. 

W ten sposób można znacznie ograniczyć skłonność konkretnych ras do agresji czy nadmiernej lękliwości. Jeżeli cecha uznawana jest przez wzorzec za niepożądaną, zwierzę nie powinno być dopuszczane do rozrodu. Służy to nie tylko prestiżowi poszczególnych hodowli, ale także bezpieczeństwu opiekunów. 

Czym jest pseudohodowla?

kynologia czeka

Pojęcie pseudohodowli jest w ostatnim czasie rozpowszechnione w dyskursie medialnym. Najczęściej, słysząc to słowo, mamy przed oczami wychudzone i brudne zwierzęta, które stłoczone są na bardzo małej powierzchni. 

Oczywiście nie jest to obraz całkowicie mylny. Niejednokrotnie jednak pseudohodowla jest trudna do rozpoznania, ponieważ jej przedstawiciele bardzo dobrze się maskują. Jak więc ich rozpoznać?

Rasowy to zawsze rodowodowy

Pseudohodowla to instytucja, która rozmnaża psy i sprzedaje je, nie będąc jednocześnie członkiem żadnej wiarygodnej organizacji kynologicznej. Bardzo często pseudohodowcy oferują psy w cenach dużo niższych niż te sprzedawane w hodowlach FCI. Argumentują to brakiem rodowodu. Potencjalny klient dowiaduje się, że piesek jest przeznaczony „na kolanka”, a nie na wystawę, dlatego rodowodu zwyczajnie nie potrzebuje. To pierwsza pułapka, na którą łatwo się nabrać, szczególnie w poszukiwaniu oszczędności. 

Wydaje nam się, że skoro piesek przypomina wizualnie wymarzoną rasę, to nie potrzebuje żadnego papierka. Tymczasem brak rodowodu to brak pewności co do pochodzenia psa. Nie wiemy, czy jego rodzice faktycznie przynależeli do danej rasy. Nie wiemy, czy mieli przeprowadzone odpowiednie badania genetyczne. Nie wiemy nawet, czy przypadkiem nie byli rodzeństwem oraz czy matka nie była zamęczana porodami po każdej cieczce

Pół biedy, jeżeli piesek kupiony jako maltańczyk w dorosłości bardziej przypomina teriera. Gorzej, kiedy nasz nasz „york miniaturka” zaczyna cierpieć na choroby genetyczne, a gigantyczny dog niemiecki w wyniku inbredu wyrasta na psa niezrównoważonego psychicznie i agresywnego. 

Domowa hodowla nie zawsze znaczy dobra hodowla

kynologia rottwailer

W poszukiwaniu przedstawiciela wymarzonej rasy najczęściej udajemy się na popularne portale ogłoszeniowe. Widzimy tam informacje o pieskach na sprzedaż. Mama jest rasowa, ale nie ma rodowodu. Urodziła w warunkach domowych, szczeniaczki są odchowane w rodzinie, pulchniutkie, wesołe i zdrowe. Wiele osób w tym momencie uznaje, że nie warto przepłacać w hodowli FCI i śmiało umawia się na odbiór pieska na kolanka. 

Widać przecież zdjęcia, a szczeniaki mają książeczki zdrowia. Prywatne mieszkanie w niczym nie przypomina brudnych boksów z cierpiącymi zwierzętami, które od czasu do czasu widzimy w mediach. To kolejna pułapka, o której musisz wiedzieć. Pseudohodowcy są naprawdę sprytni. 

W istocie matka szczeniaków często przywożona jest do prywatnego mieszkania z komórki, w której zaszła w dziesiątą w życiu ciążę. Kiedy ty odbierzesz swojego wymarzonego szczeniaczka i wręczysz sprzedającemu symboliczne „trzysta złotych”, do mieszkania przyjedzie kolejna suka z kolejnymi dziećmi. Biznes wątpliwych hodowli psów się kręci, a ty nieświadomie wspierasz zorganizowany i krwawy proceder. 

Kynolog – co trzeba wiedzieć, zanim zdecydujesz się na kształcenie w tym zawodzie?

Kynologia to o wiele więcej niż tylko nauka o rasach psów. Zazwyczaj kynologami zostają prawdziwi pasjonaci – osoby, które chcą pracować z psami. Absolwenci kierunków związanych z tą dziedziną naukową pracują nie tylko w organizacjach kynologicznych. 

Studia na kierunku kynologia

Kynologia jest coraz popularniejszym kierunkiem studiów na bardzo wielu uczelniach. Zanim zdecydujesz się na aplikowanie, musisz wiedzieć, że są to studia ścisłe – zazwyczaj inżynierskie. Wprawdzie przyszły kynolog uczy się także przedmiotów takich jak psychologia zwierząt czy behawiorystyka, jednak bazą jest przede wszystkim wiedza z zakresu nauk przyrodniczych oraz statystyki i matematyki. 

Kynologia – co można potem robić?

kynologia kanapa

Kynologia to niemal wymarzony kierunek dla osób, które kochają psy i chcą wiedzieć o nich jak najwięcej. Często jednak pojawia się stare jak świat pytanie – czy po tym jest praca? Owszem. Kynolodzy pracują w bardzo wielu miejscach i pełnią różne funkcje. 

Specjaliści od kynologii poszukiwani są w organizacjach kynologicznych w Polsce i na świecie. Często swoje wykształcenie przekuwają w pasję i chociaż zawodowo zajmują się czymś innym, prywatnie zostają hodowcami psów. 

To jednak nie wszystko. Kynolog może zostać:

  • pracownikiem lecznicy weterynaryjnej;
  • behawiorystą psów;
  • szkoleniowcem;
  • pracownikiem organizacji ochrony zwierząt;
  • pettsiterem;
  • specjalistą od żywienia psów;
  • psim rehabilitantem;
  • mikrobiologiem karm;
  • specjalistą kynologiem w służbach mundurowych;
  • zoopsychologiem;
  • groomerem.

Bardzo często kompleksowe i holistyczne wykształcenie kynologiczne jest tylko pierwszym krokiem do pracy ze zwierzętami na cały etat. 

Kynologia jako nauka służy przede wszystkim dobrostanowi psów i ich lepszemu zrozumieniu przez opiekunów. Dzięki kynologom współczesne wzorce ras stają się coraz bardziej nakierowane na dobro zwierzęcia, a nie jedynie na jego wygląd. Oczywiście jest to długi proces, którego efektów nie zobaczymy z dnia na dzień. Rozwój nauki jest jednak bardzo obiecujący.

Jeżeli chcesz zostać kynologiem, możesz skorzystać ze studiów pierwszego lub drugiego stopnia albo kursów podyplomowych. Kynologiem może zostać także biolog, chemik czy specjalista od genetyki. Najważniejsza jest pasja i miłość do psów, które pozwolą ci przekuć je w prawdziwy sposób na życie.

Chińskie rasy psów – groźne i niedostępne? Oto czym się wyróżniają!

chińskie rasy psów

Rasy psów chińskich można podzielić na dwie grupy. Z jednej strony z tego kraju pochodzą duże i majestatyczne psy bojowe, z drugiej z kolei znajdziemy tam niewielkie dworskie pieski do towarzystwa. Chociaż niektóre z nich budzą kontrowersje, z zasady rasy chińskie uważa się za wyszukane i bardzo cenne. Czy któraś z nich będzie odpowiadała właśnie tobie? 

Chiński grzywacz – mały pies wielki duchem

Chiński grzywacz to jedna z najbardziej popularnych chińskich ras psów. Zdecydowanie przełamuje stereotyp mówiący o tym, że psy z tego kraju są przeważnie duże i bardzo groźne. 

Chińskiego grzywacza trudno pomylić z jakimkolwiek innym psem. Zwierzęta te wyróżniają się rodzajem sierści. Większość ich ciała jest bezwłosa, a szata pojawia się wyłącznie na łapkach i głowie – tworząc charakterystyczną grzywkę. Grzywacze chińskie występują w wielu odmianach – możesz wybrać pieska o delikatnej budowie ciała lub takiego, który jest zdecydowanie bardziej krępy. 

chińskie rasy psów chiński grzywacz

Pieski tej rasy nie ważą zazwyczaj więcej niż sześć kilogramów. Są przy tym bardzo delikatne i doskonale nadają się jako towarzystwo dla dzieci. Bardzo kochają swoich opiekunów, jednak w stosunku do obcych zachowują pewną dozę nieufności. Z natury nie powinny być strachliwe, jednak w nietypowych sytuacjach bardzo potrzebują wsparcia kochanego człowieka. 

Energia tych psów jest zdecydowanie nieproporcjonalna do ich niewielkiego ciała. Grzywacze uwielbiają zabawę i bardzo chętnie wykonują sztuczki. Słyną z dużej inteligencji, dlatego warto z nimi pracować i uczyć ich nowych rzeczy. Na szkolenie reagują bardzo dobrze i mimo małych rozmiarów potrzebują go tak samo jak większe psy. 

Shar pei – chiński pies bojowy

Chiński pies rasy shar pei to jeden z najbardziej tajemniczych osobników na poniższej liście. Rasa wywodzi się z chińskiej prowincji Guangdong i pierwotnie była wykorzystywana do stróżowania i polowań na grubego zwierza. Nazwę rasy można tłumaczyć na „psa o piaszczystym umaszczeniu”. 

Shar pei przez długi czas uznawany był za psa bojowego, ponieważ rasa w istocie używana była do walk psów. Bardzo duża ilość skóry utrudniała wrogom dostęp do ciała psa. Walki oraz pilnowanie dużych stad przez wieki poskutkowały tym, że sher peie do dzisiaj mają bardzo silny i niezależny charakter. Przez wielu uznawane są za psy trudne i nieodpowiednie dla niedoświadczonych opiekunów. 

chińskie rasy psów shar pei

Czy to oznacza, że shar peie są agresywne? W żadnym wypadku. Dobrze ułożony pies tej rasy będzie chronił swoje terytorium przed obcymi, jednak na co dzień odznacza się zrównoważonym, wręcz stoickim charakterem. Co ciekawe shar pei będzie odpowiednim towarzyszem dla dzieci. Na co dzień może nie tryska energią, jednak jest w stosunku do nich bardzo cierpliwy i delikatny. 

Mimo wszystko psy tej rasy znane są z nieustępliwości. Potrzebują doświadczonego opiekuna, który w razie potrzeby będzie umiał nad nimi zapanować. Chociaż pochodzą z Chin, shar peie swoje przetrwanie zawdzięczają Amerykanom. W czasach Mao podatek od posiadania psa tego typu był tak duży, że gdyby nie zwierzęta te nie były rozmnażane za oceanem, zapewne nie przetrwałyby do dnia dzisiejszego. 

Mastif tybetański – groźny chiński pies

Na wielu zdjęciach w internecie prezentuje się majestatyczny pies podobny do lwa. Jaka to rasa? Z pewnością mastif tybetański. Zazwyczaj znajduje się na liście najdroższych psów świata. Ten wielki zwierzak faktycznie potrafi kosztować bardzo dużo, szczególnie w Chinach, gdzie uważany jest za świętego. 

Jednocześnie nazwa tej rasy w ojczystym języku oznacza trzymanego na uwięzi. Nic dziwnego – mastif tybetański jest bowiem przez wielu krajów umieszczany na listach najgroźniejszych psów. Dzieje się tak nie tylko ze względu na jego rozmiar, ale także skłonność do ochrony swojego terytorium.

chińskie rasy psów mastif tybetański

Warto jednak zaznaczyć, że powyższy opis odnosi się do oryginalnych chińskich mastifów. W Państwie Środka zwierzęta w tym typie często żyją dziko i są bardzo nieprzyjazne w stosunku do ludzi. Mastify tybetańskie, które przychodzą na świat w certyfikowanych hodowlach, nieco odbiegają od tego opisu. Są to psy bardzo duże i silne, jednocześnie jednak posiadają zrównoważony charakter.

Mastif tybetański wyróżnia się bardzo dużą lojalnością w stosunku do opiekuna. Jest w stanie zbudować z nim silną relację. Warto jednak zaznaczyć, że psy te mają bardzo silny instynkt stróżujący i w stosunku do niepowołanych gości mogą wykazywać agresję. Dlatego w przypadku zakupu psa tej rasy konieczne jest nie tylko profesjonalne szkolenie, ale także odpowiednie zabezpieczenie psa przed ucieczką. W momencie ataku może być bowiem bardzo trudny do opanowania. 

Pekińczyk królewski – piesek z pałacu

Pekińczyki były swego czasu bardzo modne w naszym kraju, jednak od kilku lat ich popularność musiała ustąpić innym małym pieskom. Ta stara chińska rasa psów wciąż ma jednak swoich wielkich miłośników.

Co wyróżnia pekińczyki? Z pewnością ich charakterystyczny, spłaszczony pyszczek i piękne długie włosy. Bardzo dużą popularność w Chinach psy te osiągnęły dzięki przekonaniu, że przedstawiciel właśnie tej rasy towarzyszył w wędrówkach samemu Buddzie. Co ciekawe, miał on być efektem niezwykłej krzyżówki lwa i małpy. Stąd jego majestatyczny wygląd i bardzo duża inteligencja. 

Do pewnego momentu psy te można było spotkać wyłącznie w Chinach, jednak od XIX wieku zaczęto sprowadzać je do Wielkiej Brytanii, gdzie zrobiły prawdziwą furorę. Hodowcy zwracali wtedy uwagę przede wszystkim na pyszczek – chodziło o to, aby kufa była jak najkrótsza. Cierpiał na tym układ oddechowy psów, dlatego obecnie możemy spotkać pekińczyki z dłuższymi pyszczkami. Wynika to z większej troski i komfort psa.

chińskie rasy psów pekińczyk królewski

A jaki jest charakter współczesnych pekińczyków? Wbrew pozorom są to psy o mocnym charakterze – uparte i nieco zdystansowane. Oczywiście przywiązują się do swojego człowieka, jednak uczucia okazują ostrożnie, dlatego na pierwszy rzut oka mogą wydawać się dość oschłe. 

Pekińczyk to urocza chińska rasa. Warto jednak pamiętać, że pies ten wymaga bardzo skutecznego szkolenia z posłuszeństwa i raczej nie będzie zawsze otwartym na zabawę towarzyszem dla dzieci. 

Chow chow – pies z kolorowym językiem

Chińska rasa psów, która budzi duży entuzjazm, to chow chow. Tego psa trudno przeoczyć na ulicy. Na pierwszy rzut oka przypomina małego lwa. Największe wrażenie robi jednak wtedy, gdy otwiera pysk. Okazuje się bowiem, że jego język jest… fioletowy. Jaka jest tajemnica chow chowa?

Psy tej rasy są dumne i niezależne. Wbrew efektownej szacie raczej bywają wykorzystywane w rolach psów ozdobnych czy do towarzystwa. To urodzeni stróże. Chow chow jest z natury nieufny wobec obcych, bardzo rzadko okazuje emocje i w kontaktach jest raczej chłodny. Można odnieść wrażenie, że to pies wyniosły i bardzo mało zaangażowany w budowanie relacji z człowiekiem. Chow chow faktycznie zachowuje dystans, jednak swoją rodzinę bardzo kocha. Okazuje to jednak w bardzo specyficzny sposób.

Wszelkie emocje chow chowa zarezerwowane są dla jego opiekuna. Nowo poznane osoby nie mają co liczyć nawet na spontaniczne machnięcie ogonem. Psy tej rasy nie są agresywne, jednak dobrze sprawdzą się w stróżowaniu. 

A dlaczego chow chow ma fioletowy język? Chińskie legendy tłumaczą to pokrewieństwem rasy ze smokami. Miały one zlizywać barwę nieba i tym samym stwarzać na świecie noc. Naukowcy są nieco sceptyczni co do tej teorii i uważają, że za kolorowy język psów tej rasy odpowiadają mutacje genetyczne. Pod uwagę brany jest także niedobór tyrozyny. 

Shih tzu – chińska duma

Z pewnością najpopularniejszą chińską rasą psów w Polsce jest obecnie shih tzu. Zainteresowanie tymi pieskami jest tak duże, że w naszym kraju powstaje coraz więcej pseudohodowli. Zanim zdecydujesz się na kupno, koniecznie zapoznaj się ze wzorcem rasy oraz tym jak powinna wyglądać legalna hodowla.

chińskie rasy psów  shih tzu

A co tak przyciąga do shih tzu coraz to nowych miłośników? Pieski tej rasy są nie tylko piękne, ale także bardzo przyjaźnie nastawione do całego świata. W przeciwieństwie do pekińczyków bardzo dobrze czują się w towarzystwie dzieci – uwielbiają wspólną zabawę i chętnie spędzają z nimi czas. 

Określenie shi tzu w wolnym tłumaczeniu oznacza małego lwa. Bujna grzywa i piękna sierść faktycznie sprawiają, że pieski tej rasy przypominają niewielkie drapieżniki, szczególnie jeżeli zachowujemy oryginalną wystawową fryzuję. Z charakteru jedna bardzo daleko im do groźnych wielkich kotów. 

Pomimo całej swojej energii i chęci do zabawy shih tzu uchodzą za psy zrównoważone. Jak na małe psy są także stosunkowo ciche, co dla wielu osób może stanowić potężną zaletę. Jeżeli zdecydujesz się na pieska tej rasy pamiętaj, że mimo entuzjastycznego charakteru są to bardzo delikatne zwierzęta. Dzieci powinny od początku być uczone, aby obchodzić się z nimi łagodnie. 

Chińskie rasy psów – jaką wybrać? 

Psy ras chińskich budzą w naszym kraju dużo emocji. Z jednej strony mówi się o ich bardzo dużej niezależności, a nawet agresji. Z drugiej z kolei, kuszą bardzo efektownym wyglądem. Czy warto decydować się na któregoś z tych psów? Jeżeli tak, to jakiego wybrać? 

Oczywiście, tak jak zawsze, wszystko zależy od twoich indywidualnych potrzeb. Rasy takie jak shar pei czy mastif tybetański doskonale sprawdzą się w roli psów stróżujących. Musisz jednak pamiętać, że wymagają one systematycznego i konsekwentnego szkolenia. Z natury nie są agresywne ani niebezpieczne, jednak ich niezależny i silny charakter wymaga odpowiedzialnego prowadzenia. 

Dobrym towarzyszem dla introwertyka i osoby, która ceni sobie dawkowanie uczuć, z pewnością stanie się chow chow. Ten legendarny chiński pies ma bardzo długą historię w stróżowaniu, jednak obecnie jest zrównoważonym i bardzo spokojnym, chociaż mało wylewnym towarzyszem rodziny. 

Jeżeli zależy ci na małym piesku, który będzie miał mocną osobowość, możesz z powodzeniem zdecydować się na pekińczyka. Zdecydowanie nie jest to rozszczekany i wylewny maluch. Psy tej rasy wymagają konsekwentnego szkolenia, są bardzo inteligentne i raczej zdystansowane. To idealni towarzysze dla osób starszych. 

Miłośnicy małych i przyjaznych psów także znajdą chińską rasę idealną dla siebie. Zarówno shih tzu, jak i chiński grzywacz to zwierzęta przyjazne i bardzo oddane opiekunowi. Są delikatne i czułe w stosunku do dzieci i bardzo chętnie się z nimi bawią. 

Jak widać, psy ras chińskich są bardziej zróżnicowane, niż mogłoby się wydawać. Rasy te zyskały bardzo dużą popularność na Zachodzie i dzięki temu do dzisiaj funkcjonują hodowle, a zainteresowanie nimi nie spada. Jeżeli zastanawiasz się nad psem z Państwa Środka, z pewnością znajdziesz takiego, który będzie najbardziej odpowiadał twojemu stylowi życia.

Kliker dla psa – skuteczne narzędzie szkoleniowe. Jak go używać?

kliker

Świadome szkolenie psów stało się w ostatnich latach coraz popularniejsze. Nic dziwnego, że na rynku możemy spotkać coraz więcej narzędzi, które umożliwiają samodzielną pracę ze zwierzakiem. Kliker – czy też klikacz – dla psa to bardzo przydatne urządzenie, które jest jednocześnie proste i skuteczne. Trzeba jednak wiedzieć, w jaki sposób poprawnie z niego korzystać. 

Kliker dla psa – co to takiego?

Klikery to niewielkie, lekkie narzędzia najczęściej zbudowane z plastiku. Mieszczą się w dłoni. Po naciśnięciu umieszczonego na nich guziczka można usłyszeć dźwięk charakterystycznego kliknięcia. 

To właśnie dźwięk wydawany przez kliker jest kluczowy. Szkoleniowcy nazywają go markerem pozytywnego zachowania. Używamy go za każdym razem, kiedy pies wykona określoną czynność, w sposób, za który chcemy go pochwalić. Tuż po kliknięciu przychodzi nagroda – najczęściej w postaci smaczka. 

W ten sposób zwierzak uczy się, że za konkretne zachowanie czeka go nagroda. Pamiętaj jednak, że narzędzie zadziała tylko, jeżeli kliknięcie zawsze będzie wiązało się z nagrodą. 

Szkolenie z klikerem – dlaczego jest tak skuteczne?

Na początku warto zaznaczyć, że kliker nie jest jedynym markerem, którego możesz używać podczas szkolenia. Dokładnie taką samą funkcję pełnią markery werbalne, czyli słowa, którymi nagradzamy psa za czynność, którą chcemy wzmocnić. Takim markerem może być „tak!”, „super!”, „świetnie!” albo jakiekolwiek inne słowo, którego używa się, chwaląc psa.

Warto jednak pamiętać, że w naszym języku nie ma słów całkowicie neutralnych. Niemal wszystkie mogą być używane w różnych kontekstach i z różnym natężeniem emocji. Trudno uniknąć sytuacji, kiedy słowo traktowane jako marker padnie w obecności psa w zupełnie innych okolicznościach. Kliker, w przeciwieństwie do markerów werbalnych, jest więc całkowicie neutralny. Jego dźwięk ciężko spotkać gdziekolwiek indziej, o wiele trudniej więc o poczucie skonfundowania u psa. 

Kliker dla psa jest wyraźny, działa szybko i zawsze brzmi tak samo. Właśnie dlatego jest tak cenionym narzędziem szkoleniowym. 

Jak używać klikera dla psa? 

Kliker dla psa może zdecydowanie ułatwić szkolenie. Musisz jednak wiedzieć w jaki sposób prawidłowo z niego korzystać. 

W gruncie rzeczy praca z klikerem nie jest trudna. Warto rozpocząć korzystanie z niego już w momencie, kiedy pies uczy się prostych sztuczek. Dobrym przykładem jest nauka kładzenia się lub siadania. Za każdym razem, kiedy zwierzak wykona polecenie, kliknij i podaj mu smaczek. Bardzo ważne jest jednak to, aby klikać dokładnie w momencie, kiedy wykonywana jest właściwa komenda. Nie używaj klikera, kiedy pies wstaje. To nie wstawanie, a kładzenie się chcesz przecież wzmocnić. 

Czy kliker dla psa zawsze trzeba mieć przy sobie? Oczywiście nie. Na początku najlepiej stosować go podczas sesji treningowych. Możesz zabierać go ze sobą na spacery i używać zawsze, kiedy chcesz nagrodzić psa w sytuacji, w której zachowuje się tak, jak powinien. 

Bardzo ważna jest konsekwencja. Użycie klikera zawsze powinno skutkować podaniem psu przysmaku. Nawet jeżeli klikniesz przypadkiem lub zdarzy ci się wypadek przy pracy, nie rezygnuj z nagrody. Jeżeli masz przy sobie kliker, miej też torebkę ze smaczkami. To bardzo ważne. 

Kliker dla psa – czy zawsze jest skuteczny?

Kliker to zalecane narzędzie szkoleniowe, które sprawdza się w większości przypadków. Oczywiście powinieneś jednak mieć świadomość tego, że nie każdy pies będzie zadowolony z takiej metody pracy. 

Zwierzęta indywidualnie reagują na głośne dźwięki. W sklepach zoologicznych dostępne są różne klikery, także takie, które wydają cichszy dźwięk. Jeżeli widzisz, że twój zwierzak boi się tego narzędzia lub powoduje ono u niego dyskomfort, lepszym wyjściem będzie rezygnacja niż pogłębienie lęków psa. 

Nigdy, pod żadnym pozorem nie przykładaj psu klikera do uszu, nie machaj nim i nie stosuj bezpośrednio przy głowie zwierzęcia. Najlepiej trzymać go blisko ciała, w kieszeni lub w zamkniętej dłoni.

Bardzo istotna jest także precyzja. Na początku może to wydawać się trudne, jednak z czasem z pewnością nabierzesz wprawy. Aby kliker był skuteczny, musi wybrzmiewać zawsze w momencie trwania zachowania, które chcemy wzmocnić. Jeżeli będziesz regularnie się z tym spóźniać, może okazać się, że pies zupełnie opacznie zrozumie twoje intencje. 

Kliker dla psa – cena

Kwestia ceny jest dla wielu osób bardzo istotna. Warto jednak wspomnieć, że kliker to narzędzie bardzo proste i niewielkie. Zazwyczaj kosztuje od kilku do kilkunastu złotych. Jest więc dostępny praktycznie dla każdego.

Klikery – kiedy warto z nich zrezygnować? 

Na koniec warto zaznaczyć, że nie w każdej sytuacji kliker będzie odpowiednią metodą nauki. Raczej nie jest zalecany podczas treningów czystości. W takiej sytuacji trudno bowiem wybrać ten jeden konkretny moment, który będzie odpowiedni do kliknięcia. Robić to wtedy, kiedy szczeniak zaczyna sikać, czy może raczej w momencie kiedy kończy? Odpowiedź, jak widać, nie jest łatwa, dlatego podczas nauki czystości lepiej posługiwać się pochwałami słownymi. 

Nie zaleca się także stosowania klikera jako metody awersyjnej. Kliknięcie jako zapowiedź kary nie jest dobrym rozwiązaniem. W pracy z psami poleca się przede wszystkim metody pozytywne – w tym wzmacnianie pożądanych zachowań. 

Kliker dla psa to nieskomplikowane, ale bardzo skuteczne narzędzie szkoleniowe. Możesz korzystać z niego samodzielnie lub pod okiem profesjonalnego szkoleniowca. Odpowiednio używany zazwyczaj daje bardzo dobre efekty. Jeżeli będziesz stosować go poprawnie, szkolenie stanie się jeszcze skuteczniejsze.

Dożywotnia „emerytura” dla zwierząt w służbach. Projekt został przyjęty przez rząd

pies policyjny

Zwierzęta pracujące w polskich służbach będą miały prawo do dożywotniej „emerytury”. Jak informuje Centrum Informacyjne Rządu, projekt w tej sprawie, który przygotowało MSWiA, został przyjęty przez rząd.

Projekt niebawem trafi do Sejmu

Chodzi o projekt ustawy, która reguluje status zwierząt w służbach oraz zapewniającej im dożywotnie utrzymanie oraz opiekę. W rozmowie z Polską Agencją Prasową wiceszef MSWiA Błażej Poboży podkreślił, że liczy na to, że projekt w przeciągu miesiąca znajdzie się już w Sejmie.

Choć początkowo ustawa miała dotyczyć jedynie zwierząt w służbach, które są podległe wspomnianemu resortowi, ostatecznie obejmie też zwierzęta, z których usług korzystają Siły Zbrojne RP oraz Służba Więzienna.

Wiceszef MSWiA: To kamień milowy!

Przyjęcie projektu wiceminister w rozmowie z PAP ocenił jako „kamień milowy” w kierunku uregulowania statusu, jakie posiadają służące w służbach zwierzęta. Poboży wyraził nadzieję, że taki projekt spotka się z poparciem ponad podziałami.

Według założeń nowelizacji, zwierzę po wycofaniu ze służby nadal będzie pozostawało na stanie formacji, zaś pierwszeństwo do przejęcia nad nim opieki posiadać ma jego dotychczasowy opiekun w danej jednostce. Jeśli „emerytowanym” zwierzęciem nikt nie będzie chciał się zająć, opieka sprawowana ma być w ramach jednostki.

Opiekun nie musi się martwić o wyżywienie psa

Opiekun takiego zwierzęcia ma też otrzymywać wyżywienie dla niego w naturze lub równoważnik w postaci ryczałtu z tytułu kosztów wyżywienia. Zapewnione będą też środki na zabiegi profilaktyczne czy leczenie takich zwierząt.

Ich opiekunowie będą zobowiązani do zapewnienia swoim podopiecznym dobrostanu oraz prawidłowego utrzymania. Doprecyzowano również przepisy dotyczące momentu wycofania zwierząt ze służby. Wprowadzony będzie również mechanizm nadzoru nad opieką nad powierzonym zwierzęciem.

za: PAP

Lublin zadba o jeże. Będą specjalne znaki drogowe

uwaga jez

Jeże będą zdecydowanie bardziej bezpieczne na terenie miasta Lublin. Kierowcy będą ostrzegani, aby uważali na te niewielkie zwierzęta, które mogą przekraczać drogę.

Jeże należą do wyjątkowo pożytecznych zwierząt, które dość łatwo niestety giną pod kołami przejeżdżających samochodów. Nie sposób tego problemu zlikwidować całkowicie, warto jednak działać tak, aby choć trochę bardziej zadbać o bezbronne zwierzęta.

Miasto zatroszczy się o bezpieczeństwo jeży

Takie działanie podjęło miasto Lublin. Z jego inicjatywy w różnych lokalizacjach na terenie miasta staną specjalne znaki drogowe. Mają one za zadanie ostrzegać kierowców, aby jechali nieco ostrożniej. Wszystko to w trosce właśnie o jeże, które we wskazanych miejscach często przechodzą przez jezdnię. Taka wycieczka może się dla nich skończyć tragicznie.

Celem działania miasta jest utrzymanie różnorodności jeśli chodzi o ilość gatunków zwierząt bytujących na tych terenach. Obecnie jest ich około stu. W tej chwili postanowiono zadbać szczególnie właśnie o jeże.

Zależy nam, aby miasto było miejscem bezpiecznej i w miarę możliwości bezkonfliktowej koegzystencji ludzi i zwierząt.

– argumentowała Zastępca Dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin, pani Blanka Rdest-Dudak.

Miejsca wskażą mieszkańcy miasta

Miejsca nie zostaną jednak wskazane losowo. Zaapelowano do mieszkańców, aby zgłaszali miejsca, gdzie widują jeże. Dane te zostaną potem przeanalizowane i wybrane zostaną miejsca, gdzie pojawią się wspomniane znaki.

Tym bardziej inicjatywa ta jest godna uwagi wszystkich miłośników zwierząt. To w końcu mieszkańcy najlepiej będą potrafili wskazać, gdzie problem może się pojawić. Zza biurka nie wszystko dobrze widać i cieszy, że urząd zdaje sobie z tego sprawę. Oby więcej tego typu akcji!

za: lublin112.pl

Co jedzą króliki? Sprawdź, jak prawidłowo karmić swojego uszaka

Co jedzą króliki

Kiedy do twojego domu trafia uszaty przyjaciel, najpewniej zastanawiasz się co zrobić, aby zapewnić mu dobre warunki. Powszechna wiedza na temat diety małych zwierząt nie jest niestety zgodna z ich faktycznym zapotrzebowaniem i naturą. Co za tym idzie, duża część sprzedawanych w sklepach karm przeznaczonych dla królików nie jest dopasowana do ich potrzeb. Sprawdź, czym karmić królika i jaka dieta będzie dla niego najbardziej odpowiednia.

Jak karmić królika? Piramida żywieniowa uszaka

Króliki, podobnie jak świnki morskie, szynszyle czy koszatniczki są trawojadami i podstawą ich diety jest siano. Aby jednak zapewnić tym zwierzakom zbilansowany jadłospis, musisz wzbogacić je o inne elementy – przede wszystkim warzywa i zioła. 

co jedzą króliki - jak karmić

Siano

Sianko jest podstawą diety królika. Twój zwierzak powinien mieć do niego stały dostęp, dlatego zadbaj o to, aby paśnik był zawsze wypełniony i znajdował się na wyciągnięcie pyszczka. Jedzenie siana to gwarancja nie tylko dobrego trawienia, ale i zdrowia zębów, które w przypadku królików stale rosną. 

Wybieraj sianko, które jest świeże i zielone. Bardzo dobrze, aby miało w sobie polne zioła lub kwiaty. Ważne są także zróżnicowane, długie i twarde źdźbła. Nie trzeba bać się kory drzew i gałązek, które stanowią doskonałą przekąskę, a na dodatek pomagają w ścieraniu zębów. W tej roli świetnie sprawdzą się drzewa owocowe albo, na przykład, brzoza. 

Zioła

Zioła to bardzo ważny element diety królika. Wprowadzają do niej różnorodne składniki odżywcze. Bardzo ważne jest to, aby pamiętać o różnorodności. Nie ograniczaj się jedynie do mniszka czy babki lancetowatej. Zioła najlepiej podawać w postaci mieszanek. W mniejszych porcjach są one dostępne w sklepach zoologicznych, jednak w internecie znajdziesz wielu sprzedawców, którzy specjalizują się w dostarczaniu dobrej jakości ziół dla królików i gryzoni. 

W codziennej diecie królika mogą znaleźć się zioła i zielonki takie jak:

  • tymotka łąkowa,
  • chaber bławatek,
  • liście porzeczki i maliny,
  • melisa,
  • babka lancetowata.

Kilka razy w tygodniu można podawać:

  • jasnotę białą,
  • jasnotę purpurową,
  • jeżówkę purpurową,
  • krwawnik,
  • lubczyk,
  • malwę,
  • pokrzywę,
  • płatki róży,
  • skrzyp polny,
  • topinambur,
  • żółtlicę.

Warzywa

Warzywa są bardzo ważnym elementem diety królika. Warto jednak się przy nich zatrzymać, ponieważ zarówno wybór warzyw, jak i ich ilość są kwestią bardzo indywidualną. Na początku zaznaczmy, że wszystkie nowe warzywa należy wprowadzać do diety w bardzo małych ilościach i obserwować reakcje organizmu. Niektóre króliki jedzą stosunkowo dużo warzyw, inne z kolei dostają je jedynie w formie przysmaku. Obserwuj swojego królika i zwracaj uwagę na to, jak reaguje na poszczególne warzywa.

Ważne jest to, aby podawać zwierzakowi więcej warzyw liściastych niż tych korzeniowych. Warzywa korzeniowe, takie jak marchewka czy burak są wysokokaloryczne. Nie podawaj jednak królikowi sałaty – absorbuje ona z gleby wiele metali ciężkich i może być niebezpieczna dla jego zdrowia. 

Granulat

W kwestii granulatu zdania właścicieli królików są podzielone. Teoretycznie nie jest on koniecznym elementem diety zdrowego królika. Jednak warto podawać go, szczególnie w sytuacji, kiedy nie czujesz się na siłach w komponowaniu zbilansowanych mieszanek ziół i warzyw. Właśnie dlatego podawanie granulatu poleca się szczególnie początkującym opiekunom. Warto jednak pamiętać o kilku kwestiach. 

Czym w ogóle jest granulat? To nic innego, jak tylko komercyjna karma dla królika, która została stworzona w formie jednolitego pelletu. Unikaj karm, które zawierają w sobie ziarna zbóż, otręby, kolorowe słodzone cukierki, czy pestki słonecznika. To nie jest pożywienie odpowiednie dla zajęczaka. 

Forma granulatu jest bardzo istotna, ponieważ wszystkie składniki odżywcze są rozłożone w nim równomiernie. Bardziej różnorodne mieszanki – nawet pełnowartościowe – mogą nie być w całości zjadane przez królika. 

Jaki granulat warto kupić? Przede wszystkim taki, w którym znajduje się przynajmniej dwadzieścia procent włókna, piętnaście procent białka oraz nie więcej niż pięć procent tłuszczu. 

Nasiona 

Ziarna zbóż nie są pożądanym elementem diety królika. Możesz natomiast wprowadzić do jadłospisu niektóre nasiona. Są nie tylko pysznym, ale także zdrowym dodatkiem do codziennych posiłków. Mowa tu między innymi o nasionach siemienia lnianego czy ostropestu plamistego. 

Ostropest polecany jest przede wszystkim zwierzętom cierpiącym na problemy z wątrobą, jednak może być także podawany profilaktycznie. Wspomaga pracę tego organu i jednocześnie wspiera pracę nerek. Siemię lniane ma z kolei bardzo pozytywny wpływ na pracę jelit i układ trawienny. 

Króliki wprost uwielbiają ziarenka, dlatego możesz spodziewać się bardzo dużego entuzjazmu ze strony zwierzaka. Warto jednak pamiętać, że jest to to tylko dodatek do diety, który nie powinien być jedzony kosztem siana. 

Owoce

Owoce są dodatkiem do diety królika i powinny być podawane w formie przysmaku raz na jakiś czas. Możesz zdecydować się zarówno na owoce świeże, jak i liofilizowane. Króliki wprost uwielbiają banany, które powinny być jednak podawane rzadko ze względu na swoją kaloryczność. Dużą popularnością wśród uszaków cieszą się także owoce dzikiej róży oraz żurawiny. Ta ostatnia jest szczególnie polecana ze względu na niską ilość cukru oraz dobry wpływ na układ moczowy. 

Czego nie może jeść królik?

co jedzą króliki - czego nie może jeść

Utrzymanie królika w dobrej kondycji jest bardzo mocno zależne od diety. Wiemy już co jedzą króliki. Warto jednak zwrócić uwagę także na to, czego powinno się unikać. W samych sklepach zoologicznych znajduje się wiele propozycji, które mają bardzo kiepski wpływ na zdrowie uszaka. 

Na początku warto rozprawić się z mitem, który mówi, że króliki i gryzonie ścierają sobie zęby na suchym pieczywie. Produkty piekarnicze są dla nich bardzo szkodliwe, a sam suchy chleb w kontakcie ze śliną staje się miękki i nie ma żadnego wpływu na zęby. W tym celu najlepiej sprawdza się siano.

Na straty można spisać także popularne kostki wapienne i solne, które producenci polecają jako uzupełnienie wapnia. Wszystkie potrzebne składniki odżywcze królik czerpie z ziół, warzyw i granulatu. Nadmiar wapnia prowadzi do problemów zdrowotnych związanych z układem moczowym. W skrajnych przypadkach może doprowadzić nawet do niewydolności nerek. Warto także wspomnieć o tym, że wapienka sprzedawane w sklepach są bardzo niskiej jakości – najczęściej jest to po prostu gips. 

Poza zasięgiem króliczego pyszczka warto trzymać także wszelkie produkty mleczne, zbożowe, czekoladę i winogrona. Karmienie królika sałatą także nie jest najlepszym pomysłem. Tak jak dla wszystkich małych zwierząt, może ona być dla niego niebezpieczna. 

Na koniec warto wspomnieć o ziarnach zbóż. Wiele karm, szczególnie tych najtańszych, opiera się właśnie na nich. Podbija to przekonanie, że królik jest ziarnojadem, tymczasem taka forma diety jest uboga w składniki odżywcze, kaloryczna i niedostosowana do natury tego zwierzęcia. 

Żywienie królika – pamiętaj o wodzie 

Zdobywając wiedzę o tym, co je królik, łatwo zapomnieć o bardzo istotnym, ale pozornie banalnym szczególe. Tak jak każde zwierzę, uszak powinien mieć dostęp do świeżej wody. Warto jednak pamiętać, że nie powinna to być woda mineralna. Najlepiej podawać zwierzakowi wodę źródlaną lub filtrowaną. Nie ma także przeciwwskazań do korzystania z wody kranowej, o ile jest ona zdatna do picia. 

Królik miniaturka – żywienie 

co jedzą króliki - żywienie

Bardzo popularną odmianą królika jest miniaturka. Ten mały, puchaty i sympatyczny zwierzak bardzo często wybierany jest na domowego pupila. Tym samym pojawia się pytanie – co jedzą króliki miniaturki? Odpowiedź jest bardzo prosta – to samo, co inne króliki. Sposób ich żywienia w zasadzie niczym się nie różni. Szczególną wagę należy jednak położyć na żywienie młodego króliczka, który jeszcze rośnie. 

Warto zaznaczyć, że prawidłowy wiek odstawiania królika od matki to co najmniej ósmy tydzień życia. Niestety, bardzo często w sklepach zoologicznych obiektem sprzedaży stają się już trzytygodniowe maluchy. W tak skrajnych sytuacjach dietę należy ustalić z lekarzem weterynarii. 

Do ukończenia czwartego miesiąca życia królik nie powinien otrzymywać żadnego „mokrego” jedzenia, czyli warzyw i owoców. Wprowadzanie ich do diety rozpoczynamy stopniowo, najlepiej od podawania suszonych warzyw i obserwowania jak reaguje na to organizm malucha. 

Bardzo ważnym elementem diety młodego królika jest granulat. Kryteria wyboru są niemal takie same jak w przypadku dorosłych królików. Możesz jednak wybrać taki, w którym znajduje się nieco więcej białka. Niektóre firmy oferują karmy dedykowane specjalne dla młodych osobników. 

Co jedzą króliki – podsumowanie 

co jedzą króliki - podsumowanie

Dieta królika powinna opierać się przede wszystkim na sianie i ziołach. Uzupełnieniem jest dobrej jakości granulat oraz warzywa i owoce. Dobrze skomponowana dieta i wysokiej jakości jedzenie dla królika to klucz do jego długiego życia w zdrowiu. 

źródło: https://okienkozycia.pl/zielnik-krolikow-i-gryzoni

Temperatura psa: sprawdź, czy pies ma gorączkę i dowiedz się co zrobić

temperatura psa

Zwierzęta nie są w stanie przekazać nam dokładnie, kiedy źle się czują i jakie objawy gnębią je w danym momencie. Właśnie dlatego warto dokładnie przyglądać się swojemu pupilowi, ponieważ nawet drobne zmiany w zachowaniu mogą świadczyć o tym, że z jego zdrowiem dzieje się coś niedobrego. Bardzo ważnym wskaźnikiem jest temperatura u psa. Warto wiedzieć, jaki jest jej prawidłowy pomiar i co może wskazywać na to, że gorączka u psa rośnie. 

Jaka jest prawidłowa temperatura u psa? 

Podwyższona temperatura u psa jest objawem, który powinien wzbudzić twoją czujność. Nie zawsze jest ona tożsama z poważnym schorzeniem, jednak w niektórych przypadkach może świadczyć o wielu nieprawidłowościach. Żeby móc jednak rozpoznać kłopoty, warto wiedzieć, jakie są prawidłowe pomiary temperatury ciała u psa. 

Psy mają nieco większą temperaturę ciała niż ludzie. Możemy stwierdzić, że wszystko jest w porządku, jeżeli wynosi ona od 37,5 do 38,5 stopnia Celsjusza. Standardowa temperatura ciała może różnić się od siebie w przypadku różnych psów. Zazwyczaj przyjmuje się, że im mniejszy pies, tym większa temperatura. 

Jaka jest prawidłowa temperatura psa? 

Opiekunowie psów, szczególnie ci, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę w tej roli, często z niepokojem zwracają uwagę na to, że ich pupile mają ciepłe nosy. Tymczasem nie jest to żaden powód do zmartwień. Zwierzęta tego gatunku są naturalnie cieplejsze od ludzi. 

Stan podgorączkowy u psa może być brany pod uwagę, kiedy temperatura o jeden stopień przekracza standardową temperaturę ciała zwierzaka. O gorączce natomiast mówimy, kiedy wzrasta ona o 1-3 stopni. Pamiętaj jednak, że psy ras olbrzymich naturalnie mają temperaturę bliżej początku niż końca normy. Ważne jest więc to, aby znać prawidłową temperaturę swojego zwierzaka – tylko w ten sposób można z całą pewnością stwierdzić, że rośnie mu gorączka. 

Podwyższenie temperatury ciała, czyli hipertermia, bywa reakcją fizjologiczną na określone przeżycia, między innymi na szczepienie, duży stres czy zbyt intensywną zabawę. W takich wypadkach nie powinna budzić niepokoju i zazwyczaj mija samoistnie. Jeżeli jednak utrzymuje się zbyt długo, może doprowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. 

Objawy gorączki u psa

Zwierzę nie posługuje się ludzkim językiem, dlatego czasami trudno zauważyć, kiedy dzieje się z nim coś niepokojącego. Wiele psów ma także tendencję do ukrywania problemów zdrowotnych czy bólu, dlatego rozpoznanie ich bywa czasami trudne. 

Gorączka u psa rzadko występuje samoistnie. Najczęściej towarzyszy jej szereg innych objawów, dzięki którym łatwiej zorientować się w sytuacji. Niepokojące sygnały, które mogą świadczyć o podwyższonej temperaturze to między innymi:

  • wzmożone zapotrzebowanie na wodę,
  • brak apetytu lub jego pogorszenie,
  • osłabienie i osowiałość, 
  • brak ochoty na zabawę,
  • wymioty lub biegunka,
  • ocieplenie uszu, nosa i opuszek łap.

Nie wszystkie z tych objawów muszą pojawiać się równocześnie. Jeżeli jednak coś cię zaniepokoi, a zachowanie zwierzaka zmieni się, zabierz go do lekarza weterynarii. 

Jak rozpoznać wysoką temperaturę psa? 

Wiele osób obawia się samodzielnego pomiaru temperatury psa. Na początku warto więc zaznaczyć, że jeżeli nie czujesz się w tym swobodnie i masz obawy, że zrobisz zwierzakowi krzywdę, zaczekaj na wizytę u lekarza weterynarii. 

Jak zmierzyć temperaturę psu? Będziesz do tego potrzebował termometru. Ważne jest to, aby nie był to stary model wypełniony rtęcią. Zachodzi wówczas ryzyko stłuczenia oraz dostania się śmiertelnie trującej substancji do organizmu zwierzęcia. Najlepiej zaopatrzyć się w specjalnie wyprofilowany termometr weterynaryjny. Jeżeli nie masz takiego w domu, możesz skorzystać ze zwykłego „ludzkiego” termometru. W takim wypadku należy jednak być bardziej ostrożnym. 

Do pomiaru temperatury ciała u psa warto zabrać się w towarzystwie drugiej osoby, która będzie w stanie go przytrzymać. Pamiętaj także, aby robić to w sytuacji, kiedy zwierzak jest spokojny. Po bieganiu albo intensywnej zabawie temperatura jego ciała w naturalny sposób podwyższa się, dlatego pomiary nie będą miarodajne. 

Temperaturę psa mierzy się per rectum, czyli przez odbyt zwierzęcia. Zanim zabierzesz się do badania, przygotuj lubrykant (najlepiej wazelinę). Następnie delikatnie wsuń termometr i włącz pomiar. Najlepszym rozwiązaniem będzie wybór modelu elektrycznego, który działa stosunkowo szybko i posiada elastyczną końcówkę. Im bardziej sztywne zakończenie, tym łatwiej o uszkodzenie ściany jelita. 

Po odczytaniu wyniku najlepiej go zanotować, aby potem – w razie konieczności – przekazać prawidłowy pomiar lekarzowi weterynarii. Dobrym pomysłem będzie także nagrodzenie zwierzaka smaczkiem, ponieważ proces mierzenia temperatury może być dla niego naprawdę stresujący. 

Niska temperatura ciała psa – co oznacza? 

Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że podwyższona temperatura może świadczyć o problemach ze zdrowiem. Bardzo często jednak pomija się fakt, że obniżenie temperatury także nie jest pożądanym zjawiskiem i może być bardzo niebezpieczne. 

Hipotermię można podejrzewać w momencie, kiedy pies:

  • ma temperaturę ciała poniżej 38 stopni Celsjusza,
  • jego uszy są wyraźnie chłodne w dotyku,
  • pojawia się drżenie, pies wyraźnie się trzęsie,
  • zwierzę jest apatyczne, odmawia zabawy i wyraźnie brakuje mu energii.

Dlaczego w ogóle pojawia się hipotermia? Najczęściej dzieje się tak w wyniku przemarznięcia organizmu lub choroby. Obniżenie temperatury może być objawem schorzeń takich jak na przykład:

  • zatrucie,
  • niewydolność oddechowa,
  • cukrzyca.

Jeżeli zauważysz u swojego psa objawy hipotermii umieść go w ciepłym pomieszczeniu. W jego pobliżu warto położyć termofor. Jeżeli nie masz go w domu, świetnie sprawdzą się ciepłe butelki owinięte w szalik lub skarpetkę. Upewnij się, że stan zwierzaka jest stabilny i jak najszybciej skontaktuj się z lekarzem weterynarii. 

Podwyższona temperatura psa – co robić, gdy pies ma gorączkę?

Jeżeli pomiar temperatury wskazuje na to, że pies ma gorączkę, warto zacząć działać szybko. Na początku wyklucz jednak przegrzanie, które może wynikać z przebywania na zewnątrz podczas upału lub bardzo intensywny spacer, lub zabawę. 

Przede wszystkim pamiętaj o tym, aby pod żadnym pozorem nie podawać psu żadnych leków na własną rękę. Popularne „ludzkie” specyfiki, takie jak ibuprofen czy paracetamol, są bardzo toksyczne dla zwierząt. Najlepszym rozwiązaniem będzie telefoniczny kontakt z lecznicą weterynaryjną. Umówienie się na wizytę jest bardzo ważne, jednak jednocześnie możesz uzyskać potrzebne wskazówki. 

Domowe sposoby na zbicie temperatury ciała u psa

A co można zrobić na własną rękę w oczekiwaniu na wizytę? Przygotuj ręcznik zmoczony w chłodnej (ale nie zimnej!) wodzie. Przemyj nim okolice brzucha i pachwin zwierzaka. Bardzo ważne jest także to, aby pilnować, żeby pies spożywał odpowiednią ilość płynów. Jeżeli jest bardzo słaby i sam nie chce pić, możesz podać mu wodę prosto do pyska ze strzykawki. 

Temperatura psa jest o kilka stopni wyższa od temperatury człowieka. Właśnie dlatego nosy naszych pupili zazwyczaj są dosyć ciepłe. Jeżeli jednak twój pies zdradza objawy gorączki (albo odwrotnie – hipotermii) jak najszybciej zapisz go na wizytę u weterynarza. Zaburzenia temperatury mogą bowiem świadczyć o bardzo różnych problemach zdrowotnych.

Wózek dla psa – kiedy może się przydać dla zwierzęcia?

Wózek dla psa

John Mulaney, amerykański komik, w jednym ze swoich stand-upów przywołuje sytuację, kiedy razem z żoną przechadzali się po ulicach Nowego Jorku ze spacerówką. W pewnym momencie zaczepiła ich starsza pani, która zajrzała do wózka, chcąc zobaczyć dzidziusia. Jej entuzjazm opadł, kiedy zamiast słodkiego bobasa, zobaczyła Petunię – uroczą, acz mocno obślinioną buldożkę francuską. 

Wózki z nietypową zawartością w postaci psa lub kota coraz częściej widziane są także na polskich ulicach. Niepotrzebna ekstrawagancja? A może przydatny gadżet? Sprawdź!

Wózek dla psa – co to jest? 

Spacerówka dla psa na pierwszy rzut oka przypomina zwykły, komfortowy wózek dziecięcy. W sklepach zoologicznych dostępnych jest wiele modeli tego typu transportera. Niektóre z nich bardzo przypominają wózki dla dzieci, inne z kolei wyglądają jak standardowe transportery, które zostały umieszczone na stelażu wyposażonym w kółka. 

Wózki dla psów dostępne są w bardzo różnych formach, a co za tym idzie – w różnych cenach. Warto, aby ciekawy design szedł tutaj w parze z bezpieczeństwem i trwałością dobrej jakości materiałów. Buda wózka zazwyczaj zamknięta jest nylonową siatką, którą zazwyczaj można opuścić. Zabezpiecza ona zwierzaka przed wypadnięciem. Dodatkowym zabezpieczeniem jest bardzo krótka smycz, którą przypina się do szelek lub obroży zwierzaka. 

Zanim dokonasz zakupu wózka dla psa sprawdź, jaki jest jego udźwig. Niektóre pojazdy dostosowane są jedynie dla małych psów – najczęściej ważących do dziesięciu kilogramów. Ważnym elementem są także koła. Powinny być jak największe i najlepiej wyposażone w amortyzację. Pozwoli to wygodnie spacerować po różnego rodzaju podłożach. 

Wózek dla pieska – kiedy jest potrzebny dla zwierzęcia? 

Wózki dla zwierząt są niezwykle popularne w Stanach Zjednoczonych. Coraz częściej pojawiają się także w Europie Zachodniej i nieśmiało przedostają się również do Polski. Dla wielu osób jest to jednak rozwiązanie kontrowersyjne. Czy faktycznie wózki dla psów to fanaberia nadopiekuńczych właścicieli? I tak, i nie. Wiele zależy bowiem od tego, do czego będziemy ich używać. 

Spacerówka dla psa to świetna alternatywa dla tradycyjnego transportera. Przewożenie psów z miejsca na miejsce to bardzo ważna kwestia, a tradycyjny transporter nie zawsze sprawdza się w każdych okolicznościach. Wózka dla psa warto używać na przykład:

  • podczas przebywania w miejscach, w których nie można wprowadzać psów;
  • podczas pieszej drogi do weterynarza, kiedy zwykły transporter jest za ciężki;
  • na podróże dla psów bardzo zestresowanych albo chorych;
  • na wystawach.

Wózek dla psa, używany lub nowy, to dobre rozwiązanie w wielu przypadkach. Bardzo często tego typu transportery sprzedawane są w rozkładanych i wielofunkcyjnych wersjach. Wózek można łatwo rozmontować a zmienia się on w plecak, walizkę na kółkach czy standardowy transporter do ręki. Zakup takiego wielofunkcyjnego urządzenia jest bardzo dobrym pomysłem, jeżeli często wybierasz się ze zwierzakiem w podróż różnymi środkami transportu. 

Wózek spacerowy dla psa zamiast spaceru? To zły pomysł

Wózek dla psa jest niezwykle popularny szczególnie wśród właścicieli psów małych ozdobnych ras. Ich opiekunowie boją się, że zwierzęta na spacerze pobrudzą sobie futerko, skaleczą łapki albo po prostu spotka je tam coś złego. Właśnie dlatego niektóre pieski załatwiają się w domu w kuwecie, a na dwór wychodzą jedynie w zamkniętym wózku. To bardzo zła strategia, która przyniesie twojemu psu więcej szkody niż pożytku. 

Każdy pies, niezależnie od wielkości, potrzebuje spacerów. Pozwalają one wypełnić jego naturalne potrzeby – nie tylko fizjologiczne, ale także behawioralne. Podczas spacerów zwierzak ma szansę zaspokoić potrzebę eksploracji i poznawania nowych terenów. Zapachy – inne niż te, które zna na co dzień – sprawiają, że pies ma szansę poczuć się w zgodzie ze swoją naturą. Nie bez znaczenia jest także możliwość poznawania innych zwierząt.

Nawet bardzo małe psy, a także te, które na co dzień mieszkają w domu z ogrodem, powinny codziennie udawać się na spacer. W niektórych przypadkach wózek dla pieska może być dobrym uzupełnieniem takiego spaceru. Świetnie sprawdzi się w przypadku psów starszych, które nie mają siły na długie wędrówki i co jakiś czas potrzebują odpoczynku. 

Wózek dla kota zamiast transportera

Wiesz już, że spacerówka dla psa sprawdza się w wielu sytuacjach. A czy tego typu wózek będzie dobrym zakupem dla kota? Jak najbardziej! Koty, w przeciwieństwie do psów, nie muszą wychodzić z domu. Jeżeli opiekun zaspokoi wszystkie ich potrzeby, będą świetnie czuły się w mieszkaniu. Niektórzy właściciele decydują się na spacery z kotami w szelkach. Nawet mruczki, które na co dzień nie wychodzą z domu, muszą od czasu do czasu udać się w podróż – chociażby do lekarza weterynarii. 

Właśnie wtedy świetnie sprawdzi się wózek. Na rynku znajdują się takie, które przeznaczone są specjalnie dla kota, jednak z powodzeniem można wybrać ten przeznaczony dla małych psów. 

Wózek dla kota to prezent nie tylko dla zwierzaka, ale także… dla twojego kręgosłupa. Tego typu środek transportu docenią szczególnie opiekunowie, którzy podróżują ze zwierzakami komunikacją miejską, lub drogę do weterynarza muszą pokonać piechotą. Niektóre koty dorastają do wagi 10 kilogramów, dlatego ich transport może być problematyczny, szczególnie jeżeli w podróż jedzie więcej niż jeden mruczek. 

Wózek inwalidzki dla pupila 

Wózek dla psa to nie tylko ułatwienie w transporcie. Niektóre modele są niezbędną pomocą dla zwierząt, które mają problemy z poruszaniem się. W rzadkich przypadkach – w wyniku wypadku lub choroby zwierzaki nie mają możliwości samodzielnego chodzenia. Częściowy lub nawet całkowity paraliż tylnych łap nie jest jednak ostatecznością. Obecnie łatwo dostępne są wózki inwalidzkie dla psów, które umożliwiają zwierzętom z niepełnosprawnościami poruszanie się. 

Kółka dla psa – czym właściwie jest psi wózek inwalidzki? 

Wózek inwalidzki dla psa skonstruowany jest w taki sposób, że pozwala zwierzęciu na utrzymanie pozycji stojącej. Tylna część jego ciała oparta jest na wózku w taki sposób, że łapy nie dotykają podłoża. 

Bez wózka sparaliżowany pies skazany jest na pozostawanie w jednym miejscu. Opiekun musi przenosić go z miejsca na miejsce, co jest problematyczne szczególnie w przypadku dużych ras. Wózek inwalidzki daje choremu zwierzęciu bardzo dużą swobodę. Konstrukcja jest na tyle lekka, że zwierzak ma możliwość poruszania się samodzielnie i eksplorowania terenu. Kółka dla psa są tak skonstruowane, że pozwalają na poruszanie się po różnych podłożach – nie tylko po chodniku, ale także po trawie czy nawet piasku. 

Wózek dla psa na tylne łapy – cena

Czy wózek inwalidzki dla psa jest drogi? Cena jest wypadkową wielu czynników, dlatego może znacznie się od siebie różnić. Na ostateczną kwotę wpływa przede wszystkim wielkość zwierzęcia (a tym samym także wózka) oraz jakość materiałów. 

Opiekunowie często biorą pod uwagę używany wózek inwalidzki dla psa. Oczywiście jest to pewnego rodzaju oszczędność, jednak nie warto się na nią decydować. Wózek powinien być dopasowany indywidualnie do każdego zwierzaka. W tym celu warto zwrócić się do firmy, która wykonuje tego typu usługi. Wózek zostanie wówczas wykonany z uwzględnieniem potrzeb zwierzęcia i budowy jego ciała. Cena obecnie leży w przedziale od 300 do 1000 złotych. 

Wózki dla psów – podsumowanie

Wózek spacerowy dla psa to nie tylko kolejny niepotrzebny gadżet dla nadopiekuńczych właścicieli. Tego typu transporter świetnie sprawdzi się podczas wymagających wycieczek, będzie także dobrym rozwiązaniem dla chorych zwierzaków. 

Niepełnosprawne psy mają szansę na normalne funkcjonowanie dzięki wózkom inwalidzkim. Obecnie są one coraz bardziej dostępne i pomagają w trudnych przypadkach. W zależności od potrzeb możesz wybrać produkt odpowiedni dla siebie.

Rasy psów średnich – charakterystyka popularnych ras średniej wielkości

Rasy psów średnich

Średnie rasy psów to wybór dla wszystkich osób, które nie mogą pozwolić sobie na życie z psim olbrzymem, a jednocześnie nie chcą ograniczać się tylko do małych piesków. Ta grupa zwierząt jest jednak niezwykle zróżnicowana, więc czasami trudno wybrać rasę idealną dla siebie. Przychodząc ci z pomocą, przygotowaliśmy ranking dziesięciu psów ras średnich, które doskonale nadają się na towarzyszy dla osób o różnym stylu życia. 

Owczarek szkocki collie

Owczarek szkocki to pies pasterski, który wywodzi się z Wysp Brytyjskich. Znacznie bardziej popularna jest długowłosa wersja tej rasy, jednak bez problemu możesz wejść w posiadanie także krótkowłosego collie

Psy tej rasy świetnie sprawdzają się jako zwierzaki do towarzystwa. Są niezwykle bystre i uwielbiają spędzać czas ze swoją rodziną. Z natury są dosyć spokojne i bardzo inteligentne. Ich szkolenie to zazwyczaj prawdziwa przyjemność, szczególnie jeśli zaczniemy je wcześnie – najlepiej w momencie, kiedy piesek trafi do nowego domu. 

Collie świetnie odnajdzie się zarówno w bloku, jak i w domu z ogrodem. Potrzebuje jednak bliskości i stałego kontaktu z rodziną. Zdecydowanie nie nadaje się na psa do kojca, jednak może mieszkać zarówno z dziećmi, jak i z osobą starszą. 

rasy psów średnich - owczarek szkocki collie

Cocker spaniel

Cocker spaniele to średnie psy, które zostały ukształtowane w celach myśliwskich – konkretnie do polowania na ptactwo. Doskonały węch uzupełniały charakterystyczne długie uszy, które miały za zadanie „zamiatać” napotkane po drodze zapachy do psiego nosa.

Obecnie cocker spaniele to psy przede wszystkim do towarzystwa. Nie utraciły swojego myśliwskiego instynktu, dlatego w miejscach o dużym natężeniu ruchu warto trzymać je na smyczy. Mimo wszystko są to jedne z najmniej skłonnych do ucieczek psów myśliwskich. 

Na co dzień są żywe i bardzo kontaktowe. Uwielbiają towarzystwo swojej rodziny i wszystkich jej członków darzą jednakowym uczuciem. Z powodzeniem mogą mieszkać w bloku, jednak potrzebują aktywnych i zróżnicowanych spacerów. Raz na jakiś czas warto wybrać się z nimi na łąki lub do lasu. 

rasy psów średnich - cocker spaniel

Beagle

Beagle to średni pies myśliwski, który doskonale czuje się nawet w dużych rodzinach. Uwielbia towarzystwo – zarówno ludzi, jak i innych psów. Ta rasa to doskonały wybór dla aktywnych osób, które lubią długie spacery i zabawę. Beagle’owi warto zapewniać aktywności, które zaspokoją jego naturalne potrzeby – dobrze sprawdzą się na przykład maty węchowe. 

Psy tej rasy mają niezależną naturę. Właściwie prowadzone nie powinny być jednak nieposłuszne ani niegrzeczne. Ich szkolenie wymaga konsekwencji, łagodności i motywacji po obydwu stronach. Zwierzak ten zazwyczaj chętnie się uczy. Wzorcowo powinien być odważny i otwarty, a lękliwość u tej rasy uznawana jest za wadę. Oprócz dobrego rodowodu potrzebna jest jednak także właściwa socjalizacja.

Beagle słyną ze swojej szczekliwości, dlatego raczej nie sprawdzą się w domu miłośnika ciszy i spokoju.

rasy psów średnich - beagle

Owczarek australijski 

Owczarki australijskie to niezwykle inteligentne i przyjazne, chociaż jednocześnie bardzo wymagające psy średnie. Będą świetnym wyborem dla osoby aktywnej, która lubi i chce pracować z psem. Doskonale sprawdzają się w psich sportach i są niezwykle pojętne. 

Australijczyki to niezwykle oddani kompani, którzy uwielbiają swoją rodzinę i chętnie spędzają z nią czas. Pamiętaj jednak, że zwykła aktywność czy nawet długie spacery to dla nich za mało – potrzebują wyzwań i ciągłej nauki, dlatego świetnie sprawdzają się także w rolach psów użytkowych. Agility, frisbee, obedience to dziedziny, w których czują się naprawdę świetnie. 

Jeżeli zdecydujesz się na tę rasę, musisz pamiętać, że są to zwierzaki głośne i… bardzo włochate. Opiekunowie australijczyków są zgodni – ich włosy są wszędzie: od kanapy po zamknięty jogurt. 

rasy psów średnich - owczarek australijski

Shar pei

Shar peie to psy średniej wielkości, obok których trudno przejść obojętnie. Uwagę zwraca przede wszystkim ich pomarszczony pysk oraz niebieski język. Chociaż obcym osobom mogą wydawać się dosyć wyniosłe, zazwyczaj w stosunku do swojej rodziny są bardzo czułe. 

Pies rasy shar pei zazwyczaj nie wykazuje się zamiłowaniem do szalonej zabawy. Mimo wszystko wiele osobników bardzo lubi różnorodne aktywności ze swoim opiekunem. Shar pei jest prawdziwą oazą spokoju, właśnie dlatego przez niektórych bywa postrzegany jako pies chłodny i zdystansowany. W istocie jest jednak bardzo przyjazny i inteligentny, chociaż sam rzadko inicjuje kontakt z obcymi. 

Szkolenie shar peia wymaga konsekwencji i łagodności. Jest to pies bardzo inteligentny i pojętny. Kocha swoją rodzinę, jednak w stosunku do innych zwierząt wykazuje dystans. Dobrze sprawdzi się jako psi jedynak. 

rasy psów średnich - shar pei

Chow chow

Chow chow nie jest psem, który świetnie sprawdzi się jako wesoły towarzysz rodziny. To rasa psów średnich, które mają bardzo spokojny i wyważony styl życia a w stosunku do ludzi są z natury raczej chłodne. Wrodzona cierpliwość i silny temperament sprawiają, że doskonale sprawdzają się jako psy obronne.

Chow chow przypomina nieco małego lwa, dlatego u wielu przyszłych psich opiekunów budzi prawdziwy zachwyt. Warto jednak pamiętać, że jest to zwierzak wymagający i stosunkowo trudny w szkoleniu. Nie będzie więc dobrym wyborem dla osób, które nie mają żadnego doświadczenia w wychowywaniu psa. 

Pies tej rasy świetnie sprawdzi się w domu osoby, która pragnie mieć u swojego boku spokojnego i jednocześnie nieco zdystansowanego przyjaciela.

rasy psów średnich - chow chow

American staffordshire terrier 

Zarówno muskularna budowa ciała, jak i skomplikowana przeszłość sprawiają, że amstaff ma opinię groźnego zwierzaka. Tymczasem te średnie psy są wesołymi i bardzo przyjacielskimi towarzyszami. Wymagają jednak konsekwentnego wychowania. 

Psy tej rasy są energiczne i uwielbiają spędzać czas ze swoją rodziną. Ich charakter jest jednak uzależniony w dużej mierze od sposobu wychowania. Są bardzo inteligentne – szybko i chętnie się uczą. Szkolenie powinno jednak być rozpoczęte wcześnie i odznaczać się konsekwencją. Niezależność i upór amstaffa mogą w przeciwnym razie szybko dać o sobie znać. 

Ten średni pies będzie dobrym towarzyszem dla dzieci, które stanowią dla niego idealnych partnerów do zabaw. Wszystkie interakcje powinny jednak odbywać się w towarzystwie rodziców.

rasy psów średnich - american staffordshire terrier

Sznaucer standardowy

Sznaucer standardowy, zwany także średnim, to wierny, inteligentny i bardzo żywy pies. Uchodzi za nieco bardziej żywego niż jego olbrzymi kuzyn, a jednocześnie bardziej zrównoważonego od miniaturek.

Ten średni pies uwielbia ruch i aktywność na świeżym powietrzu. Jeżeli jego energia zostanie odpowiednio spożytkowana, w domu będzie spokojnym i bardzo grzecznym psem. 

Sznaucery standardowe to bardzo inteligentne zwierzęta, którym jednak nie sposób odmówić uporu i temperamentu. Z natury są to psy obronne, które są nieco zdystansowane w stosunku do obcych. Głośno informują o przybyciu niepożądanego gościa, jednak w żadnym wypadku nie powinny być agresywne. 

Sznaucer średni to doskonały towarzysz rodziny. Bardzo rzadko choruje i uchodzi za długowiecznego.

rasy psów średnich - sznaucer standardowy

Cardigan welsh corgi

Cardigan Welsh corgi to niezwykle temperamentny pies, który z pozoru może sprawiać wrażenie nieco zdystansowanego i chłodnego. Wynika to z tego, że jest z natury nieufny. Przy bliższym poznaniu łatwo jednak zauważyć, że w istocie jest to zwierzak niezwykle sympatyczny, który wszystkich obdarza wylewnymi uczuciami.

Corgi jest psem, który świetnie poradzi sobie zarówno w małym mieszkaniu, jak i w dużym domu. Należy jednak mieć na uwadze, że psy tej rasy bardzo mocno linieją. Właśnie dlatego ich krótka z pozoru sierść wymaga regularnego wyczesywania. W przeciwnym razie możesz spodziewać się mnóstwa włosów nie tylko na meblach, ale dosłownie w każdym innym miejscu. 

Psy tej rasy są doskonałymi towarzyszami dla dzieci. Swoją rodzinę darzą ogromnym uczuciem i kochają wszystkich jej członków tak samo wielką miłością. Warto także zaznaczyć, że corgi nie należą do cichych psów.

rasy psów średnich - cardigan welsh corgi

Bearded collie 

Bearded collie to sprawdzony pies pasterski, który obecnie traktowany jest przede wszystkim jako towarzysz rodziny. Chociaż w naszym kraju rasa ta nie jest szczególnie popularna, to ten średni pies świetnie sprawdzi się w każdym domu. 

Nazwa rasy nawiązuje do charakterystycznej brody, która zdobi pysk psa. Tę rasę cechuje ogromne przywiązanie do człowieka. Brodate collie kochają nie tylko swoją rodzinę. Ciepłym uczuciem darzą wszystkich członków najbliższego otoczenia – jeżeli tylko ich opiekun również okazuje im sympatię. 

Jeżeli rozważasz zakup szczeniaka tej rasy, pamiętaj, że bearded collie z powodzeniem może mieszkać w bloku. Jednak nawet dom z dużym ogrodem nie zapewni mu odpowiedniej dawki ruchu. To pies idealny do sportów – świetnie sprawdzi się zarówno w agility, jak i na zawodach frisbee. Pamiętaj jednak, że treningi można rozpoczynać dopiero z psami, które ukończyły pierwszy rok życia. 

Szkolenie psa tej rasy to prawdziwa przyjemność, należy jednak zaczynać je odpowiednio wcześnie. 

rasy psów średnich - bearded collie

Rasy psów średnich – jaką wybrać?

Rozmiar psa jest istotny szczególnie w momencie, kiedy dysponujemy niewielką przestrzenią. Warto jednak pamiętać, że każdy pies, niezależnie od wielkości, potrzebuje spacerów i aktywności poza swoim miejscem zamieszkania. Jeżeli aktywność na powietrzu i zabawa przebiegają w odpowiedniej intensywności, nawet spory pies może mieszkać w niewielkim mieszkaniu. 

Pamiętaj, aby dobierać temperament zwierzaka do swojego stylu życia. W rodzinach z dziećmi najlepiej sprawdzą się owczarki, corgi albo shar peie. Spokojna osoba, która ceni sobie bezpieczeństwo i umiarkowaną aktywność będzie czuła się świetnie w towarzystwie chow chowa.

Średnie rasy psów są bardzo różnorodne, dlatego każdy z pewnością znajdzie taką, która najlepiej będzie pasowała do jego stylu życia i potrzeb. Dobrym rozwiązaniem może być także adopcja średniej wielkości kundelka.

Tak wysokiego wyroku za znęcanie się nad zwierzętami w hodowli jeszcze w Polsce nie było

sad

W końcu zapadł w Polsce stosunkowo sprawiedliwy wyrok dla pseudohodowców. Sąd skazał mężczyznę i kobietę na ponad karę bezwzględnego pozbawienia wolności. Za kratkami każde z nich spędzi ponad rok!

Warunki, w jakich trzymano zwierzęta, były przerażające

Sprawa dwóch osoby prowadzących hodowlę rozpoczęła się cztery lata temu, kiedy to odebrano im 170 zwierząt. Były one przetrzymywane w przerażająco złych warunkach w Dobrczu pod Bydgoszczą

Najwyższy z wyroków

W rozmowie z Polskim Radiem PiK Marcin Kościński, który w procesie pełnił rolę oskarżyciela posiłkowego, podkreślił że jest to największy wyrok w historii polskiego sądownictwa jeśli chodzi o karę dla hodowców zwierząt.

Izabela Ch. Została skazana na 1,5 roku bezwzględnej kary pozbawienia wolności za znęcanie się nad zwierzętami. Roman G. posiedzi w więzieniu rok i dwa miesiące.

Jak zauważył we wpisie na Facebooku Kościński:

Należy podkreślić iż skazani już prawomocnym wyrokiem czyn ten popełnili przed nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt, czyli na tamten moment groziło im 2 lata pozbawienia wolności.

Podkreślił on też, że braku sklasyfikowania tego jako wyrok szczególnego okrucieństwa, sprawcy dostali najwyższy najwyższy wyrok w Polsce.

Oskarżyciel opisując sprawę, poinformował:

Ten intratny biznes polegał na tym, że żona była prezesem Polskiego Stowarzyszenia Psa Przyjaciela w którym zrzeszała kilkaset hodowli, a mąż był hodowcą zarejestrowanym w tym samym stowarzyszeniu. Sami produkowali metryki i rodowody. Zwierzęta żyły w skrajnym zaniedbaniu i niechlujstwie. Pseudohodowcy wprowadzali je do obrotu za pośrednictwem sieci internet.

Pozostaje nam mieć nadzieję, że wyrok ten będzie odpowiednio odstraszający dla każdej osoby, która ma pod swoją opieką zwierzęta.

za: Facebook, Wprost.pl, Polskie Radio PiK

Kolejne ognisko ptasiej grypy w Polsce. Tym razem okolice Zielonej Góry

gesi

Kolejne przypadki ptasiej grypy w Polsce. Tym razem przypadki tego patogenu odkryto w jednym z gospodarstw w okolicach Zielonej Góry.

Sołtys Ochli Dorota Bajor poinformowała, że zlikwidowanych musiało zostać niespełna 20 kur. Straty mogą być jednak zdecydowanie większe. Już teraz Powiatowy Inspektorat Weterynarii wyznaczył strefę zapowietrzoną (3 km) oraz obszar zagrożony (10 km).

Zwierzęta trzeba było zlikwidować

Pozytywny wynik badania pojawił się w ubiegłą sobotę. Służby Powiatowego Inspektoratu Weterynarii pojawiły się następnego dnia. Chore zwierzęta było trzeba zlikwidować.

Wspomniana sołtys wskazała też, że mieszkańcy nie tylko muszą się borykać z epidemią koronawirusa oraz ptasiej grupy, ponieważ pojawiają się w dalszym ciągu przypadki afrykańskiego pomoru świń.

Mieszkańców wsi Ochla i Kiełpino zobowiązano do zamknięcia ptactwa w kurnikach i umożliwienie przeprowadzenia kontroli na swoich posesjach w związku z przypadkami zakażeń. Chodzi o te osoby, które hodują kury, kaczki czy też indyki.

Ptasia grypa w Polsce

To nie pierwszy przypadek ptasiej grypy w Polsce w ostatnim czasie. Ostatnio obecność patogenu potwierdzono zarówno we Wrocławiu, jak i powiatach trzebnickim i wrocławskim. Konieczne było postawienie specjalnych tablic informacyjnych, które ostrzegały o obszarze zagrożonym ptasią grypą.

Wśród zaleceń dla pomniejszych hodowców drobiu w związku z rozprzestrzenianiem się ptasiej grypy, znajduje się konieczność karmienia zwierząt w pomieszczeniach zamkniętych czy dokładnie mycie rąk po kontakcie z ptactwem. Należy również przetrzymywać zwierzęta na ogrodzonej przestrzeni tak, aby nie miały one kontaktu z dzikim ptactwem.

Zwraca się też uwagę na konieczność zabezpieczenia pomieszczeń, w których przebywają zwierzęta przed dostępem dzikiego ptactwa. Nie wolno również dokarmiać dzikich ptaków na terenie gospodarstwa. Oznacza to konieczność usunięcia chociażby karmników.

za: gazetalubuska.pl

Myśleli, że już nigdy jej nie zobaczą. Suczka odnaleziona po 5 latach!

pies

Gdyby uciekł nam pies i przez kilka dni nie moglibyśmy go znaleźć, z pewnością zakładalibyśmy najgorsze. Psiak mógł się zgubić lub też stała mu się krzywda. To, co miało miejsce w przypadku suczki Bay dowodzi jednak, że nigdy nie wolno się poddawać. Psiak wrócił do swojego pana po… wielu latach!

Wszystko zaczęło się pięć lat temu

Cała historia rozpoczęła się w 2016 roku. Pies mieszkał w Framingham w stanie Massachusetts w USA. Pewnego dnia jednak, pod nieobecność swoich opiekunów, wyszła z domu.

Zwierzę musiało się zgubić. Właściciele psiaka martwili się jego losem i bezskutecznie, razem z przyjaciółmi, przez długi czas szukali suczki. Wszystko to jednak na nic. Mimo upływu czasu, psiak nie wracał i nigdzie też nie udało się go znaleźć.

Wydawałoby się, że to historia jak wiele innych tego typu. Któż z nas nie słyszał o psie, który uciekł i już nigdy więcej nie wrócił do swojego pana. Sprawa suczki Bay zakończyła się zupełnie inaczej, choć na finał trzeba było zaczekać aż pięć lat.

W końcu się odnalazła!

Bay odnaleziono… zaledwie piętnaście kilometrów od jej pierwotnego domu. Zaczęła pojawiać się na podwórku jednego z pobliskich osiedli. Zauważyli ją właściciele posesji, na którą suczka przychodziła o regularnych godzinach każdego dnia. Zaczęli więc ją dokarmiać sądząc, że to miejscowy pies.

W końcu zwierzaka udało się jednak złapać, zawieźć do weterynarza i w końcu wróciła do swojego dawnego domu. Właściciele byli pewni, że to ten sam psiak. Zgadzała się obroża z dnia zaginięcia, a psa udało się ostatecznie zidentyfikować dzięki chipowi.

Nigdy nie trać nadziei

Oby takie historie powtarzały się częściej. Jedno, czego nas ona uczy, to tego że nigdy nie wolno się poddawać, jeśli chodzi o zaginionego psa. Finał takiej historii może być zupełnie inny, niż się tego spodziewamy!

za: psy.pl

Coraz więcej dzików w Warszawie. Ważny apel UM

dzik

W Warszawie w ostatnim czasie coraz częściej można zobaczyć dziki. Stołeczny urząd miasta wydał w związku z tym zalecenia dla mieszkańców i przypomniał, jak należy się zachowywać w razie spotkania z tymi zwierzętami.

Coraz częstsze skargi na dziki

Jak czytamy, coraz częściej mieszkańcy stolicy zgłaszają się z informacją po tym, gdy natrafią w mieście na dzika. Nie ma w tym tak naprawdę nic dziwnego, ponieważ na wiosnę dziki się rozmnażają i lochy prowadzą swoje młode.

Mieszkańcy Warszawy zgłaszają się do Lasów Miejskich informując o zniszczeniach w ogrodach czy trawnikach, których dokonały właśnie dziki. Mówią też o zagrożeniu związanym z obecnością tych zwierząt.

W tym roku jednak zgłoszeń jest wyjątkowo dużo. W pierwszym kwartale tego roku to niemal trzykrotnie wyższa liczba w porównaniu do danych za zeszły rok.

Pracownicy Lasów Miejskich twierdzą, że liczebność populacji dzików ma wynosić tam między 1000 a 1500 sztuk.

Dziki docierają w głąb miasta przeważnie w poszukiwaniu jedzenia. Sprawy nie ułatwiają źle zabezpieczone śmietniki czy dokarmianie zwierzyny. Dziki nie mają też zagrożeń środowiskowych, a warunki klimatyczne sprzyjają dalszym wycieczkom.

Coraz więcej dzików. Miasto przypomina, jak należy postępować

Miasto w swoich zaleceniach przypomniało, aby w razie spotkania z dzikiem oddalić się od niego, nie wykonywać gwałtownych ruchów i nie uciekać. Gwałtowna ucieczka może tylko sprowokować zwierzę. W żadnym wypadku nie należy dzików karmić, głaskać ani podchodzić do nich.

Jeśli natomiast chcesz uniknąć spotkania z dzikiem w cztery oczy, musisz pamiętać o kilku regułach:

– zadbaj o czystość na swojej nieruchomości;

– żywność wyrzucaj tylko w miejscach do tego przeznaczonych;

– zamykaj na noc kosze na śmieci.

Uważać muszą też właściciele psów i najlepiej w lesie nie spuszczać ich ze smyczy.

Spotkanie z dzikiem może być traumatycznym przeżyciem. Zwierzęta te potrafią być naprawdę niebezpieczne. Jeśli jednak będziesz pamiętał o wskazanych regułach, możesz zaoszczędzić sobie problemu.

za: UM Warszawa, warszawa.tvp.pl

Ile kot powinien jeść? Wskazówki dla opiekunów

jajkodlakota czykotmozejescjajka

Funkcjonuje przekonanie, że kot sam potrafi dawkować sobie jedzenie. Specjaliści nie zalecają jednak stałego dostępu do pokarmu dla mruczka. Kotom zdecydowanie służy dieta mieszana, polegająca na podawaniu suchej i mokrej karmy w odpowiednich proporcjach podzielonych na kilka małych posiłków w ciągu dnia. Ile kot powinien jeść? Przeczytaj nasze rady.

Karmienie kota – podstawowe zasady

Zanim przejdziemy do tego, ile kot powinien jeść, warto wspomnieć, jak karmić kota. Optymalna dieta dla tego zwierzęcia powinna opierać się na pełnoporcjowej karmie gotowej. Takie pożywienie jest kompletne i zbilansowane, co oznacza, że dostarcza mu wszystkich niezbędnych składników odżywczych.

Specjaliści zalecają karmienie kota zarówno suchą, jak i mokrą karmą w określonych proporcjach. Jest to tak zwana dieta mieszana. Mokrą karmę podaje się zwierzęciu rano i wieczorem, a suchą na czas dnia (kiedy opiekunów nie ma w domu) i na noc. Ważne jest zachowanie odpowiedniego stosunku pomiędzy ilością mokrej i suchej karmy, który powinien wynosić 9:1 pod względem masy produktu (z przewagą mokrego pokarmu).

Dieta mieszana jest bardzo lubiana przez koty, ponieważ spełnia ich instynktowną potrzebę zmiany smaku i tekstury pokarmu. Ponadto niesie ze sobą wiele innych korzyści. Sucha karma pomaga w oczyszczaniu zębów z płytki bakteryjnej, natomiast mokra zawiera więcej wody i cztery razy mniej kalorii niż sucha, dlatego wspiera funkcjonowanie układu moczowego i służy utrzymaniu prawidłowej masy ciała.

Ile kot powinien jeść?

To, ile kot powinien jeść, zależy od kilku czynników, a w szczególności od:

  • wieku zwierzęcia,
  • masy ciała
  • aktywności,
  • przebytego zabiegu kastracji lub sterylizacji,
  • stanu zdrowia.

Większe zapotrzebowanie energetyczne (w przeliczeniu na masę ciała) mają koty rosnące. Tempo metabolizmu maleje wraz z wiekiem zwierzęcia, więc starsze mruczki potrzebują mniej kalorii w stosunku do masy ciała niż kocięta. Warto też wiedzieć, że po zabiegu sterylizacji lub kastracji następują zmiany hormonalne w organizmie czworonoga, które powodują zwiększony apetyt, a jednocześnie wolniejszy metabolizm.

Kiedy już wybierzemy odpowiednią karmę, np. „junior” dla kocięcia lub „sterile” dla kota po kastracji, trzeba ustalić, ile kot powinien jeść, a dokładnie ile kalorii powinien przyjmować każdego dnia. Można obliczyć to na podstawie masy ciała zwierzęcia i tabelki znajdującej się na etykiecie karmy. Jeszcze lepiej poradzić się specjalisty – lekarza weterynarii lub dietetyka dla zwierząt. Znając zapotrzebowanie kaloryczne kota, możemy odmierzać dokładną dobową porcję jedzenia. Nie powinniśmy jej przekraczać, ponieważ może to skutkować nadwagą, a następnie groźną w skutkach otyłością u mruczka.

Pamiętajmy również o przekąskach, które koty uwielbiają. Podawanie smakołyków nie może jednak zaburzyć dziennego zapotrzebowania na składniki odżywcze i kalorie, dlatego nie powinny one przekraczać 10% wartości energetycznej wszystkich posiłków. Jeśli decydujesz się na podawanie przysmaków, zmniejsz porcję karmy o ilość odpowiadającą kaloriom w nich zawartych. Wybieraj smaczki specjalnie opracowane dla kotów – są nie tylko smaczne, lecz także bezpieczne.

Jak często karmić kota?

Z natury koty jedzą często, ale mało. Mogą polować nawet 20 razy na dobę. Nie oznacza to, że kot żyjący na wolności tyle razy dziennie jada małe zdobycze. Łowy nie zawsze są owocne.

Koty niewychodzące mają podobne potrzeby, a dieta mieszana jest w stanie je zaspokoić, ponieważ zapewnia regularny dostęp do karmy. Ile razy dziennie karmić kota? Dobową porcję jedzenia należy podzielić na kilka małych posiłków w ciągu dnia (co najmniej cztery), zachowując odpowiednie proporcje pomiędzy mokrą i suchą karmą. Pamiętajmy, aby jedną z porcji suchego jedzenia kot otrzymał na noc, ponieważ jest wtedy wyjątkowo aktywny. 

Więcej sprawdzonych porad ile powinien jeść kot, znajdziesz na stronie Whiskas: https://www.whiskas.pl/poradnik/zywienie/ile-kot-powinien-jesc-poradnik-jak-karmic-ale-nie-przekarmic-kota

Żywienie psa – jak powinno wyglądać prawidłowe odżywianie czworonoga?

czyryzdlapsajestzdrowy min

Psy są względnymi mięsożercami. Oznacza to, że w toku ewolucji przystosowały się do spożywania zarówno pokarmów pochodzenia zwierzęcego, jak i roślinnego. W prawidłowym żywieniu psa główną zasadą jest to, by jedzenie, jakie dla niego wybieramy, było pełnoporcjowe. Oznacza to, że posiłki powinny być kompletne i zbilansowane – dopasowane do wielkości, wieku, aktywności i stanu fizjologicznego zwierzęcia pod względem kaloryczności i zawartości składników odżywczych. Dietetycy i lekarze weterynarii zalecają więc stosowanie pełnoporcjowych karm gotowych, które są dostosowane do potrzeb różnych czworonogów.

Żywienie psa od pierwszych dni – jak karmić szczenię?

Żywienie szczeniąt różni się od żywienia psów dorosłych przede wszystkim dlatego, że ich organizmy wciąż się rozwijają i w związku z tym wykazują inne zapotrzebowanie na składniki odżywcze. W pierwszych tygodniach życia szczenięta żywią się wyłącznie mlekiem matki. Niewielkie ilości pokarmów stałych można podawać im już około 3.–4. tygodnia życia i regularnie zwiększać porcje aż do całkowitego odsadzenia od mleka matki, które następuje około 6.–8. tygodnia.

Ważne, aby żywienie młodego psa było dostosowane do jego potrzeb. Karma powinna być kompletna i zbilansowana, a także atrakcyjna i łatwa do pobrania. Warunki te spełnia gotowa karma typu „junior”. Kilkutygodniowe szczenię nie ma jeszcze dobrze wykształconych zębów, dlatego należy zacząć od podawania mu mokrej karmy. Dobrą praktyką jest również żywienie psa suchymi granulkami namoczonymi w wodzie lub preparacie mlekozastępczym.

Pojemność żołądka szczenięcia jest niewielka, więc serwowane porcje muszą być odpowiednio małe, a posiłki stosunkowo częste. Po całkowitym odsadzeniu od matki zaleca się podawanie młodemu czworonogowi małych porcji pokarmu 4–5, a potem 3-4 razy dziennie. Taki sposób żywienia psa można stosować do około 6. miesiąca życia. Później należy podawać mu 2 lub 3 posiłki dziennie.

Żywienie psów dorosłych – jak przestawić czworonoga na karmę „adult”?

Gdy nasz podopieczny osiągnie dojrzałość fizyczną, możemy zacząć mu podawać karmę dla dorosłych czworonogów. Ważne, aby żywienie psa opierało się na posiłkach pełnoporcjowych, zawierających wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Najlepszym wyborem jest gotowy pokarm typu „adult”, dobrany zgodnie z wielkością zwierzęcia, np. Pedigree® dla psów ras małych, średnich lub dużych.

Gramatura i kaloryczność posiłków powinna być obliczana indywidualnie dla konkretnego osobnika. Podpowiedzią są tabele znajdujące się na etykietach karm gotowych. Znajdziemy w nich najważniejsze wskazówki dotyczące wielkości porcji zalecanej dla czworonoga o konkretnej masie ciała. W kwestii żywienia psa warto skorzystać z porady lekarza weterynarii lub zoodietetyka.

Podstawą diety psa dorosłego może być zarówno sucha, jak i mokra karma pełnoporcjowa. Specjaliści zalecają stosowanie diety mieszanej w proporcji 1:1 pod względem masy pokarmu.

Dieta psa seniora – jak dbać o dietę starszego czworonoga?

O psim seniorze mówimy wówczas, gdy podopieczny osiągnął wiek odpowiadający 75% przewidywanej dla niego długości życia.

Jak karmić psa, który ma już swoje lata? W starszym wieku szczególnie ważna jest odpowiednio dostosowana kaloryczność posiłków. Seniorzy mają spowolniony metabolizm i najczęściej są znacznie mniej ruchliwi niż za młodu. Zwiększa to ryzyko nadwagi i otyłości, dlatego warto zadbać o prawidłowe określenie zapotrzebowania energetycznego czworonoga.

Psy w podeszłym wieku mogą mieć też pewne trudności związane z jedzeniem, takie jak brak apetytu spowodowany osłabieniem węchu czy problemy stomatologiczne. W takich sytuacjach trzeba więc zadbać, aby podawana zwierzęciu karma miała odpowiednią konsystencję i była dla niego smakowita. Często dobrym rozwiązaniem jest żywienie psa karmą mokrą lub spulchnioną wodą karmą suchą.

Czy pies może jeść surowe mięso?

czypiesmozejescslonecznik

Na temat surowego mięsa dla psa słyszy się wiele odmiennych opinii. Opiekunowie czworonogów dzielą się na dwa obozy – zwolenników i przeciwników surowej diety. Wśród lekarzy weterynarii zdania również są podzielone, jednak większość z nich rekomenduje karmienie zwierząt gotowym, pełnoporcjowym pokarmem, który jest kompletny, zbilansowany i bezpieczny. Warto podkreślić, że Światowa Organizacja Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt (WSAVA) wydała negatywną opinię na temat diet opartych na surowym mięsie (w tym diety BARF). Zatem czy pies może jeść surowe mięso jak jego dzicy przodkowie?

Surowe mięso dla psa – aspekty zdrowotne

Surowe mięso dla psów to nie najlepszy pomysł. Dlaczego? Najważniejszym argumentem przemawiającym przeciwko podawaniu czworonogom surowych produktów jest zagrożenie mikrobiologiczne. Niedogotowane lub surowe mięso i inne surowce pochodzenia zwierzęcego mogą zawierać chorobotwórcze bakterie, wirusy oraz pasożyty.

Podawanie surowego mięsa psu jest również niebezpieczne dla jego opiekuna, zwłaszcza dla osób o obniżonych zdolnościach immunologicznych (dzieci, kobiet w ciąży, osób starszych i chorych). Czworonogi żywione niedogotowanymi produktami pochodzenia zwierzęcego, zawierającymi groźne bakterie, wydalają drobnoustroje z kałem i zanieczyszczają środowisko życia człowieka. W ten sposób przebywając z psem na co dzień w jednym mieszkaniu, nietrudno się zakazić bakteriami lub zarazić pasożytami.

Nie tylko surowe mięso dla psa, lecz także gotowane niesie ryzyko niedoborów pokarmowych. Dieta oparta głównie na mięsie nie jest kompletna i zbilansowana. Samo mięso posiada nieodpowiednie proporcje wapnia do fosforu, dlatego karmy gotowe zawierają także podroby (tzw. produkty pochodzenia zwierzęcego) i surowce roślinne. Nieprawidłowo zbilansowana dieta domowa, opierająca się głównie na mięsie, może spowodować poważne zaburzenia w organizmie psa i przyczynić się m.in. do nieprawidłowego wzrostu i rozwoju szczeniąt.

Jakie mięso dla psa jest odpowiednie?

Wiemy już, że surowa dieta nie jest bezpieczna dla zwierząt, zatem jakie mięso dla psa będzie odpowiednie? Czy można podawać mu mięso gotowane? Odpowiedź jest negatywna, pies nie powinien również dostawać mięsa po obróbce termicznej, chyba że w formie małej przekąski raz na jakiś czas. Taki smakołyk musi być dogotowany, nie może zawierać soli ani innych przypraw. Lepszym wyborem będą specjalne przekąski dla psów, które zostały opracowane z myślą o czworonogach – zwierzęta je uwielbiają, a do tego mogą przynieść im dodatkowe korzyści, takie jak:

  • usuwanie płytki bakteryjnej z powierzchni zębów,
  • zaspokajanie potrzeby żucia i gryzienia,
  • wspomaganie nauki i treningu,
  • dostarczanie dodatkowej porcji witamin i minerałów.

Warto zaznaczyć, że smakołyki nie mogą stanowić więcej niż 10% dziennej dawki energii dla psa.

Optymalna dieta czworonoga powinna być kompletna i zbilansowana, a więc ma zapewniać wszystkie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania składniki odżywcze w odpowiednich proporcjach. Musi być też strawna, bezpieczna i smaczna. Te wszystkie warunki spełnia gotowa karma pełnoporcjowa – zarówno sucha, jak i mokra. Sposób żywienia oparty na surowym mięsie dla psa nie jest ani bezpieczny, ani kompletny i zbilansowany.

Więcej informacji na temat żywienia psów, znajdziesz na stronie Perfect-fit.pl

Dieta kluczem do sukcesu

pexels cats coming 406152

Zmiana masy ciała jest ściśle uzależniona od ilości kalorii, jakie otrzymuje organizm w długofalowej perspektywie. Aby spalić tkankę tłuszczową lub rozbudować mięśnie, nie wystarczą jedynie ćwiczenia. Można spotkać się z opiniami, że 80 procent sukcesu w osiągnięciu wymarzonej sylwetki leży w kuchni. Zbilansowana dieta to jednak nie tylko korzyści wizualne, ale też zdrowotne.

O kaloriach słów kilka

Ilekroć poruszany jest temat zdrowego odżywiania, nie sposób pominąć tematu produktów kalorycznych. Piętnowane są słodycze czy produkty wysokotłuszczowe. Należy jednak zrozumieć, dlaczego są one szkodliwe. Na przykładzie słodyczy można przybliżyć termin gęstość kaloryczna. Gęstość kaloryczna bierze pod uwagę ilość kalorii znajdujących się w danej objętości produktu. W przypadku słodyczy lub produktów wysokotłuszczowych gęstość kaloryczna jest duża, oznacza to, że w małej objętości produktu znajduje się sporo kalorii. Dla kontrastu, w warzywach sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie.

Uczucie sytości uzależnione jest w dużym stopniu od objętości zjadanego posiłku, dlatego można zjeść nawet całą tabliczkę czekolady, dostarczając również ogrom kalorii, albo zdecydować się na zbilansowany posiłek uwzględniający warzywa i pokonać uczucie głodu bez dużego nakładu kalorycznego. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że przykładowa czekolada w rozsądnych ilościach (np. jedna lub dwie kostki) nie spowoduje od razu odkładania tkanki tłuszczowej. Problemem jest natomiast to, że słodycze można zajadać bez uczucia sytości, dostarczając ogromne ilości kalorii, których organizm nie jest w stanie wykorzystać. Odkłada je więc w postaci tkanki tłuszczowej.

Makroskładniki i ich rola

W dietetyce makroskładnikami określa się trzy główne źródła pozyskiwania energii w wyniku trawienia: białka, tłuszcze i węglowodany. Każdy z makroskładników pełni określoną rolę w procesie żywienia:

  • Węglowodany, czyli cukry (monosacharydy, oligosacharydy i polisacharydy) charakteryzują się mało skomplikowaną budową z punktu widzenia łatwości rozkładu, dlatego też najszybciej dostarczają energii organizmowi. 
  • Tłuszcze posiadają nieco bardziej skomplikowaną budowę, dlatego ich rozkład jest znacznie dłuższy. Są one niezbędne do prawidłowego funkcjonowania układu hormonalnego. W tłuszczach następuje też rozpuszczanie witamin, więc ułatwiają wchłanianie tych właśnie elementów diety.
  • Białka to podstawowy budulec wszelkiego rodzaju komórek, w tym komórek mięśniowych. Wysoka podaż tego makroskładnika w diecie jest szczególnie wskazana w przypadku aktywnego trybu życia (np. regularnych ćwiczeń siłowych). Dzięki wysokiej podaży białka organizm może w efektywny sposób odbudować mikropęknięcia włókien mięśniowych powstałe w wyniku wzmożonej aktywności fizycznej

Mikroskładniki, czyli główny atut zdrowej żywności

Gęstość kaloryczna i makroskładniki to nie wszystko. W dietetyce istnieje również pojęcie mikroskładników, czyli wszelkiego rodzaju witamin i pierwiastków dostarczanych w posiłkach. W mikroskładniki bogate są posiłki pełnowartościowe, czyli warzywa, owoce, pieczywo ciemne, mięso czy zamienniki wegetariańskie. Jedząc zbilansowane posiłki, można więc dostarczyć organizmowi wiele witamin i pierwiastków niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania mięśni, układu odpornościowego czy hormonalnego. W przypadku śmieciowego jedzenia mikroskładników jest wyraźnie mniej, a dodatkowo są obciążone dużą ilością kalorii. 

Produkty zdrowe i smaczne

Obecnie w komponowaniu zbilansowanej diety mogą pomóc sklepy ze zdrową żywnością, które oferują produkty o korzystnym bilansie makroskładników i mikroskładników. Dodatkowo charakteryzują się niską gęstością kaloryczną, dzięki czemu nie trzeba się obawiać drastycznego wzrostu wagi. Należy jednak pamiętać, że zapotrzebowanie kaloryczne jest ściśle uzależnione od wagi czy nawet płci osoby stosującej dietę, a przekroczyć dzienny bilans kaloryczny można nawet podczas jedzenia zdrowych posiłków. Warto opierać się na zdrowej żywności, ponieważ pozwala ona dostarczyć wszelkie witaminy i pierwiastki niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu.

Kot nie chce jeść – jaka może być tego przyczyna?

kotwymiotujepojedzeniu jakamozebyctegoprzyczyna

Brak apetytu u kota może mieć różne podłoże. Zdarza się, że zwierzęciu nie smakuje podawany pokarm, jednak niekiedy brak chęci do jedzenia jest też oznaką poważnych zdrowotnych problemów. Ważna jest więc nie tylko szybka reakcja, lecz także poznanie przyczyny braku apetytu. Poznaj powody, dla których kot nie chcieć jeść.

Kot nie chce jeść – przyczyny behawioralne

Powodem, dla którego kot nie chce jeść, mogą być jego przyzwyczajenia. Nasi mruczący ulubieńcy wykazują instynktowną potrzebę różnicowania posiłków pod względem smaku i konsystencji, a zatem brak apetytu może być spowodowany zwykłym znudzeniem. Jego przyczynę często stanowią także dolegliwości związane ze zbyt gwałtowną zmianą pokarmu, kiedy zwierzę wkracza w nowy etap życia i np. zamiast jedzenia dla juniorów zaczyna dostawać karmę typu „adult”, a następnie „senior”. Nowy pokarm należy więc  wprowadzać stopniowo, by zapobiec takim problemom, jak: wymioty, ból brzucha czy biegunka. Zdarza się również, że kot nie chce jeść ze względu na brudną miseczkę lub nieświeże jedzenie, a nawet z powodu warunków atmosferycznych (takich jak np. wysoka temperatura powietrza).

Inną przyczyną, dla której koty nie chcą jeść, jest ich podeszły wiek. Starsze zwierzęta mają wolniejszy metabolizm niż młode dorosłe osobniki. Ponadto nie wykazują już takiej samej chęci do aktywności fizycznej jak dawniej. W związku z tym ich zapotrzebowanie na kalorie maleje. Jest to naturalne. Dodatkowo osłabieniu ulega węch seniora, co także może pogarszać apetyt. Jako opiekunowie powinniśmy zatroszczyć się o to, aby nasz czworonożny senior otrzymywał atrakcyjny pokarm o optymalnym dla jego wieku składzie, a także by był regularnie badany przez lekarza weterynarii.

Wyżej wymieniliśmy najczęstsze i jednocześnie najłagodniejsze przyczyny tego, że koty nie chcą jeść. Jeśli jednak żadna z powyższych nie znajduje odzwierciedlenia w przypadku Twojego mruczka, warto przeanalizować inne możliwe powody. Zdarza się, że kot nie chce jeść i jest osowiały z powodu stresu lub smutku. Emocje te mogą być spowodowane tęsknotą za opiekunem, pojawieniem się nowego zwierzęcia w domu czy wizytą u lekarza weterynarii. Tak naprawdę każda, nawet najmniejsza zmiana w życiu czworonoga może sprawić, że kot nie chce jeść. Jeśli apetyt nie wróci po 24 godzinach od ostatniego posiłku, należy wybrać się najpierw do lekarza weterynarii. Niedożywienie może mieć negatywne skutki zdrowotne i prowadzić m.in. do odwodnienia czy anemii. Jeśli brak apetytu mruczka wynika z czynników psychogennych, należy udać się do zwierzęcego behawiorysty

Choroby i dolegliwości powodujące brak apetytu u kota

Jeśli kot nie ma ochoty na jedzenie, przyczynę może stanowić również choroba, np. wywołana zarażeniem pasożytami, a także podrażnienie układu pokarmowego spowodowane m.in. pilobezoarami. Zdecydowanie poważniejszym źródłem braku apetytu bywa też np. cukrzyca czy triaditis – zespół trzech chorób: zapalenia trzustki, zapalenia dróg żółciowych i idiopatycznej choroby zapalenia jelit (IBD). Jeśli  kot nie ma apetytu i wymiotuje, może to być związane z wieloma różnymi problemami dotyczącymi układu pokarmowego mruczka, ale nie tylko. 

Kolejnymi chorobami, które sprawiają, że kot nie chce jeść i pić, są: niewydolność nerek, nadżerki na języku, zapalenie dziąseł czy nawet obfity kamień nazębny. Ponadto brak apetytu u kota może być spowodowany również operacją, bólem czy okresem rekonwalescencji.

Przyczyn braku apetytu u kota może być naprawdę wiele, dlatego bardzo ważne jest diagnozowanie problemu w klinice weterynaryjnej.

Jak należy postępować, gdy kot nie ma apetytu?

Jeśli chcemy się dowiedzieć, dlaczego kot nie chce jeść, niezbędna jest wizyta u lekarza weterynarii. W klinice zostaną przeprowadzone dokładne badania, które pozwolą wykryć ewentualną chorobę. Jeśli okaże się, że mruczek jest chory, należy wdrożyć odpowiednie leczenie.

Jeśli jednak specjalista nie wykryje u naszego mruczącego przyjaciela żadnej choroby, należy szukać przyczyn natury behawioralnej. W tym celu warto się zastanowić, czy w ostatnim czasie zaszły jakieś zmiany w otoczeniu naszego podopiecznego oraz, czy kot nie znalazł się przypadkiem w sytuacji stresowej. Przewlekły stres i smutek czworonoga mogą prowadzić do wystąpienia u niego depresji, więc nie można tego lekceważyć. Warto wybrać się do behawiorysty, który poradzi, jak w takim przypadku postępować. Szybka reakcja jest niezwykle ważna, jeśli chcemy, by kot wrócił do prawidłowego trybu odżywiania się.

Więcej informacji na temat żywienia kotów znajdziesz na stronie Sheba.pl

Koniec ery chowu klatkowego coraz bliższy! Jest poparcie ze strony komisarza Wojciechowskiego

chowklatkowy

Wiele wskazuje na to, że era chowu klatkowego niedługo przejdzie do lamusa. „Jest pełne poparcie Komisji dla takiej transformacji” – mówił komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.

Polski polityk w tracie wczorajszego wysłuchania komitetu obywatelskiego „Koniec Epoki Klatkowej – End the Cage Age”, które to miało miejsce w Parlamencie Europejskim, poparł tę inicjatywę. Jak informują media, to ostatni etap przed podjęciem przez Komisję Europejską decyzji w tej sprawie.

W klatkach żyje w Europie aż 340 milionów zwierząt

Zmiany są niezwykle poważne i jak informuje Jakub Belina-Brzozowski z Compassion Polska, w samej tylko Polsce chodzi aż o 43 miliony zwierząt hodowlanych. W skali europejskiej to już 340 milionów zwierząt.

Jak zaznaczyła Małgorzata Szadkowska, które jest prezesem Compassion Polska oraz członkiem komitetu Koniec Epoki Klatkowej, taka decyzja byłaby istną rewolucją dla rolnictwa w całej Europie. Wskazała, że mimo wszystko jest to możliwe do wprowadzenia już w tej chwili, a na dodatek ekonomicznie opłacalne. Zwróciła też uwagę, że podobny system stosowany jest już teraz w wielu krajach Europy.

Zmiany popiera Komisja Europejska

Zmiany są popierane przez Komisję Europejską. W trakcie wysłuchania Janusz Wojciechowski podkreślił:


Dobrostan zwierząt leży w samym sercu Zielonego Ładu i mnie osobiście zależy na tym, żeby go poprawić. Chów klatkowy jest częścią szerszego problemu jakim jest intensyfikacja produkcji, która nie była wyborem rolników. I rolnicy też na tym cierpią.

Polski polityk wskazał również, że są unijne fundusze, których można użyć dla transformacji w kierunku alternatywnych metod hodowli i jest to wspierane przez KE.

Wygląda więc na to, że już niebawem pożegnamy całkowicie system chowu klatkowego w hodowli zwierząt. To z pewnością zmiana, którą docenią miłośnicy zwierząt. Od lat podnosili oni wielokrotnie alarmy na temat tego, jak bardzo złe są warunku zwierząt, które całe życie spędzają w klatkach. Teraz ich los może się całkowicie odmienić.

za: PAP, farmer.pl

Ogromne problemy Przystani Ocalenie. Opiekunowie 500 porzuconych zwierząt proszą o pomoc

schronisko

Ćwiklicka Przystań Ocalenie ma ogromne problemy finansowe. Bez odpowiednich środków nie będzie możliwe zapewnienie godnego życia jej podopiecznym. Przystań prosi miłośników zwierząt o pomoc w ratowaniu tego miejsca.

„Nasza Przystań powstała właśnie po to, żeby być ostatnim a czasem pierwszym domem dla tych, o których świat zapomniał, dla tych które są chore, niepełnosprawne, dla tych których życie dobiega końca, dla tych które nigdy nie zaznały w swoim życiu niczego dobrego…”

– pisze Przystań na Facebooku.

500 zwierząt liczy na pomoc

Dodano, że w tym miejscu znajduje się aż 500 zwierząt, które bez jej pomocy nie mają szans na normalne życie. W tej chwili sytuacja jest niezwykle trudna i pieniędzy brakuje na wszystko. Dalej napisano:

„Czujemy, że się poddajemy. Czy nasza Przystań przestanie istnieć? Zaciskamy pasa jak się da, szukamy oszczędności gdzie to tylko możliwe, każdą złotówkę oglądamy dwa razy z każdej strony i wybieramy co kupić, a z czego zrezygnować”.

Zaczyna brakować nawet na karmę

Pracownicy we wpisie w mediach społecznościowych zaznaczają, że zwierzęta, którymi się zajmują, nie jedzą wyszukanych dań. Opiekunowie zwierząt dokładają jednak wszelkich starań, aby można było nakarmić je dobrą jakościowo karmą, jednak w rozsądnej cenie.

Podkreślają też, że koszta utrzymania to nie tylko samo jedzenie, ale i słoma, pasze czy lekarstwa lub usługi weterynaryjne. Jak czytamy, Przystań nie jest już w stanie finansować wszystkich potrzeb zwierzaków i zwraca się do internautów o pomoc. Dodano, że magazyn świeci pustkami i wszyscy obawiają się, że zwierzęta nie będą miały nawet co jeść. W apelu o pomoc czytamy:

„Każda forma pomocy jest dla nas na chwilę obecną na wagę złota i życia naszych ponad 500 podopiecznych… Bardzo prosimy o karmę dla psów, kotów, królików, ptaków, makaron, kasze, płatki kukurydziane, wszelkiego rodzaju warzywa i owoce, mokre chusteczki, podkłady higieniczne, rękawiczki gumowe, wszelkiego rodzaju środki czystości, ręczniki papierowe”.

za: Facebook

„Lagun” na drzewie? Przerażona mieszkanka zadzwoniła po inspektorów KTOZ, a ci… pękali ze śmiechu

telefon

Kuriozalna sytuacja miała miejsce na jednym z krakowskich osiedli. Inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zostali wezwani do „laguna”, który miał zawisnąć na drzewie. Po rozwiązaniu zagadki musieli pękać ze śmiechu.

„Zabierzcie tego stwora!”

„Przyjedźcie i go zabierzcie!” – niemal krzyczała do telefonu dzwoniąca do KTOZ kobieta, która najwidoczniej nie na żarty wystraszyła się tego, co zobaczyła na drzewie za swoim oknem.

Gdy pracownicy dopytywali o co chodzi, ta odpowiedziała:

„Tego stwora!!! Od dwóch dni siedzi na drzewie naprzeciwko bloku! Ludzie okien nie otwierają, bo się boją, że im to do domu wejdzie!”.

„Lagun” na drzewie


„Jest brązowe, siedzi na drzewie i to jest ten… noooo, ten.. lagun!”.Inspektorzy dopytywali, o jakie zwierzę może chodzić kobiecie i jak ono wygląda. Upewniali się, czy to nie jest przypadkiem ptak. Tymczasem kobieta odparła:

Pracownicy dopytywali, czy może chodzi o legwana. Dzwoniąca do KTOZ odpowiedziała:

„Tak, legwan! Siedzi tu od dwóch dni i wszyscy się go boją! To kiedy po niego przyjedziecie?”.

To nie był żart

Ostatecznie postanowili pojechać do zgłoszenia, choć obawiali się że mają do czynienia z żartem primaaprilisowym. Gdy przyjechali na miejsce, w końcu udało się odnaleźć owo „zwierzę”:

„Jest, mamy go! Brązowy stwór siedzi na gałęzi bzu, bez rośnie mniej więcej w połowie długości bloku, stwór siedzi i się nie rusza – dokładnie tak, jak opisała nam pani zgłaszająca. Jego brązowa skóra pobłyskuje w słońcu, choć gdzieniegdzie widać jakieś zmatowienia. Przyglądamy się dokładniej – biedak nie ma nóg ani głowy”.

Przyznają, że nie mogli mu już pomóc, ponieważ:

„Owym tajemniczym lagunem – legwanem okazał się bowiem… croissant, rogalik z ciasta francuskiego”.

Pracownicy zapewniają, że cała historia nie jest żartem i wspomniane zgłoszenie rzeczywiście do nich wpłynęło. Całą sprawę opisano na Facebooku. Polecamy lekturę całości! Wpis poniżej:

za: Facebook

Wścieklizna na Mazowszu! Wojewoda apeluje do mieszkańców

lis

Na Mazowszu potwierdzono już siódmy przypadek wścieklizny. Pierwszy odnotowano na początku tego roku w miejscowości Izabela (powiat otwocki). Obecnie wśród obszarów zagrożonych są także dwie dzielnice Warszawy.

Wścieklizna u lisów na Mazowszu

Wściekliznę potwierdzono po raz kolejny u lisa. Zespół prasowy Wojewody Mazowieckiego poinformował, że 26 marca tego roku zakończono już akcję szczepień wolno żyjących lisów. Rozporządzenie wojewody pojawiło się zaraz po odkryciu pierwszego przypadku zakażenia.

Drugi z przypadków potwierdzony został 29 stycznia, tym razem w miejscowości Kołbiel. W miejscowości Zakręt wścieklizna pojawiła się 12 lutego, 19 marca w Dębem Wielkim, a 26 marca w Malcanowie i miejscowości Zabieżki.

Dwie dzielnice Warszawy uznane za obszary zagrożone

Obecnie wojewoda w swoim rozporządzeniu wojewoda wskazał na obszary, które zagrożone są wścieklizną w województwie Mazowieckim. To między innymi Sulejówek, część gmin Halinów, Siennica, Wiązowna oraz Kołbiel. Ponadto, zagrożenie dotyczy też dwóch też części dzielnic Warszawy: Wawer i Wesoła.

Na wspomnianych obszarach konieczne jest trzymanie psów na terenie zamkniętym lub na smyczy. Koty muszą pozostać w zamknięciu. Podobne zasady dotyczą też zwierząt gospodarskich – konieczne jest trzymanie ich na zamkniętych wybiegach lub w okólnikach.

Wścieklizna prowadzi do śmierci

Wirus wścieklizny jest niezwykle groźny dla ludzi. Nie ginie poprzez zamarzanie, łatwo jednak można go zniszczyć przez wysoką temperaturę. Ulega zniszczeniu już w 60 stopniach Celsjusza, jeśli temperatura ta utrzymuje się przez więcej niż 5 minut.

Zakażenie człowieka najczęściej odbywa się przez pogryzienie przez chore zwierzę. Możliwe jest też w razie kontaktu z jego śliną. Choroba jest wyjątkowo groźna. Niestety, jeśli pacjent nie zostanie zaszczepiony przed wystąpieniem objawów choroby, wścieklizna prowadzi do śmierci. W razie ugryzienia należy jak najszybciej udać się do lekarza.

za: PAP

Atak watahy wilków w Świętokrzyskiem

wilk 1

Mrożące krew w żyłach wieści z Kielecczyzny. W jednym z gospodarstw agroturystycznych miał miejsce atak wilków. Drapieżniki zagryzły sześć żyjących tam zwierząt.

Wilki to niezwykle silne i mądre zwierzęta. Niezwykle rzadko zdarza się, żeby atakowały ludzi. Wolą omijać nas z daleka i nieprowokowane raczej nie rzucą się na człowieka. Inaczej jest jednak w przypadku zwierząt, także hodowlanych.

Coraz więcej wilków?

Od pewnego czasu coraz częściej słyszymy o wilkach, które zbliżają się do siedzib ludzkich. Zdarzają się również ataki. Niektóre zwierzęta jednak szukają u ludzi pożywienia i potrafią stać się przyjazne. Takie wilki, które nie czują lęku przed ludźmi, nie nadają się jednak do życia w naturze i trzeba je zamknąć, na przykład w zoo. Przypadek dotyczący Kielecczyzny był jednak zupełnie inny.

Wspomniany atak watahy wilków był pierwszym, do jakiego doszło w tym regionie. Informuje o nim serwis novemiasto.com. Kilka wilków poradziło sobie bez problemu ze sforsowaniem siatki przy zagrodzie dla zwierząt. Co ciekawe, nie przeszkodził im nawet elektryczny pastuch.

Wataha zagryzła sześć zwierząt

Wygłodniałe wilki zagryzły zwierzęta, które hodowane były w gospodarstwie agroturystycznym znajdującym się w Woli Łagowskiej (województwo świętokrzyskie). Łącznie ofiarami wilków stało się sześć zwierząt – daniele oraz muflony.

Wilki na własne oczy zobaczył sam gospodarz, jednak gdy tylko dostrzegły jego obecność, uciekły. Eksperci po oględzinach siatki i zagryzionych zwierząt potwierdzili, że ataku dokonała właśnie wataha wilków.

Co robić w razie spotkania z wilkiem?

W pewnych regionach Polski populacje wilków są coraz większe. Donoszono już między innymi o tych zwierzętach, które widziano w pobliżu ludzkich osiedli czy sklepów. Najważniejsze to wówczas nie panikować. To ostrożne zwierzęta, które wolą unikać człowieka. W razie spotkania z nim należy powoli się oddalić, jednocześnie zachowując się głośno i próbując odstraszyć wilka.

za: novemiasto.com,

Łódzki myszojeleń otrzymał już imię

myszojelen

W łódzkim zoo przyszło na świat wielce nietypowe zwierzątko. To kanczyl srebrnogrzbiety, który nazywany jest również „myszojeleniem”. Teraz ten najmniejszy przeżuwacz świata otrzymał imię – mimi.

Gdzie można w Polsce spotkać myszojelenia?

Od pewnego czasu myszojeleń robi istną furorę w sieci. Nic dziwnego. To zwierzę, które rzeczywiście przywodzi od razu na myśl krzyżówkę jelenia z małym gryzoniem.

W Polsce o dziwo wcale nie jest to zwierzę trudno spotykane w ogrodach zoologicznych. Myszojelenie oglądać można chociażby w Warszawie czy Łodzi. Obecnie najmłodszym osobnikiem jest właśnie zwierzątko, które przyszło na świat w łódzkim zoo.

Dlaczego właśnie mimi?

Łódzki myszojeleń to samiczka. Internauci zagłosowali i wybrali dla niej imię – mimi. Informację na ten temat przekazali za pośrednictwem Instagrama przedstawiciele ogrodu zoologicznego. Koniecznie było wybranie imienia na „m”, ponieważ wewnętrzna zasada zoo w tym mieście stanowi, że w tym roku wszystkie nowo narodzone zwierzaki muszą mieć imię zaczynające się właśnie tą literą.

W środowisku naturalnym kanczyl srebrnogrzbiety jest zagrożony wyginięciem

Zwierzątko to jest niezwykle małe, nie większe od królika. Naturalnie występuje tylko na pograniczu Laosu i Wietnamu, w Górach Annamskich. Po raz pierwszy gatunek ten udało się opisać jednemu z brytyjskich zoologów zaledwie sto lat temu.

Zwierzęta te są niestety zagrożone wyginięciem. Powodem jest wycinka lasów tropikalnych oraz rozwój przemysłu na terenach, gdzie naturalnie żyje kanczyl srebrnogrzbiety.

Obecnie mają miejsce działania w celu zachowania tego gatunku w jego naturalnym środowisku. Jest to niestety bardzo trudne, ale wietnamscy naukowcy dokładają wszelkich starań, aby zwierzę nie wyginęło. W sieci zbierane są pieniądze na pomoc tym niezwykle sympatycznym zwierzętom.

za: Onet.pl

źródło zdjęcia: Charles Gates via Flickr, CC BY 2.0

Lulu. Suczka border collie, która została milionerką

bordercollie

Dla zwierzęcia śmierć jego właściciela często jest ogromną traumą. Z pewnością nie inaczej było w przypadku suczki border collie o imieniu Lulu. Ona jednak przy okazji odziedziczyła fortunę.

Obecnie Lulu jest jednym z najbogatszych zwierzą w całej Ameryce. Suczka była towarzyszką biznesmena mieszkającego w Nashville w stanie Tennessee. Zmarł on w listopadzie ubiegłego roku.

Milioner nie miał bliskiej rodziny

Niestety, 83-letni bogacz nie miał żadnej bliskiej rodziny. Do końca życia jednak towarzyszył mu wierny pies. W swoim testamencie to właśnie ośmioletniej suczce Charles William Dorris zapisał wszystko, co posiadał.

Dalszą opiekę nad psem sprawować ma przyjaciółka milionera, Martha Burton. To ona zajmowała się zwierzęciem, gdy jego pan wyjeżdżał w częste podróże służbowe.

Pięć milionów dolarów na potrzeby psa

Kobieta będzie teraz dysponować pięcioma milionami dolarów, które zgodnie z zapisem, jaki znalazł się w testamencie, funkcjonują w funduszu powierniczym. Z niego kobieta ma finansować wszelkie potrzeby psa. Ona sama jednak utrzymuje, że nie ma zamiaru kupować suczce drogocennej miski czy obroży. Wątpi również, że uda jej się wydać całą kwotę.

Milionerzy wśród zwierząt

Kwota, jaką odziedziczyła suczka, jest naprawdę zawrotna i niejeden człowiek byłby w szoku po otrzymaniu wiadomości na temat takiego spadku. W świecie zwierząt nadal jednak jest ona dość daleko w tyle za niektórymi czworonogami.

Najbogatszym zwierzęciem na wiecie jest Gunther IV. To owczarek niemiecki, który po swoim ojcu, Guntherze III odziedziczył 375 milionów dolarów. Wcześniej do psiego rodu trafiło 106 milionów dolarów po śmierci hrabiny Karlotty Libenstein. Kwota ta wskutek inwestycji zdecydowanie się rozrosła.

Inne bogate zwierzęta to chociażby szympans Kalu, na którego koncie znajdują się 62 miliony dolarów, czy kot Blackie (25 mln dolarów) oraz kura Gigoo (15 milionów).

za: psy.pl, polsatnews.pl, huba.news

Zagrożone wyginięciem jaszczurki przyszły na świat we wrocławskim zoo

heloderma meksykanska

Niezwykłe narodziny miały miejsce we wrocławskim zoo. Na świat przyszły helodermy meksykańskie. Te jadowite gady w Meksyku są tępione z wielu powodów. Od lat mówi się o konieczności objęcia ich jeszcze bardziej ścisłą ochroną.

Dwa nowe gady we wrocławskim zoo

We Wrocławiu przyszły na świat dwa osobniki tego gatunku. Jaja zostały złożone przez samicę w sierpniu ubiegłego roku. Pół roku później, które jaja spędziły w inkubatorze na zapleczu Terrarium, młode gady się wykluły.

Opiekunka zwierząt z wrocławskiego zoo Magda Fabiszewska-Jerzmańska podkreśla, że zapewnienie tym zwierzętom odpowiednich warunków do życia oraz rozrodu jest niezwykle trudne. Wrocławskiemu zoo jednak po raz kolejny udało się ta sztuka.

W Meksyku helodermy są coraz bardziej zagrożone

Zwierzęta te pochodzą z Meksyku. Są tam jednak tępione ze względu na liczne przesądy krążące na ich temat, ale i jadowitość. Uważa się tam między innymi, że kobieta w ciąży nie może na nie patrzeć, jeśli nie chce by zaszkodziło to dziecku.

Meksykanie tępią je do tego stopnia, że coraz częściej obrońcy zwierząt wskazują konieczność objęcia tego gatunku ścisłą ochroną. Obecnie posiadają tylko status „najmniejszej troski”.

Jak się okazuje, jadowite helodermy niechętnie atakują. Swojego jadu używają w ostateczności, w obronie przed napastnikami. Zanim jednak do tego dojdzie, przez pewien czas ostrzegają potencjalnego agresora o możliwości ataku.

W jakim stanie są maluchy?

Jak informuje wrocławskie zoo, małe helodermy rozwijają się dobrze i potrafią już straszyć syczeniem swoich opiekunów, gdy nie są z czegoś zadowolone. Możliwe, że trafią później do innego ogrodu zoologicznego.

Prezes wrocławskiego zoo wskazuje, że mimo tępienia tych zwierząt w Meksyku, gatunek uda się zachować. Wszystko dzięki Europejskiemu Programowi Hodowlanemu, którym objęta jest także heloderma meksykańska.

za: gazetawroclawska.pl

Źródło zdjęcia: Wikipedia (PiccoloNamek), CC BY-SA 3.0