Pies myśliwski – co go wyróżnia? Poznaj najpopularniejsze rasy psów myśliwskich

rasy psów myśliwskich

Pies myśliwski to grupa ras, które cieszą się w dzisiejszych czasach powodzeniem nie tylko u osób, które na co dzień polują. Wiele z nich to zwierzęta, które świetnie sprawdzają się jako towarzysze domu i rodziny. Należy jednak bardzo liczyć się z ich instynktem myśliwskim i sprostać specyficznym potrzebom.

Podpowiadamy, jakie są rasy psów myśliwskich, jaki jest ich podział i na którego warto się zdecydować. 

Pies myśliwski – na czym polega jego praca?

Rasy psów gończych to jedne z najstarszych zwierząt towarzyszących człowiekowi. Polowania w towarzystwie psów praktykowano bowiem jeszcze przed wynalezieniem broni palnej.

Obecnie te rasy nie są wykorzystywane wyłącznie przez myśliwych. Towarzyszą także rodzinom i innym miłośnikom psów. Ich opiekunowie powinni jednak wiedzieć, że niezależnie od rasy i rozmiaru, zwierzęta te posiadają bardzo silny instynkt łowiecki. 

Na polowaniach nawet współczesne psiaki wykonują specyficzną pracę, która często zwana jest przez specjalistów pracą z wiatrem. Wykorzystując wiatr górny, pies jest w stanie wpaść na trop zwierzyny i wskazać je w linii prostej. Z kolei wykorzystywanie wiatru dolnego pozwala odnaleźć zwierzynę po jej śladach. W ten sposób pracują tylko nieliczne rasy gończe, między innymi posokowce. 

Pies myśliwski to grupa ras, która dzieli się ze względu na ich funkcje na polowaniu oraz typ łowiska, na którym pracują. Na polach najlepiej sprawdza się mały pies myśliwski, który wykazuje się dużą szybkością.

W lasach wykorzystywane są psy, które pracują z dolnym wiatrem, a na łowiskach wodnych zwierzęta specjalnie do tego przystosowane. Powinny one mieć nieprzemakalną sierść i chętnie pracować w wodzie. 

Pies myśliwski to grupa, która dzieli się na sześć grup w zależności od tego, jakie funkcje pełnią na polowaniu. Są to:

  • aportery;
  • psy gończe;
  • norowce;
  • dzikarze;
  • wyżły;
  • posokowce.

Rasy psów myśliwskich – podział według roli

Rasy psów myśliwskich kształtowane były w zależności od tego, jaką funkcję pies miał pełnić na polowaniu. Hodowcy tworzyli je pod kątem cech charakterologicznych oraz fizycznych. Niektóre z nich są bardzo wszechstronne, inne przygotowano wyłącznie do konkretnych rodzajów pracy.

Jeżeli szukasz psa myśliwskiego, powinieneś zastanowić się jaka rasa będzie dla ciebie najbardziej odpowiednia. Niezależnie od tego, czy planujesz zabierać psa na polowanie, czy jedynie pracować z nim w warunkach domowych, powinieneś mieć świadomość cech fizycznych i charakterologicznych danej rasy.

Poniżej znajdziesz charakterystykę poszczególnych grup psów myśliwskich wraz ze spisem ras, które je reprezentują. 

Aporter – myśliwski pies, który donosi postrzałki

Aporter to obecnie najczęściej wybierany myśliwski pies. Zazwyczaj były one kształtowane do polowania na ptaki lub niewielkie zwierzęta i takie właśnie zdobycze miały przynosić pod nogi myśliwego. 

Bardzo ważną umiejętnością aporterów jest podejmowanie zwierzyny i przenoszenie jej w taki sposób, aby w żaden sposób nie uszkodzić jej ciała. Rasy, które należą do tej grupy, zazwyczaj są bardzo wytrwałe i odporne. Dodatkowo mają one ogromną potrzebę przebywania z człowiekiem.

Są wierne i bardzo uczuciowe, co w połączeniu z dużą odpornością predestynuje je do pracy funkcyjnej – na przykład w ratownictwie. Zazwyczaj są także doskonałymi psami do towarzystwa. 

Rasa psa myśliwskiego aportera, to na przykład 

Gończe – psy myśliwskie do pogoni

Rasy psów gończych, jak sama nazwa wskazuje, udają się w pościg za zwierzyną i, wokalizując, naprowadzają na jej lokalizację myśliwego. Właśnie dlatego psy zaliczane do tej grupy uchodzą za dosyć szczekliwe. Charakteryzują się także niezwykle dobrym węchem.

rasy psów myśliwskich - psy gończe

Bardzo często psy gończe mają stosunkowo długie i zwisające uszy. Wbrew pozorom nie jest to przypadek! Długie uszy podczas tropienia zwierzyny „zagarniają” zapach z ziemi i przenoszą go bliżej nosa. 

Rasy psów myśliwskich gończych to między innymi:

Dzikarz – pies myśliwski na grubego zwierza

Dzikarze, jak nazwa wskazuje, to psy, które zostały ukształtowane w celu polowania na dziki. Są to zwierzęta, które cechuje bardzo duża odwaga oraz pewnego rodzaju brawura. Muszą być także uparte i nieustępliwe, ponieważ mierzą się z bardzo silnym przeciwnikiem. Osaczają go i atakują aż do momentu, kiedy zwierzyną nie zajmie się myśliwy. 

rasy psów myśliwskich - dzikarze

Rasy zaliczane do dzikarzy to:

Posokowce – lokalizująca rasa psów myśliwskich 

Psy należące do grupy posokowców miały bardzo konkretne zadanie – zlokalizować zabitą zwierzynę i wskazać myśliwemu drogę do niej. Ich praca polegała na podążaniu za śladami krwi oraz innymi znakami pozostawionymi przez ranne zwierzę. 

Chociaż zadania posokowców są z pozoru bardzo ograniczone, to jednak niezwykle istotne. Myśliwi pracujący bez tych psów mają o wiele większe problemy ze zlokalizowaniem ustrzelonej zwierzyny w gęstych lasach. Wpływa to nie tylko na mniejszą efektywność polowania, ale także na dłuższy czas umierania postrzelonego zwierzęcia. 

rasy psów myśliwskich - posokowce

Rasa psów myśliwskich należących do posowkowców to:

Norowiec – kąpiący pies myśliwski

Norowcami określa się psy, których zadaniem jest polowanie na zwierzęta na co dzień ukrywające się w norach. Są to przede wszystkim lisy i borsuki. Pies myśliwski ma za zadanie wypłoszenie zwierzyny ze swojej kryjówki. Bardzo często są to więc rasy, które na co dzień bardzo lubią kopać i na spacerach wykopują imponujące nory. Zwykle mają one także bardzo krótkie kończyny. 

rasy psów myśliwskich - norowce

Do norowców zaliczamy takie rasy jak:

Wyżeł – wszechstronny pies myśliwski 

Wyżły uchodzą za najbardziej wszechstronne psy myśliwskie. Łączą w sobie cechy wielu innych grup tych zwierząt. Świetnie tropią zwierzynę i bardzo sprawnie ją aportują oraz wskazują jej lokalizację.

Do tego ostatniego wyżły wykorzystują tak zwaną stójkę, czyli pozycję z podniesioną łapą i nosem wycelowanym w stronę tropionego zwierzęcia. Istotne jest to, że wyżły to jedne z niewielu ras, które mają tę pozycję zapisaną w genach. Większość ras myśliwskich musi ją sobie wyćwiczyć. 

rasy psów myśliwskich - wyżły

Wyżły to grupa rozmaitych ras. Spośród nich wybrać możesz:

Myśliwskie psy w domu – jak sprostać ich potrzebom?

Wiele osób zastanawia się, czy rasy psów myśliwskich nadają się do trzymania w domu w charakterze towarzyszy. Odpowiedź, tak jak to zwykle bywa, brzmi: to zależy.

Istnieje wiele ras, które w hodowlach kształtowane są w taki sposób, aby doskonale sprawdzać się w roli psów towarzyszących, a nawet stróżujących. Jednak warto pamiętać, że niektóre z nich – takie jak na przykład jagdterier, to psy typowo użytkowe, które zazwyczaj trafiają wyłącznie w ręce myśliwych. 

Psy myśliwskie – rasy, które sprawdzą się w domu

Duża większość ras myśliwskich doskonale sprawdzi się w odpowiedzialnym domu, w którym ich potrzeby zostaną zaspokojone. Bardzo przyjazne i sympatyczne względem ludzi rasy to między innymi:

Pies na polowania – jak z nim pracować? 

Każdy pies rasy myśliwskiej lub gończej posiada instynkt łowiecki. U różnych ras jest on rozwinięty w bardzo różnym stopniu. Ponieważ rasy psów myśliwskich są bardzo różnorodne, różnią się od siebie zarówno cechami fizycznymi, jak i charakterem.

Mimo wszystko istnieje pewien schemat szkolenia, który wspólny jest dla wszystkich tych psów. Pozwala to na pełne zaspokojenie ich potrzeb.

U wszystkich psów myśliwskich niezwykle istotne jest wypracowanie przywołania awaryjnego. Psy te potrzebują dużej aktywności fizycznej na otwartej przestrzeni. Jednocześnie ich instynkt łowiecki sprawia, że odruchowo podążają za uciekającą zwierzyną. Niekoniecznie musi być to lis albo wiewiórka.

Pies może udać się w pościg za kotem sąsiadów, foliową torbą, rowerem czy biegającą po lesie osobą. Właśnie dlatego musi odruchowo i bezwzględnie przybiegać na przywołanie awaryjne. W przeciwnym razie jego bezpieczeństwo będzie zagrożone. 

W warunkach miejskich warto zawsze trzymać psa na smyczy. W przeciwnym razie może w bardzo łatwy sposób podążyć za rowerem, czy samochodem i wybiec na ulicę. Ważne jest także to, aby ogród czy teren były zabezpieczone wysokim płotem. W przeciwnym razie pies może wyskoczyć. Rasy myśliwskie niejednokrotnie mają bowiem tendencję do uciekania i zwiedzania okolicy na własną rękę. 

Szkolenie powinno rozpoczynać się wcześnie i być połączone z odpowiednią socjalizacją. Szukaj dobrej hodowli, w której psy już od wczesnego szczenięctwa spotykają się z różnymi bodźcami, które będą towarzyszyły im w przyszłym życiu.

Dzięki dobrej socjalizacji psy myśliwskie mogą mieszkać w jednym domu z mniejszymi zwierzętami. Pamiętaj jednak, że w przypadku ras, które mają bardzo silnie rozwinięty instynkt łowiecki, nawet dobrze znany kot czy domowy królik mogą jawić się jako zwierzyna. 

Wszystkie polecenia i komendy powinny być przez psa wykonywane konsekwentnie i za każdym razem. Szkolenie powinno odbywać się metodami pozytywnymi. Psy myśliwskie potrzebują bardzo dużo aktywności fizycznej.

Oczywiście jamnik będzie wymagał krótszych spacerów niż wyżeł weimarski, jednak powinny one być równie aktywne i zróżnicowane. Warto sięgać po różnego rodzaju gry węchowe, szarpanie czy kreatywne zabawki. 

Rasy psów myśliwskich są bardzo chętnie wybierane nie tylko przez osoby, które regularnie polują. Rasy te są bardzo różnorodne i z łatwością znajdziesz taką, która najbardziej pasuje do twojego stylu życia i osobowości. Pamiętaj jednak, że ta grupa zwierzaków ma szczególne wymagania i zdecydowanie nie nadaje się na psy kanapowe. 

Karpie w sklepie bez wody? To przestępstwo! Wyrok sądu w końcu prawomocny

karp

To koniec trwającego ponad 10 lat procesu dotyczącego sprzedaży karpi bez wody. O sukcesie, który jest nagrodą za wytrwałość w walce o dobrą sprawę, poinformowała adwokat Karolina Kuszlewicz.

Karpie dusiły się w sklepie

Wyrok w tej sprawie zapadł we wtorek, 29 czerwca przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Sprawa ciągnęła się ponad 10 lat i w końcu wspomniana adwokat mogła zakomunikować:

A jednak walka do końca ma sens!!

Podkreśliła, że historia ta zajęła więcej niż jedną czwartą jej życia. Wszystko zaczęło się w grudniu 2010 roku, kiedy to E. Leclerc sprzedawał żywe karpie. Zwierzęta trzymano w skrzynkach bez wody i w taki sam sposób trafiały potem do reklamówek klientów.

Sprawą zajęła się Fundacja Noga w Łapę, która wskazywała na niehumanitarność takiego traktowania ryb. Karpie wskutek takiego zachowania umierały w męczarniach, dusząc się w sklepie. Dwóch pracowników zostało w grudniu ubiegłego roku skazanych na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Kierownik działu sprzedaży usłyszał wyrok roku więzienia, również w zawieszeniu na dwa lata.

Adwokat nie ukrywa radości z wyroku ws. karpi

Nie umiem wyrazić swojej radości z powodu tego, że los karpi – tych biednych, dręczonych przez lata zwierząt, duszonych i brutalnie traktowanych, spotkał się wreszcie z należytym szacunkiem

– poinformowała adwokat, informując o tym, że wyrok stał się prawomocny.

Wskazała, że jest to bezcenny sygnał ze strony wymiaru sprawiedliwości dotyczący tego, że trzymanie karpi bez wody to po prostu przestępstwo. Dodała też:

Co najważniejsze – Sąd uznał za niezasadny zarzut apelacji, wskazujący na to, że w sprawie doszło do przedawnienia (jest to tzw. bezwzględna przyczyna odwoławcza, więc sprawa była poważna).

Za: warszawa.wyborcza.pl, Facebook https://www.facebook.com/wimieniuzwierzat

Ogród Zoologiczny w Płocku świętuje 70. urodziny. Wyjątkowa wystawa w Galerii Wisła

Zebry

W 2021 roku Ogród Zoologiczny w Płocku świętuje 70-lecie istnienia. Z tej okazji płockie zoo postanowiło przypomnieć zwierzęta, które przez te lata zamieszkiwały tamtejszy ogród. Wystawę upamiętniającą dawnych podopiecznych można zobaczyć w Galerii Wisła przez cały lipiec.

Płocki Ogród Zoologiczny kończy w roku 70 lat. Okrągła rocznica zmotywowała zoo, które postanowiło uczcić tę rocznicę. W Galerii Wisła można zapoznać się m.in. z wystawą poświęconą historii ogrodu i zwierzętom, które przez lata cieszyły swoją obecnością mieszkańców miasta oraz turystów.

Atrakcje z okazji 70-lecia istnienia zoo w Płocku

Na 24 ogromnych planszach znajdziemy m.in. wizerunki dawnych podopiecznych, historię ucieczek, a także będzie można zapoznać się z zapleczem oraz porównać stare i nowe ekspozycje zwierząt. Nie zabraknie również wszelkich gier i zabaw. Na obchody 70-lecia płockiego zoo zaprasza Magdalena Michalska z Galerii Wisła:

„Zapraszamy do Galerii Wisła i sentymentalną podróż w czasie. Po zapoznaniu się z wystawą warto odwiedzić profile płockiego ZOO i Galerii Wisła na Facebooku, aby wziąć udział w konkursach. Odpowiedzi na pytania konkursowe bez problemu można znaleźć na wyeksponowanych planszach. Do zdobycia będą karty podarunkowe na zakupy w Galerii Wisła”.

Ekspozycja potrwa przez cały lipiec.

Koniec chowu klatkowego. Zmiany nadejdą już 2027 roku

chow klatkowy

Koniec ery chowu klatkowego na terenie Unii Europejskiej nastąpi jeszcze w tej dekadzie. Zakaz ma wejść w życie już w 2027 roku – zadecydowała Komisja Europejska.

Chów klatkowy przechodzi do lamusa

Decyzja Komisji Europejskiej w tej sprawie zapadła 30 czerwca. To wyrażenie poparcia dla inicjatywy „End the Cage Age”, którą podpisało ponad milion obywateli Unii Europejskiej.

Podjęta przez KE decyzja zakłada również, że do 2023 roku zaprezentowane zostaną przepisy, których celem będzie regulacja zasad chowu na terenie Unii Europejskiej. Zakaz chowu klatkowego poza kurami dotyczyć będzie także gęsi, kaczek czy królików.

Zakaz, jak informuje Marta Korzeniak ze stowarzyszenia Otwarte klatki, będzie stopniowo wchodził w życie od 2027 roku. Dodała, że stwarza to hodowcom szansę na odpowiednie przygotowanie się do zmian i przebranżowienie.

Korzeniak wskazała, że choć początek zmian dotyczących likwidacji chowu klatkowego nadejdzie w 2027 roku, z pewnością nieco dłużej potrwa sam okres przejściowy.

Koniec chowu klatkowego. Komisarz Wojciechowski o wsparciu rolników

Komentując decyzję Komisji Europejskiej, komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski wskazał na Twitterze, że rolnicy nie powinni sami pokrywać wszelkich kosztów koniecznej transformacji. Podkreślił, że jest to inicjatywa społeczna, wobec czego to właśnie społeczeństwo musi tutaj wspierać rolników.

Także Komisja Europejska podkreśliła, że nie zostawi hodowców bez wsparcia UE. Wskazano, że rozważone zostaną społeczno-ekonomiczne i środowiskowe skutki wprowadzonych środków. Na początku 2022 roku mają zostać przeprowadzone konieczne konsultacje publiczne w tej sprawie. Od nich uzależniona ma zostać ocena wykonalności zakładanego planu.

Za: PAP, Radiozet.pl

Psy i koty mogą zarazić się Covid-19. Wyniki badań naukowców z Utrechtu

ogon kota

Badania naukowców z Uniwersytetu w Utrechcie dowiodły, że Covid-19 jest powszechny wśród zwierząt domowych, takich jak koty i psy, których właściciele przechodzą przez tę chorobę. To z kolei oznacza, że w przypadku zakażenia się koronawirusem należy unikać kontaktu ze zwierzętami – taką informację podał w czwartek serwis BBC News.

W eksperymencie brało udział 310 zwierząt ze 196 gospodarstw domowych, których właściciele przechodzili przez Covid-19 w ciągu 200 dni od rozpoczęcia naukowego doświadczenia. Próbki sześciu kotów i siedmiu psów dało wynik pozytywny, natomiast u 54 zwierząt zaobserwowano obecność przeciwciał. Rezultaty badań zostały przedstawione podczas Europejskiego Kongresu Mikrobiologii Klinicznej i Chorób Zakaźnych.

Czy zwierzęta mogą przenosić Covid-19 na ludzi – dowodów brak

Naukowcy podkreślają jednak, że nie znaleziono dowodów na to, by zwierzęta przenosiły wirus na właścicieli. Dotychczasowe wyniki potwierdzają, że to człowiek zaraża zwierzę, nie odwrotnie. Większość zakażonych psów i kotów przechodziła Covid-19 bezobjawowo, albo z łagodnymi objawami.

Koty i psy ze schroniska mniej narażone

Podobne badania przeprowadził Uniwersytet w Guelph w kanadyjskiej prowincji Ontario. Wyniki udowodniły, że koty śpiące wraz z właścicielami w jednym łóżku były bardziej podatne na infekcję. Przebadano 48 kotów i 54 psy z 77 gospodarstw pod kątem przeciwciał, pytano też właścicieli o interakcje ze swoimi zwierzętami. Test wykazał, że prawie 67% kotów i 43% psów miało wynik pozytywny.

Na potwierdzenie tej tezy przebadano także zwierzęta przebywające w schroniskach. W tym przypadku jedynie 9% psów i kotów było zakażonych Covid-19.

Karma mokra dla kotów – niezbędne składniki odżywcze każdego dnia

20210623211224 pexels photo 1314550.jpeg

Kot w domu to dużo radości, ale żeby mieć pociechę z naszego pupila, musimy o niego odpowiednio dbać. Nie tylko zapewniając mu pieszczoty, ale przede wszystkim serwując mu odpowiednie pożywienie, czyli dobrze zbilansowanie posiłki. Karma mokra jest dobrym rozwiązaniem w tym temacie, jednak pod warunkiem, że jest ona odpowiednio do naszego mruczka dobrana. Co to oznacza w praktyce? Czy lepiej zdecydować się na karmę mokrą czy karmy suche? Dlaczego rasa ma znaczenie w przypadku kotów, jeśli chodzi o wybór pożywienia? Jaka karma będzie najlepsza? O tym wszystkim i o innych potrzebach żywieniowych Twojego kota w dalszej części artykułu.

Karma mokra – zalety

Dwanajbardziej popularne sposoby żywienia domowych czworonogów – zarówno kotów, jak i psów – to karma sucha i karma morka. Która karma więc jest optymalnym rozwiązaniem? Okazuje się, że dla kota karma mokra będzie najlepszą opcją, a to dlatego, że kot czerpie wodę głównie z pożywienia – tak jest w naturalnej diecie kociej. W związku z tym kot mało korzysta z wody. Koty – także w naturalnych warunkach – jedzą parę małych „posiłków” dziennie w postaci upolowanych gryzoni. Dlatego też mokre karmy dla kota w saszetkach czy puszkach na jednorazową porcję bardzo ułatwia dozowanie jedzenia. Dużo kotów (zwłaszcza po sterylizacji) ma tendencję do przybierania na wadze, a karma mokra jest mniej kaloryczna niż karma sucha. To kolejny powód, dla którego mokra karma jest dobrym wyborem. Jeśli jednak z jakichś względów komuś zależy na tym (albo nie ukrywajmy – jego kotu) na podawaniu suchej karmy, warto połączyć te dwa sposoby karmienia i dowiedzieć się: jak łączyć karmę dla kota. Sucha karma zawsze może być uzupełnieniem posiłków, Zaletą karmy suchej jest to, że usuwa ona płytkę nazębną u naszego pupila.

Mokra karma – jak wybrać?

Koty są drapieżnikami, dlatego odpowiednie jest dla nich pożywienie składające się głównie z mięsa. Przewód pokarmowy kotów nie jest po prostu przystosowany do trawienia roślin (traw, zbóż, nasion). Dlatego jeśli kot zje roślinne pożywienie, „wyjdzie” ono z niego w niezmienionej formie, a co za tym idzie – organizm nie przyswoi z niego żadnych składników odżywczych. W związku z tym ważne jest, by mokra karma z kurczakiem, wołowiną, rybą czy w innych wariantach smakowych zawierała mięsa jak najwięcej. Najlepsza jest więc karma bezzbożowa (nawiązująca składem do naturalnej diety). Należy zwrócić szczególną uwagę na skład. Poza tym karma musi być bez wzmacniaczy smaku i sztucznych barwników.  Wybór karmy dla Twojego kota powinien też być podyktowany wiekiem pupila – inny skład ma bowiem karma dla kociąt zapewniająca prawidłowy rozwój i wzrost, a inny dla kotów dorosłych. Pokarm powinien być też dobrany pod względem rasy kotów. I tak na przykład karma dla kotów ras dużych (maine coony, norweskie leśne) musi mieć składniki, które wzmacniają układ kostny i mięśniowy. Z kolei persy i koty brytyjskie powinny jeść karmę mokrą, która ułatwi im zachowanie odpowiedniej wagi. Karma mokra dla kotów w sklepie Zooart to szeroki wybór pożywienia czołowych producentów. Najlepsza dla kota mokra karma to ta, która jest najbardziej do niego dopasowana. Jeszcze innym rodzajem są karmy specjalistyczne, których skład jest opracowany na przykład po choroby nerek.

Karma pełnoporcjowa – co to takiego?

Mokrą karmę na saszetkach czy puszkach często charakteryzuje napis „karma pełnoporcjowa”. Co to właściwie oznacza? Otóż taka karma to w skrócie: zdrowie Twojego kota. To karmy uwzgledniające rasę, wiek kota, a także to, czy mamy koty wychodzące na dwór czy niewychodzące. Inaczej niż karma uzupełniająca, karma pełnoporcjowa zapewnia dzienne zapotrzebowanie żywieniowe kota, czyli wszystkie składniki odżywcze.

Koty to wspaniałe stworzenia, dlatego warto dbać o ich zdrowie. Wybór odpowiedniej mokrej karmy na pewno nam w tym pomoże. Poza tym mokra karma dla kota w wygodnych opakowaniach i odpowiednio zbilansowana do kupienia na stronie Zooart ułatwi życie także Tobie, szczęśliwy właścicielu kota!

Były senator PiS usłyszał akt oskarżenia. Miał przywiązać psa do samochodu, zwierzę nie żyje

temida

Jest akt oskarżenia przeciwko byłemu senatorowi Prawa i Sprawiedliwości. Waldemar B. usłyszał zarzut „znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem”. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.

Jest akt oskarżenia

Akt oskarżenia sformułowany przez prokuratorów trafił już do Sądu Rejonowego w Kościerzynie. Jako pierwsi poinformowali o tym dziennikarze stacji RMF FM.

Prokuratura zarzuca politykowi przywiązanie zwierzęcia do haka holowniczego i ciągnięcie psa za samochodem. Zwierzę zmarło w wyniku obrażeń narządów wewnętrznych, które poskutkowały niewydolnością krążeniowo-oddechową.

Aresztu nie będzie

Do sądu skierowano również wniosek o areszt tymczasowy dla oskarżonego, jednak sąd go odrzucił. Wobec mężczyzny zostały zastosowane środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i zakazu zbliżania się do świadków – informuje serwis TVN24.pl.

Były senator nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. W trakcie składania wyjaśnień przedstawił odmienne motywy zachowania.

Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Mówi o tym art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt.

Do zatrzymania byłego senatora PiS doszło 1 kwietnia tego roku. Zdarzenie udało się zarejestrować kamerą jednemu z kierowców. Na filmie widać, jak pies zostaje przez mężczyznę przywiązany sznurkiem do samochodu, który później rusza. Zwierzę nie nadążyło za autem, przewróciło się i dalej było wleczone. Sam polityk twierdzi, że chciał tylko przetransportować zagubionego psa do domu i nie miał żadnych złych zamiarów.

Za: TVN24.pl

Gady upodobały sobie Sosnowiec? Tym razem schwytano węża zbożowego

waz zbozowy

Kolejna akcja Straży Miejskiej w Sosnowcu zakończyła się sukcesem. Już drugi raz w tym miesiącu funkcjonariusze zostali wezwani do węża, który pełzał ulicami miasta. Tym razem jednak nie był to pyton, a wąż zbożowy.

Strażnik miejski ekspertem od łapania węży w Sosnowcu

Zatrzymania zbiega, który najpewniej wydostał się z prywatnej hodowli, ponownie dokonał st. in. Mariusz Tyszkiewicz. Funkcjonariusz, jak informuje serwis „Dziennik Zachodni”, zdążył już zyskać miano sosnowieckiego łowczego. Na przestrzeni ostatnich lat udało mu się schwytać już pięć węży.

Co więcej, to druga interwencja tego rodzaju w czerwcu tego roku. Przed dwoma tygodniami strażnik schwytał pytona królewskiego, który przemierzał Sosnowiec w okolicy „Ślimaka”.

Ostatnia interwencja sosnowieckiego strażnika miejskiego miała miejsce w poniedziałek 28 czerwca. Gada zauważono w dzielnicy Środula i powiadomiono straż miejską.

Gdy funkcjonariusz udał się na miejsce wezwania, trafił na węża zbożowego. Zwierzę pełzało ulicami wspomnianej dzielnicy Sosnowca. Informują o kolejnym złapanym wężu, prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński napisał na Facebooku:

One chyba lgną już do nowego Egzotarium.

Wąż zbożowy na szczęście nie mógł zrobić nikomu krzywdy. Nie jest zwierzęciem jadowitym. Prezydent przyznał, że to właśnie na ten gatunek najczęściej natrafiają funkcjonariusze. Zaapelował też do hodowców, aby zadbali o odpowiednie zabezpieczenie swoich terrariów.

Druga interwencja w tym miesiącu

Jak już informowaliśmy na naszym portalu, sosnowiecki funkcjonariusz przez zaledwie dwoma tygodniami schwytał też innego węża. Mowa o pytonie królewskim, który również najpewniej uciekł z hodowli.

Zwierzę zauważyła jedna z mieszkanek, która zawiadomiła strażników. Pyton pełzał w pobliżu „Ślimaka” i również udało się go złapać.

Za: Dziennikzachodni.pl

Plaga myszy w Australii. Hotele zamknięte, osadzeni wyprowadzani z więzienia

Mysz 2

Mieszkańcy wschodniej Australii mają do czynienia z niebywałą plagą myszy. Z tego powodu zamknięte są hotele, a z więzień zostali ewakuowani skazańcy. Co prawda takie plagi są w tamtejszych rejonach normą, lecz tegoroczna skala zaskakuje samych Australijczyków. Wysyp nieproszonych gości może być spowodowany zmienionym sposobem uprawy.

Wschodnia Australia zmaga się z olbrzymią plagą myszy, które przyczyniają się do wielkich szkód. W samej tylko Nowej Południowej Walii straty są szacowane się na poziomie 775 mln USD. Gryzonie osiedliły się dosłownie wszędzie. Hotele na tym terytorium są zamknięte, zaś z więzienia w Wellington wyprowadzono 420 osadzonych i 200 osób z personelu. Do szpitali zgłaszają się również osoby pogryzione przez myszy. Problem pogłębia odór odchodów i martwych zwierząt.

Co jest przyczyną plagi

Co wpłynęło na taką skalę plagi? Przyczyna leży w sposobie upraw. Po okresie suchych lat rolnicy zmienili formę rezygnując z praktykowanego dotychczas palenia ściernisk, tak aby resztki roślinne hamowały odparowywanie wody z gleby. Takie warunki są doskonałe dla myszy, które w resztkach pożniwnych znalazły schronienie i żywność. Przykry obraz dopełnia fakt, że gryzonie te mają bardzo krótki cykl reprodukcyjny, a para myszy może wygenerować rocznie nawet 500 szt. kolejnych.

Mieszkańcy szukają różnych rozwiązań, które pomogą zlikwidować myszy. Wyjściem z tej sytuacji mogą być trutki, aczkolwiek z drugiej strony stwarzają zagrożenie dla zwierząt polujących na te gryzonie. Rolnicy liczą na zimną i mokrą zimę, która zredukowałaby ich populację.

Co ciekawe istnieją stworzenia zadowolone z panujących okoliczności. Mowa tu oczywiście o wężach, które w tym sezonie mają pożywienia pod dostatkiem.

Sęp widziany pod Warszawą! Co padlinożerca robił nad Wisłą?

sep

„Sęp kasztanowaty to rzeczywiście duża rzadkość” – powiedział w rozmowie ze stołecznym wydaniem internetowym „Gazety Wyborczej” ornitolog i dyrektor warszawskiego zoo Andrzej Kruszewicz. Odniósł się tym samym do doniesień o sępie, którego zaobserwowano pod Warszawą.

Ptaka zaobserwował hobbysta

Niezwykle nietypowego jak na polskie warunki padlinożercę zaobserwował pan Tomasz Jajko, hobbysta który lubi obserwować ptaki. Sępa wypatrzył przez lornetkę w trakcie spaceru na Wyspach Świderskich.

Mężczyzna przyznał, że lubi spacerować po rezerwacie położonym u południowych granic stolicy. Dodał, że prędzej spodziewałby się w tym momencie spotkać zimorodka niż sępa. W rozmowie z „Wyborczą” podkreślił, że nigdy jeszcze nie spotkał takiego okazu ptaka w tym miejscu. Sęp siedział na jednej z łach, otoczony przez wrony.

Pan Tomasz zaskoczony widokiem, zrobił ptakowi zdjęcie i zamieścił na grupie Identyfikacja Ptaków w celu potwierdzenia. Nie mógł uwierzyć własnym oczom, że udało mu się zaobserwować prawdziwego sępa.

Koledzy „po fachu” potwierdzili jego obserwację. Rzeczywiście nad Wisłą pojawił się sęp kasztanowaty. Rozpiętość skrzydeł tego ptaka może sięgać prawie trzech metrów. Występuje przede wszystkim w Azji, a w Europie widywany jest jedynie w niektórych południowych regionach Hiszpanii.

Sępa bacznie oglądały też wrony

Obserwator dodał, że sępowi przyglądał się nie tylko on sam, ale i grupa wron. Nie odstępowały ptaka na krok i cały czas prowadziły czujne obserwacje.

Zdaniem cytowanego dyrektora warszawskiego zoo, wycieczka sępa nad Wisłę mogła być efektem niezwykłych upałów, jakie miały miejsce w ubiegłym tygodniu. Ptaki te korzystają z prądów ciepłego powietrza i mogą lecieć nawet kilkanaście godzin w ciągu dnia. To oznacza, że do Polski sęp mógł dolecieć w zaledwie dwa dni.

Za: warszawa.wyborcza.pl

Dziki pokochały plażę w Mielnie. Nic sobie nie robią z obecności plażowiczów [WIDEO]

warchlak

Zaczynają się wakacje i czas urlopów. Tymczasem na plażę w Mielnie czekają nie tylko turyści. To miejsce wyjątkowo upodobały sobie w ostatnim czasie dziki, które zupełnie nie obawiają się ludzi. Niestety, nie skończy się to dla nich dobrze.

Dziki na nagraniach

Do sieci trafiają już nagrania, na których można zobaczyć dziki szukające jedzenia w miejscu, gdzie znajdują się plażowicze. Zwierzęta zupełnie nie przejmują się obecnością ludzi. Co gorsza, niektórzy plażowicze zaczęli je dokarmiać. Jednak nie wszystkim turystom podoba się obecność dzików nad Bałtykiem.

Zwierzęta zainteresowały się plażą oczywiście z powodu jedzenia, które mogą tam znaleźć. Rzecznik prasowy gminy Mielno Mirosława Diwyk-Koza przyznała, że władze apelują do turystów o rozwagę i unikanie zwierząt, ale nie zawsze odnosi to skutek. Stąd już o krok od tragedii, bo zestresowany dzik może po prostu zaatakować.

Już teraz wiadomo, że zwierzęta spotka smutny los. Miasto ma podpisane umowy z kołami łowieckimi „Bekas” i „Jeleń”, które prowadzą odstrzał redukcyjny dzików, które pojawiają się na terenach publicznych w granicach gminy.

Rzecznik podkreśliła, że podjęcie działań było konieczne aby zlikwidować zagrożenie związane z pojawianiem się dzików. Najważniejsza jest ochrona osób, które odwiedzają Mielno.

Czy to jedyne rozwiązanie?

Zdaniem Marzeny Białowolskiej, która prowadzi w Szczecinie fundację ratującą dzikie zwierzęta, jest to jednak pójście na łatwiznę. Zaproponowała budowę odłowni i wywiezienie zwierząt w miejsce, gdzie nie będą stanowiły zagrożenia. Podkreśliła, że można w tej sprawie porozumieć się z inną gminą, w której znajduje się więcej lasów.

Za: koszalin.wyborcza.pl

Miejskie ule w Gdańsku. Naukowcy: Nie tędy droga!

ule

W Gdańsku stanęły miejskie ule, między innymi w parku Reagana czy na terenie Uniwersytetu Gdańskiego. Miasto planuje dalsze rozwijanie tej inicjatywy, co niepokoi badaczy. Naukowcy skierowali w tej sprawie list do prezydent Aleksandry Dulkiewicz i gdańskich radnych.

Pasieki zagrażają dzikim pszczołom

Na zagrożenia płynące z tego programu wskazywała między innymi Kamila Chomicz, która jest absolwentką biologii na Uniwersytecie Gdańskim. Informowała o tym również trójmiejska „Gazeta Wyborcza”. Pszczoły hodowlane mogą zaszkodzić dzikim pszczołom, które żyją w okolicy.

Teraz w tej sprawie został skierowany list do gdańskiego samorządu. Apel do prezydent i radnych podpisało aż 37 badaczy z ośrodków naukowych i uniwersytetów w całej Polsce. Eksperci wskazują na liczne badania, które potwierdzają zagrożenia płynące dla rodzimych gatunków dzikich pszczół. Przegrywają one w konkurencji o pokarm z liczącymi tysiące osobników rodzinami pszczoły miodnej – piszą naukowcy.

W liście dodano, że w miastach różnorodność dzikich pszczół może być porównywalna z rejonami chronionymi. Wskutek rozwijania akcji stawiania uli w mieście można doprowadzić do wypierania gatunków, które bytują na jego terenie.

Miasto może pomagać pszczołom w inny sposób

Naukowcy chcą, aby władze miasta zrezygnowały z planów stawiania kolejnych pasiek. List podpisali eksperci między innymi z Uniwersytetu Jagiellońskiego, UAM w Poznaniu czy Uniwersytetu Warszawskiego. Sygnowali go także Badacze z Polskiej Akademii Nauk.

Dr Justyna Kierat z Wydziału Biologii UJ zapewnia, że chętnie pomoże miastu, jeśli wyrazi ono chęć pomagania pszczołom w inny sposób. Dodała, że w tej sprawie można zrobić naprawdę wiele.

Za: trojmiasto.wyborcza.pl

USA: Nieznana choroba zabija masowo ptaki. Uczeni wykluczają ptasią grypę

ptaki

W południowych rejonach USA niezidentyfikowana choroba zabija coraz więcej ptaków. Do objawów nieznanej jeszcze przypadłości zalicza się: opuchliznę, zaschnięte oczy i niezdolność do latania. Naukowcy ustalają co przyczynia się do śmierci zwierząt.

Niepokojące sygnały o nieznanej chorobie docierają z kilku stanów środkowo-zachodnich oraz z południowych rejonów USA. To właśnie tam wykryto truchła ptaków, które zabija dolegliwość niewiadomego pochodzenia. Wiadomo natomiast, że wszystkie chore zwierzęta cierpiały na te same symptomy takie jak: opuchlizna, zaschnięte oczy oraz zatraciły zdolność do latania.

„W tej chwili nie zidentyfikowano żadnej konkretnej przyczyny śmierci”

Pierwsze wiadomości na ten temat amerykańskie służby przyrodnicze otrzymały pod koniec maja ze stanów Waszyngton, Wirginia, Maryland i Wirginia Zachodnia. Służba ekologiczna US Geological Survey stwierdziła wówczas, że „w tej chwili nie zidentyfikowano żadnej konkretnej przyczyny śmierci”.

Do tej pory najwięcej ofiar odnotowano wśród gatunków: modrosójki niebieskiej, wilgowrona mniejszego oraz szpaka zwyczajnego.

Badacze apelują o niezbliżanie się do ptaków, które zdradzają powyższe objawy oraz padłych okazów. Naukowcy w Indianie wykluczyli obecność ptasiej grypy i wirusa zachodniego Nilu, gdyż próbki pochodzące od chorych zwierząt dały wynik negatywny.

Amerykańskie służby podkreślają, że masowe truchła wśród ptaków nie są odosobnionym przypadkiem. Podobna sytuacja miała miejsce w 2020 roku w stanie Nowy Meksyk. Testy nie wykazały, że zwierzęta zmarły z powody konkretnej choroby. Według uczonych ptaki zabiła komplikacja złych warunków pogodowych oraz głodu.

Koty dla dzieci — jaki pupil będzie idealny?

koty dla dzieci

Koty to bardzo inteligentne zwierzęta, które lubią chodzić własnymi ścieżkami. Jednak większość z nich również bardzo mocno przywiązuje się do człowieka i obdarza go dużą miłością. Koty są świetnymi towarzyszami do zabawy i z pewnością mogą być najlepszymi przyjaciółmi maluchów. W dalszej części artykułu dowiesz się, jakie rasy kotów są najlepsze dla dzieci! Być może zdecydujesz się przygarnąć nowego pupila do swojego domu. 

Kot dla dziecka – korzyści z dorastania ze zwierzętami

Po pierwsze, musisz pamiętać o tym, że kot to nie zabawka. Decyzja o przygarnięciu kota ze schroniska lub kupieniu rasowego pupila nie może być pochopna i podejmowana pod wpływem emocji. Musisz dokładnie przemyśleć, czy masz wystarczająco dużo czasu, aby zajmować się zwierzakiem. Jeśli kupujesz kota z myślą o dziecku, musisz pamiętać, że mimo wszystko to ty będziesz odpowiedzialny za zwierzę. Każde dziecko będzie szczęśliwe i odpowie twierdząco, gdy zapytasz, czy chciałoby nowego zwierzaka w domu. Nie możesz jednak opierać swojej decyzji na tym, co mówi twój maluch. Zastanów się, czy na pewno jesteś w stanie opiekować się nowym domownikiem i zapewnić mu jak najlepsze warunki do życia. 

Koty dla dzieci czy dzieci dla kotów?

Jedno jest pewne – dziecko, które wychowuje się ze zwierzętami, będzie miało szansę między innymi na naukę empatii i troski o innych. Poznaje małe zwierzę, które jest bezbronne i ciężko będzie mu przeżyć bez pomocy człowieka. Wtedy budzą się w nim niesamowite uczucia i zaczyna rozumieć, że trzeba troszczyć się nie tylko o bliskich mu ludzi, ale także o wszystkie żyjące istoty. 

Kot dla dziecka może być również sposobem na naukę odpowiedzialności. Do planu dnia malucha dochodzą nowe obowiązki, które związane są z pielęgnacją czy karmieniem pupila. To wielka odpowiedzialność dla dziecka, dlatego powinna być dostosowana do jego wieku. Pamiętaj przy tym, że ty cały czas musisz nad wszystkim czuwać, bo jesteś odpowiedzialny zarówno za obie istoty. 

To jednak nie wszystko. Kot przyjazny dziecku będzie zmniejszał jego poczucie samotności i poprawi mu nastrój. Z kolei zabawa z kotem będzie świetnym odpoczynkiem od gier komputerowych czy oglądania telewizji.

Jakie cechy powinien mieć kot dla dziecka?

Czy istnieją koty przyjazne dzieciom? Nie można konkretnie powiedzieć, że jakaś rasa lepiej się sprawdzi do życia w domu z małym dzieckiem. Można jednak wyróżnić takie, które mają określone cechy charakteru przydatne w rodzinie, w której wychowuje się maluch. Zdarza się, że uroczy kot ze schroniska będzie również świetnym kompanem dla dziecka. Jednak biorąc kota ze schroniska, trzeba dowiedzieć się, jakie zwierzak miał doświadczenia w przeszłości i czy nie będzie agresywny w stosunku do dzieci.

Kot dla dzieci – najważniejsze cechy

Kot dla dziecka powinien być łagodny i cierpliwy. Musi być także odporny na hałas i otoczenie, w którym cały czas się coś dzieje. Zapewne dobrze wiesz, że dzieci są wszędzie i raczej nie lubią się nudzić, są głośne, dlatego pupil powinien być do tego przystosowany. Nie licz jednak na to, że kot będzie lubił na przykład noszenie na rękach. Nie pozwalaj dziecku na takie zachowania, które powodują u zwierzęcia dyskomfort i nie są dla niego naturalne.

Jakie jeszcze cechy są pożądane, jeśli chodzi o kota dla dziecka? Pupil przede wszystkim powinien być tolerancyjny i skory do zabawy. Mimo tego może mieć czasem dość towarzystwa malucha – wówczas musisz zapewnić mu bezpieczne miejsce poza jego zasięgiem.

Jeśli już zdecydujesz się na zakup kota lub przygarnięcie go ze schroniska, najlepiej będzie, gdy zabierzesz ze sobą dziecko i razem dokonacie wyboru. Będziesz mógł także zobaczyć, w jaki sposób kształtują się relacje między maluchem a zwierzęciem. Nowy pupil o odpowiednim charakterze stanie się najlepszym przyjacielem dla twojego dziecka. Możesz być pewien, że maluch będzie się lepiej rozwijał, a może nawet stanie się bardziej odważny i pozytywnie nastawiony do świata. 

Rasy kotów dla dzieci

Jakie są rasy kotów dla dzieci? Które koty są przyjazne dzieciom? Wiesz już, jakie cechy są pożądane, jeśli chodzi o kota dla dziecka. Oczywiście mogą je mieć zarówno zwierzęta rasowe, jak i mieszańce. Jednak wybierając pupila konkretnej rasy jesteś w stanie mieć łatwiej przewidzieć, jakimi cechami będzie się charakteryzował dany osobnik. W dalszej części artykułu poznasz 5 najlepszych ras kotów dla dziecka. 

Maine Coon

Maine Coon to przepiękny i bardzo duży kot, który jest coraz bardziej popularny i zdobywa kolejnych zwolenników. Ta rasa tworzy świetny team zarówno z dziećmi, jak i z psami. Maine Coony czują się dobrze w dużych rodzinach, pełnych hałasu i miłości. To idealny kot dla rodziny z dziećmi lub innymi zwierzętami. 

Koty tej rasy są niezwykle skłonne do zabaw i przytulania. Bardzo mocno przywiązują się do swojej ludzkiej rodziny i nie odstępują właściciela na krok. Ten niezwykle inteligentny kot dla dzieci bardzo szybko adaptuje się do otoczenia i uczy. Przede wszystkim jest bardzo opanowany i wyrozumiały w stosunku do maluchów. 

Kot brytyjski

Kot brytyjski to cudowny pupil dla dziecka. Uwielbia głaskanie, a nawet noszenie na rękach. Jest bardzo spokojny i chętny do zabawy, a to właśnie najważniejsze cechy w kontakcie z maluchem. Jeśli będzie miał dosyć, po prostu odejdzie. Nie wykazuje agresywnych zachowań w stosunku do dzieci i dorosłych. To bardzo przyjazny kot dla dzieci w każdym wieku. 

Ragdoll

Ragdolle to koty, które są żądne uwagi człowieka. Uwielbiają się bawić i być w centrum uwagi. Nie lubią zostawać same i cały czas potrzebują towarzystwa, właśnie dlatego mogą być świetnymi towarzyszami dla dziecka. Z natury są bardzo przyjazne. Warto także podkreślić, że są bardzo ładne – swoim wyglądem przyciągają spojrzenia. Co więcej, ragdoll jest bardzo ufny wobec ludzi. 

Rex kornwalijski

To interesujący kot o bardzo charakterystycznym wyglądzie. Ma duże i odstające uszy oraz krótką sierść. Jest idealny dla wszystkich miłośników czworonogów, w tym także dzieci. Rex kornwalijski uwielbia człowieka i chce stale czuć jego zainteresowanie. To kot, który ma w sobie niepohamowaną energię i chęć do zabawy, a przy tym zupełnie nie ma w nim agresji. 

Kot birmański

Ta rasa niezwykle szybko przywiązuje się do ludzi, również do tych najmłodszych członków rodziny. Uwielbia pieszczoty i wspólne zabawy. Koty tej rasy to bardzo wesołe i niezwykle wrażliwe czworonogi. Dodatkowo bez żadnego problemu dogadują się również z innymi zwierzętami domowymi. Wykazują się dużym spokojem i doskonale wyczuwają nastrój człowieka, reagując na jego emocje. Kot birmański będzie świetnym towarzyszem dla starszego dziecka.

Przedstawione rasy to tylko kilka propozycji zwierząt które charakteryzują się przyjaznym usposobieniem i brakiem agresji w stosunku do dzieci i dorosłych. Są bardzo wesołe, przyjazne i przede wszystkim cierpliwe. Będą świetnymi towarzyszami dla twojego dziecka i z pewnością ubarwią ich każdy dzień. Zwierzęta należące do wymienionych ras uwielbiają się przytulać, lubią, kiedy się je głaszcze, potrzebują wiele uwagi, miłości i zabawy. Właśnie dlatego to idealne koty dla dzieci. 
Pamiętaj jednak, że nie ma z zasady ras kotów dla dzieci – ich przedstawiciele różnią się między sobą. To ty jesteś odpowiedzialny za zwierzę, które zabierasz do swojego domu. Twoim obowiązkiem jest zajmowanie się pupilem i zapewnienie mu odpowiednich warunków do życia. Oczywiście, warto kreować w dziecku dobre nawyki, jednak nie kosztem komfortu kota.

Komisarz Wojciechowski: Zwierzęta to nie maszyny!

krowy

„Udało mi się przekonać do takiego podejścia, że rolnictwo – to nie przemysł, ziemia – to nie fabryka, a zwierzęta – to nie maszyny. W całej reformie takie podejście jest bardzo mocno widoczne” – mówił w rozmowie z Polską Agencją Prasową komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Opowiadał o zmianach, jakie niesie ze sobą Reforma Wspólnej Polityki Rolnej.

Porozumienie mimo trudności

Wstępne porozumienie z Parlamentem Europejskim w kwestii głównych elementów dotyczących reformy Wspólnej Polityki Rolnej zostało zaakceptowane w miniony piątek przez szefów resortów rolnictwa państw UE. Miało to miejsce w trakcie spotkania w Luksemburgu.

WNP ma w większym stopniu kłaść nacisk na ochronę środowiska, a także stawiać na wspieranie mniejszych gospodarstw i początkujących rolników. W rozmowie z PAP komisarz Wojciechowski przyznał, że jest z zawartego porozumienia bardzo zadowolony i można mówić o sukcesie.

Polityk podkreślił, że osiągnięcie kompromisu było bardzo trudne. Ostatecznie, po licznych konsultacjach, udało się dojść do porozumienia. Wojciechowski wskazał, że zmiana jest naprawdę duża, na dodatek w ogromnej mierze powinna interesować właśnie rolników.

Ekologia będzie się opłacać

Cele polityki zdaniem komisarza z Polski udało się zrównoważyć na tyle, że osiągnięte zostaną efekty proekologiczne, ale będzie to też opłacalne dla samych rolników. Przyjmowanie praktyk bardziej przyjaznych środowisku będzie się po prostu opłacać. Polityk dodał:

„Dla polskich rolników ten proekologiczny kierunek jest idealny. Zwłaszcza dla małych i średnich gospodarstw, które do tej pory nie były wspierane tak, jak powinny”.

Za: PAP

Świnia w bydgoskim bloku. Tej lokatorki sąsiedzi mają już dość

swinia

Większość z nas mniej lub bardziej lubi zwierzęta. Są jednak przypadki, w których trudno się dziwić ludziom, że nie mogą ich tolerować. Tak jest w przypadku mieszkańcy jednego z bloków w Bydgoszczy. Na jednym z pięter balkon zamieszkuje… świnia.

Świnia na balkonie

Sytuacja na bydgoskich Wyżynach trwa już od kilku miesięcy. Jedna z lokatorek postanowiła zaopiekować się świnią, której do życia udostępniła swój balkon. Pomysł ten jednak nie podoba się pozostałym lokatorom, którzy uskarżają się na aromaty docierające do ich mieszkań.

O sprawie można przeczytać na łamach „Expressu Bydgoskiego”. Lokatorzy podkreślają, że wspomniana świnia to niezwykle uciążliwe zwierze. Jej zapach wyczuwalny jest nie tylko na klatce schodowej, ale i na balkonach pozostałych mieszkańców bloku spółdzielczego.

Jedna z czytelniczek gazety poinformowała, że właściciele świni mają też pod opieką psa i kilka kotów. Trudno im w związku z tym utrzymać zupełny porządek u zwierząt, co odczuwają niestety sąsiedzi.

Kobieta poinformowała, że na zamieszkiwanym przez świnię balkonie wielokrotnie zalegają zwierzęce odchody. Mieszkańcy sprawę zgłosili do Spółdzielni Mieszkaniowej Budowlani, jednak nie udało się nic zrobić. Spółdzielnia, jak czytamy, nie zakazuje trzymania takich zwierząt w bloku. Prezes SM w rozmowie ze wspomnianą gazetą informuje, że pisząc regulamin nikt nie myślał o tym, że ktoś może do bloku przyprowadzić świnię.


Problem niedługo zniknie

O sprawie zawiadomiono także straż miejską, sanepid, lekarza weterynarii oraz fundację Animals. Okazuje się, że na lokatorów nałożono mandaty i zobligowano do zabrania świni do końca lipca. Właścicielka zwierzęcia w rozmowie z gazetą poinformowała, że rodzina przenosi się na wieś razem ze świnką.

Za: „Express Bydgoski”, o2.pl

Gdańsk: Od stycznia nad bezpieczeństwem zwierząt będzie czuwać organizacja Animal patrol

kot 1

W Gdańsku od 15 stycznia 2022 r. swoją działalność rozpocznie organizacja Animal patrol. Instytucja ma działać w strukturach gdańskiej Straży Miejskiej. Misją sekcji będzie podejmowanie działań, które mają zapewnić szybką i skuteczną pomoc potrzebującym zwierzętom.

Od stycznia przyszłego roku w Gdańsku pracę rozpocznie nowo utworzona sekcja – Animal patrol. Celem zespołu będzie zapewnienie bezpieczeństwa oraz pomocy zwierzętom. W zakres obowiązków będą wchodzić takie czynności jak: pomoc chorym i rannym stworzeniom, odławianie egzotycznych okazów oraz reagowanie w przypadkach znęcania się nad nimi. Ponadto Animal patrol będzie wspierać Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt Promyk w kwestii odłowu bezpańskich psów i kotów.

Konieczny jest zakup samochodu

Aby Animal patrol mógł rozpocząć działalność niezbędny jest zakup specjalistycznego samochodu, który będzie spełniał funkcję ambulansu dla zwierząt. Mowa tu o pojeździe typu furgon z częścią przystosowaną do transportu zwierząt. Samochód ma być wyposażony w specjalistyczny sprzęt przeznaczony do odławiania i transportu zwierząt: transportery różnej wielkości, chwytaki, podbieraki i sieci weterynaryjne, żywołapki, drabinę teleskopową, nosze dla zwierząt, rękawice ochronne i inne. Koszt ambulansu ma wynieść 363 tys. zł. Część środków ma wpłynąć z budżetu Wydziału Środowiska.

Skład Animal patrolu będzie początkowo liczyć sześciu strażników. Rekrutacja nowych pracowników będzie przeprowadzana spośród obecnych funkcjonariuszy Straży Miejskiej, aczkolwiek aplikować mogą także osoby, które chcą pomagać zwierzętom i posiadają ku temu odpowiednie kwalifikacje.

Odstrzelono ostatniego dzika w Danii

dzik 1

W Danii dzików już nie ma. W obawie przed afrykańskim pomorem świń zdecydowano się odstrzelić wszystkie osobniki. Jeśli w ogóle jakieś zwierzęta tego gatunku zostały, chowają się między innymi na polach uprawnych i jeśli zostaną dostrzeżone, czeka je taki sam los.

Dzik nr 157 został odstrzelony

Informując o odstrzeleniu dzika numer 157 serwis internetowy „Gazety Wyborczej” podkreślił, że zwierzę było widywane w Jutlandii Południowej od kilku miesięcy. Do tej pory jednak nie udawało się go odłowić ani zastrzelić. Aż do ubiegłego tygodnia..

Wtedy to we wtorek, jak poinformował konsultant ds. zwierzyny w Duńskiej Agencji Przyrody, zastrzelono ostatniego dzika w okolicy. Został zauważony w kompleksie leśnym Krusmølle.

Do tej pory nie udało się zaobserwować ani jednego osobnika tego gatunku na terenie całego kraju.

Skąd taka decyzja? Chodzi o eksport wieprzowiny

Wybicie dzików spowodowane jest strachem przed rozprzestrzenianiem się ASF. To choroba, która dla dzikich i domowych świń przeważnie kończy się śmiercią. Tymczasem dla Danii eksport wieprzowiny jest niezwykle istotnym elementem gospodarki.

Obecnie aż 90 proc. produkcji wieprzowiny przeznaczone jest na eksport. To niemal połowa z całego eksportu produktów rolnych i aż 5 proc. całkowitego eksportu Danii.

Za: Wyborcza.pl

Nieudany przemyt koralowców. Funkcjonariusze KAS znaleźli ich w autobusie ponad 6 kg

koralowiec

Próba przemytu koralowców o wadze ponad 6 kilogramów została udaremniona przez funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej. W autobusie znaleziono aż 17 okazów.

Pierwsza taka próba przemytu od 5 lat

Sytuacja miała miejsce na granicy polsko-ukraińskiej w Medyce w województwie podkarpackim. Informując o sukcesie służb, zastępca rzecznika prasowego Izby Administracji Skarbowej w Rzeszowie poinformowała, że zatrzymanie skamieniałej rafy koralowej to pierwsza taka sytuacja od pięciu lat.

Agnieszka Siwy przekazała, że koralowce przewożono w kartonowych pudłach w przestrzeni pasażerskiej autobusu, który zatrzymano do kontroli na przejściu granicznym. Osoba przewożąca je twierdzi, że koralowce kupiła na prezent w sklepie internetowym na Ukrainie. Miały rzekomo trafić do akwarium.

Do tej pory wielokrotnie już zatrzymywano fragmenty koralowca, które turyści zbierali na plażach czy kupowali jako pamiątki na straganach. Tak duży przemyt miał miejsce pierwszy raz od pięciu lat.

Koralowce są zagrożone wyginięciem

Zastępca rzecznika podkreśliła, że dzięki skutecznej akcji edukacyjnej i informacyjnej prowadzonej przez Służbę Celną, dzieje się to coraz rzadziej.

Z kolei nadkomisarz Małgorzata Czeska z Izby Administracji Skarbowej w Krakowie przypomniała, że koralowce są schronieniem dla aż 25 proc. morskich gatunków. W ciągu 30 lat może zniknąć ponad połowa niezwykle delikatnych ekosystemów, jeśli proceder utrzyma się na obecnym poziomie. Są gatunkiem zagrożonym wyginięciem i objęte ochroną.

Za: PAP

Led Zeppelin w Ekwadorze? Tak! Trzy okazy należące do gatunku żaby drzewnej nazwane na cześć słynnego zespołu

Zaba

Na terytorium Ekwadoru naukowcy znaleźli trzy osobniki należące do rzadkiego gatunku żaby drzewnej. Badacze nazwali płazy na cześć sławnego zespołu rockowego Led Zeppelin. Oficjalna nazwa zwierzaków brzmi ledzeppelin Pristimantis lub Led Zeppelin’s Rain Frog.

Zwierzęta zostały znalezione w Andach na terenie Ekwadoru. Są to trzy osobniki – dwa samce i jedna samica:

„Znaleźliśmy je w lesie, przy strumieniu, kiedy siedziały na liściach krzewów na wysokości od 170 do 300 cm nad zbiornikiem wodnym” – wyjaśniają naukowcy.

Wygląd i dieta żab drzewnych

Według „The Guardian” Led Zeppelin’s Rain Frog mają czerwone oczy, a ich skóra przybiera różne barwy – od brązowego, przez czarny po pomarańczowy. Dorosłe samce osiągają 2,4 cm długości, natomiast samice mogą mierzyć do 3,6 cm.

Badacze zauważają znaczne podobieństwo między Led Zeppelin’s Rain Frog i Pristimantis muscosus, które żyją w Kordylierze Środkowej na północy Peru. Różnice jednak występują w kształcie pyska, a cechą charakterystyczną żab drzewnych są pomarańczowe, nieregularne plamy na pachwinach i tylnych kończynach.

Biolodzy ustalili już wstępnie dietę nowo odkrytych osobników. W żołądku jednej z żab znaleziono szczątki chrząszczy, mrówek oraz ślimaków.

Led Zeppelin’s Rain Frog zagrożony wyginięciem

Naukowcy nie wykluczają, że gatunek ledzeppelin Pristimantis już teraz jest zagrożony wyginięciem. Wpływ na to ma miejsce występowania płazów o czym mówią autorzy badań:

„Pasmo górskie Cordillera del Cóndor jest częścią tropikalnych Andów, jednego z najbardziej narażonych na skutki zmian klimatycznych oraz ekspansję rolnictwa i przemysłu górniczego ekoregionów na świecie”.

Uczeni podkreślają, że podobny los może czekać przedstawicieli: Chimerella mariaelenae, Pristimantis quaquaversus, P. prolatus i P. galdi.

Tajlandia: Słoń włożył głowę przez ścianę domu i szukał jedzenia. Wideo robi furorę w sieci [ZOBACZ]

slon indie

Mieszkańcy pewnego domu w dystrykcie Hua Hin w Tajlandii musieli być mocno zdziwieni, gdy do ich domu zawitał… dziki słoń. Okazuje się, że zwierzę nie było pierwszym gościem tego gatunku.

Słoń w poszukiwaniu jedzenia

CNN informując o niezwykłym wydarzeniu, jakie miało miejsce w Tajlandii, podało że zwierzę wsadziło głowę przez dziurę w ścianie w kuchni. Skąd dziura w domu? Co ciekawe – powstała w trakcie wizyty innego słonia, a właściciele nie zdążyli jeszcze naprawić szkód.

Film ukazujący wizytę niespodziewanego gościa obiegł Internet. Widać na nim, jak słoń azjatycki korzystając ze swojej trąby przeszukuje kuchenne szafki i szuflady. Narobił przy tym niemało szkód i zapewnił mieszkańcom zajęcie na ładnych kilka godzin.

Niestety, nie dość że słoń okropnie nabałaganił, nie udało mu się też najeść. W kuchni czuł zapach jedzenia, jednak nie znalazł niczego, czym mógłby się pożywić.

Dlaczego słoń postanowił poszukać jedzenia w domu?

W rozmowie z CNN właściciel dom u przyznaje, że wielokrotnie widział słonie poszukujące jedzenia, ale jeszcze nigdy w jego domu. Jak się okazuje, miejsce to znajduje się obok wejścia do parku narodowego, który jest naturalnym siedliskiem dla tych zwierząt. Podobne ataki słoni miały miejsce już w przeszłości.

Niestety, słownie w ostatnich dziesięcioleciach wielokrotnie wchodzą w konflikt z ludźmi. Ma to miejsce nie tylko w Tajlandii, ale i chociażby w Indiach.

Za: Onet.pl

Kraków: Dziki wrócą do lasu dzięki automatycznej odłowni

dziki

Wygląda na to, że wynalazek od odławiania dzików opracowany naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego zaczyna się sprawdzać. Dzięki niemu udało się złapać 20 zwierząt, które będą mogły wrócić do lasu.

Sukces w Krakowie

Od dłuższego czasu w Polsce mamy do czynienia z coraz większą liczbą dzikich zwierząt, które odwiedzają nasze osiedla. Nie inaczej jest w Krakowie. Tam jednak specjalnie w tym celu opracowana odłownia może zaoszczędzić pracy strażnikom miejskim.

Po raz pierwszy skuteczność wynalazku udało się potwierdzić w nocy z 20 na 21 czerwca. Na osiedlu Podwawelskim w Krakowie Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Tomaszowicach złapał zwierzęta właśnie dzięki automatycznej odłowni.

Na pomysł zbudowania automatycznej odłowni wpadli pracownicy wspomnianego ośrodka. Pomogła wizyta w Urzędzie Miasta Krakowa i straży miejskiej. Chodziło o to, żeby zwierzętom przysporzyć jak najmniej stresu, a cały proces przebiegał sprawnie.

Odłownia zadziałała już pierwszej nocy

Odłownia testowana była przez dwa miesiące w Kampusie Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stamtąd przeniesiono ją na ulicę Słomianą – mieszkańcy od dłuższego czasu obserwowali tam grupę dzików. Już pierwszej nocy odłowiono trzy lochy i 17 warchlaków.

Pracownicy Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt poinformowali, że informacja o ruchu zwierząt w urządzeniu przychodzi SMS-em. Co więcej, odłownię można zamknąć z dowolnego miejsca z dostępem do Internetu.

Za: krakow.wyborcza.pl / Facebok – Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Tomaszowicach

We Włoszech można zakupić piwo dla… psów

tosa na trawie

Firma Da Pian 1904 z miejscowości Ponzano Veneto (prowincja Treviso) działająca od ponad 100 lat w branży alkoholowej wypuściła na włoski rynek piwo dla… psów. Napój o nazwie Pawse został entuzjastycznie przyjęty przez czworonogi, a sam producent zapewnia, że piwo jest smaczne i bezpieczne dla zwierząt.

Włochy wzorem USA, Wielkiej Brytanii, Belgii i Brazylii stworzył piwo przeznaczone dla psów. Pomysłodawcą i realizatorem jest przedsiębiorstwo Da Pian 1904, który stworzył napój Pawse, co jest połączeniem dwóch angielskich słów: „paw”, czyli „łapa”, i „pause” – „przerwa”. Idea zrodziła się podczas twardego lockdownu o czym informuje sam producent:

„Pomysł narodził się kilka miesięcy temu, w pełnej pandemii. W rzeczywistości podczas lockdownu psy były dla wielu jedynym prawdziwym i obecnym towarzystwem w domu. 3,5 miliona rodzin we Włoszech nabyło psa podczas lub wkrótce po pierwszej blokadzie w 2020 roku. W 2020 roku adopcja psów i kotów wzrosła o 15% w porównaniu do roku poprzedniego. Do tej pory 28% włoskich rodzin ma w domu przynajmniej jednego psa”.

Mimo, że napój jest określany mianem piwa, to w rzeczywistości Pawse nie zawiera w sobie grama alkoholu:

„PAWSE to napój bezalkoholowy koloru bursztynowego, niegazowany, białkowo-witaminowy, bez dodatków chemicznych i z surowców najwyższej jakości. Zdrowy i oryginalny produkt dla naszych wiernych przyjaciół zrobiony dla nas według ekskluzywnej receptury przez Fidovet S.r.l.” – możemy przeczytać na stronie firmy.

Piwo dla psa dostępne również w Polsce

Co ciekawe piwo dla naszych spragnionych pupili możemy zakupić również w Polsce. Snuffle Dog Beer, bo taką nosi nazwę psie piwo, jest dostępne w sopockim sklepie Bimbeer. Napój jest dostępny w dwóch wariantach smakowych: kurczak i kurczak z wołowina.

Niewydolność nerek u kota — czy to groźne schorzenie? Objawy i leczenie zapalenia nerek u kota

niewydolność nerek u kota

Nie da się ukryć, że nerki są niezwykle ważnym narządem w organizmie zarówno ludzi, jak i zwierząt. Gdy działają prawidłowo, usuwają z organizmu toksyczne substancje wraz z moczem. Zaburzenie ich pracy ma poważne konsekwencje dla całego organizmu. Jakie są przyczyny niewydolności nerek u kotów? Jakie objawy powinny wzbudzić twoją czujność i być pretekstem do wizyty u weterynarza? Czy istnieją skuteczne metody leczenia? Na te i wiele innych pytań znajdziesz odpowiedź w dalszej części artykułu. 

Czym jest niewydolność nerek u kota?

Czym właściwie jest niewydolność nerek u kota i dlaczego jest tak groźna dla jego życia? Można powiedzieć, że w przypadku tego gatunku jest to najbardziej popularne schorzenie. Niektóre rasy mają genetycznie zwiększone ryzyko jego wystąpienia. Choroba nerek u kota może być spowodowana między innymi wadami wrodzonymi, zapaleniem pęcherza lub różnymi zatruciami. Nie ma znaczenia, w jakim wieku jest twój kot. Schorzenie to może się pojawić zarówno u bardzo młodych, jak i starszych zwierząt, choć ryzyko jego wystąpienia wzrasta po 7 roku życia. 

Niewydolność nerek u kota może być przewlekła lub ostra. Ostra forma choroby występuje wówczas, gdy do zaburzenia pracy nerek dochodzi na skutek silnej infekcji lub zatrucia. Z kolei niewydolność przewlekła to efekt ignorowanego ostrego stanu, który spowodował uszkodzenie nerek. Często schorzenie to łączy się jeszcze z innymi ciężkimi chorobami, takimi jak zapalenie trzustki, a także cukrzyca.

Zapalenie nerek u kota – przyczyny

Wiesz już, że niewydolność nerek to schorzenie, które bardzo często obserwuje się u kotów. Jakie mogą być przyczyny pojawienia się tej choroby u twojego pupila? Należą do nich:

  • wady genetyczne, dziedziczone po rodzicach;
  • infekcje dróg moczowych, które są u kotów bardzo częste;
  • nieprawidłowa dieta, która może powodować zaburzenie pracy tego ważnego narządu. Karma dla kota powinna mieć bardzo dobry skład, bo produkty niskiej jakości bardzo mocno obciążają nerki i wpływają na zaburzenie ich pracy;
  • częstą przyczyną niewydolności nerek u kota jest przyjmowanie niedostatecznej ilości wody przez dłuższy czas. Koty w naturze nie przepadają za piciem ze stojących źródeł, na przykład stawów, a w domach – misek;
  • czynnikiem ryzyka jest też zwierzęciu mleka zamiast świeżej wody.

Niewydolność nerek u kota – objawy

Jakie są objawy niewydolności nerek u kota? Co powinno wzbudzić w tobie niepokój i stać się powodem do wizyty u weterynarza? Do rzeczy, na które zdecydowanie trzeba zwrócić uwagę, należą: 

  • brak apetytu;
  • apatia;
  • niechęć do podejmowania aktywności;
  • ogólne osłabienie;
  • spadek masy ciała;
  • wymioty;
  • biegunka;
  • brzydki zapach z pyska;
  • zwiększona potrzeba oddawania moczu. 

Jeśli chodzi o zaawansowane stadium choroby, mogą pojawić się także:

  • drgawki;
  • owrzodzenia w jamie ustnej;
  • zapaść, a w jej konsekwencji – śmierć. 

Jednak często pierwsze objawy mogą pozostać niezauważone przez właściciela. Dopiero, gdy niewydolność nerek u kota już się rozwinie i objawy się nasilają, podejmowane jest leczenie. Wtedy niestety może być już za późno, aby uratować zwierzaka. Właśnie dlatego trzeba bacznie obserwować swojego pupila. 

Niewydolność nerek u kota – leczenie

Czy niewydolność nerek można wyleczyć? Jakie są metody leczenia chorych nerek u kota? Po pierwsze, udaj się do lekarza od razu, gdy zauważysz jakiekolwiek niepokojące objawy. Jedynie weterynarz może prawidłowo zdiagnozować niewydolność nerek u kota. Leczenie zależy przede wszystkim od stadium zaawansowania choroby i ogólnego stanu zwierzęcia. Pierwszym krokiem podczas wizyty w gabinecie specjalisty jest wykonanie odpowiednich badań i przeprowadzenie wywiadu z opiekunem.

Niewydolność nerek u kota – płynoterapia

Jednym z podstawowych sposobów leczenia jest płynoterapia. Polega ona na tym, że z organizmu kota wypłukuje się mocznik, który jest toksyczny. Po takim zabiegu kot z pewnością od razu poczuje się lepiej. Dodatkowo stosuje się leki, których celem jest zmniejszenie objawów. Niekiedy podawane są antybiotyki, jednak decyzję o włączeniu konkretnego leczenia musi podjąć lekarz weterynarii. 

Następnie bardzo ważne jest zastosowanie odpowiedniego planu żywienia, który odciąży nerki. Weterynarz z pewnością zaleci odpowiednie karmy dla kotów. Będą to produkty z obniżoną zawartością białka i fosforu. Niestety, przewlekła niewydolność nerek u kota jest nieuleczalna, stąd dieta będzie towarzyszyć twojemu pupilowi do końca życia.

Niewydolność nerek u kota – rokowania

Nieleczone zapalenie nerek u kota jest bardzo groźne dla zdrowia i życia pupila. Może doprowadzić nawet do jego śmierci. Jeśli jednak zareagujesz w odpowiednim czasie i po wystąpieniu pierwszych objawów udasz się do lekarza weterynarii, kot może poczuć się znacznie lepiej i dalej cieszyć się życiem. 

Wiele zależy też od tego, jaką formę ma niewydolność nerek u kota. Rokowania w przypadku przewlekłego schorzenia zależą od skuteczności terapii. Pamiętaj jednak, że jest to choroba nieuleczalna, a leczenie polega wyłącznie na poprawie komfortu życia zwierzęcia.
Koty to świetni towarzysze. Jeśli jesteś szczęśliwym posiadaczem włochatego pupila, z pewnością wiesz, jak dużą miłością potrafi on obdarzyć swojego właściciela. Oczywiście, mają one również swój charakter i gdy coś im nie pasuje, idą własną ścieżką. Twoim zadaniem jako opiekuna jest obserwacja zwierzęcia i reagowanie na zmiany w jego zachowaniu. Nie lekceważ żadnych niepokojących objawów i jeśli tylko coś wzbudzi twój niepokój, koniecznie wybierz się ze swoim ukochanym kotem do lekarza. W chorobach takich jak niewydolność nerek u kota może być to kwestia życia i śmierci.

Pierwsze objawy wścieklizny u kota domowego. Sprawdź, jak unikać zarażenia

wścieklizna u kota

Koty to dla wielu osób ulubione zwierzęta domowe. Mają swój charakter i lubią chodzić własnymi ścieżkami, jednak są wrażliwe i związane z człowiekiem. Jeśli wychodzą na dwór, mogą być narażone na zarażenie wścieklizną. Trzeba podkreślić, że to bardzo groźne schorzenie, a w przypadku kotów istnieje ryzyko, że zarazi się nim również właściciel. Bardzo ważne jest regularne wykonywanie szczepień przeciwko wściekliźnie u kota. Jedynie w ten sposób można jej zapobiegać. 

Jakie są objawy wścieklizny u kota? Jak można jej zapobiegać? Kiedy udać się do weterynarza? Czy istnieje skuteczna metoda leczenia wścieklizny? Na te i wiele innych, nurtujących cię pytań znajdziesz odpowiedź w dalszej części artykułu. To bardzo ważne informacje, które być może pozwolą uchronić twojego pupila przed groźną chorobą. 

Czym jest wścieklizna u kotów? Wirus RNA Lyssavirus

Na początku warto dokładnie wyjaśnić, czym właściwie jest wścieklizna. To choroba wirusowa, która zazwyczaj atakuje zwierzęta, ale mogą zarazić się nią ludzie. Wywołuje ją wirus wścieklizny RNA Lyssavirus. Wścieklizna u kota jest nieuleczalna – konsekwencją są bardzo poważne, nieodwracalne zmiany w układzie nerwowym, łącznie z zapaleniem opon mózgowych. W ostatnim stadium mogą pojawić się całkowity paraliż i śpiączka. Choroba zawsze kończy się śmiercią, zwykle przez uduszenie. Nie da się ukryć, że to straszna wizja, a właściciele powinni zrobić wszystko, co w ich mocy, aby chronić przed nią zwierzęta i siebie.

Wścieklizna u kotów – występowanie

Na szczęście obecnie wścieklizna kotów występuje bardzo rzadko, do czego przyczyniły się regularne szczepienia zwierząt domowych. Jednak czasami pojawiają się ogniska wścieklizny u dzikich zwierząt, które nie zostały na nią zaszczepione. Dotyczy to najczęściej lisów, borsuków, wiewiórek czy nietoperzy. 

Najgorszy jest jednak fakt, że wścieklizna zwierzęcia może przenosić się na człowieka. Najczęstszą drogą zakażenia jest ugryzienie. To jednak nie wszystko – wirusem można się zarazić także przez kontakt z padliną chorego zwierzęcia albo jego śliną.

Czy można zakazić się wścieklizną od chorego zwierzęcia?

Czy człowiek może zarazić się wścieklizną od kota? Odpowiedź jest bardzo krótka – niestety tak. U ludzi zakażenie to również prowadzi do śmierci. Jednak zwierzak zaczyna zarażać dopiero około 3 dni przed wystąpieniem pierwszych objawów. Właśnie wtedy wirus pojawia się w jego ślinie. W związku z tym bardzo niebezpieczna jest sytuacja, gdy człowiek zostanie ugryziony przez kota albo nawet polizany w miejscu, w którym ma małą rankę na skórze. 

Nie istnieje lek na wściekliznę, czy to zwierząt, czy ludzi. Jednym z zaleceń jest zaszczepienie się, gdy podejrzewamy, że mogliśmy zostać pogryzieni przez zakażone zwierzę. Gdy po kilku miesiącach pojawiają się pierwsze objawy, na jakiekolwiek leczenie jest już zdecydowanie za późno. W przypadku ludzi najczęstszą przyczyną zakażeń jest ugryzienie. 

Jakie są objawy wścieklizny u kota?

Jakie objawy u twojego kota od razu powinny wzbudzić twoją czujność? Za chwilę wszystkiego się dowiesz. Pamiętaj jednak, że w przypadku podejrzenia wścieklizny kota nie warto zwlekać z wizytą u lekarza weterynarii, a tym bardziej próbować leczyć zwierzaka na własną rękę. Tylko doświadczony specjalista będzie wiedział, co dokładnie dolega twojemu pupilowi i wdroży odpowiednie leczenie.

Wścieklizna kota – okres inkubacji

Przebieg choroby zawsze jest taki sam. Jedyne różnice dotyczą czasu inkubacji. W przypadku kotów pierwsze objawy mogą pojawić się po 2 tygodniach lub nawet kilku miesiącach od zakażenia. Jednak średnio są to dwa miesiące, co zostało już wspomniane na początku artykułu. Zwierzę staje się nosicielem wirusa dopiero na kilka dni przed wystąpieniem pierwszych objawów, kiedy wirus pojawia się już w jego ślinie. 

Fazy choroby

Przebieg choroby dzieli się na różne trzy różne fazy. Pierwszą z nich jest faza prodromalna. Wówczas pojawiają się takie objawy jak: 

  • gorączka;
  • widoczne zmiany w zachowaniu;
  • problemy z układem pokarmowym;
  • głośne miauczenie;
  • świąd w okolicy rany. 

Druga jest faza wściekła, która charakteryzuje się następującymi objawami: 

  • ślinotok;
  • zwiększona agresja w stosunku do wszystkich osób, także do domowników;
  • problemy z koordynacją. 

Ostatnia, faza porażenia wścieklizny u kotów poprzedza śmierć. W jej trakcie:

  • może dojść do utraty świadomości u kota;
  • pojawia się sztywność karku;
  • występuje ślinotok z pianą;
  • źrenice stają się niesymetryczne, przestają reagować na światło; może pojawić się zez. 

Wścieklizna kota kończy się śmiercią po około 10 dniach od wystąpienia pierwszych objawów. 

Wścieklizna u kotów – brak skutecznego leczenia

Niestety, mimo że wścieklizna jest chorobą znaną od setek lat, do tej pory nie udało się z nią wygrać. Nie jest znana żadna metoda leczenia, która ochroni zwierzęta przed śmiercią. Nie ma na nią skutecznego lekarstwa. Zakażonego kota zazwyczaj trzeba niestety uśpić. To jednak nie wszystko – trzeba także zniszczyć wszystkie przedmioty, z którymi mogło mieć kontakt zwierzę, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby. 

Profilaktyka wścieklizny kota – szczepienia ochronne

Wiesz już, że wścieklizna kota jest chorobą nieuleczalną. Rodzi się jednak pytanie, czy istnieją skuteczne metody, które pozwolą uchronić twojego kota przed zachorowaniem właśnie na tę straszną chorobę? Jedyną dostępną profilaktyką wścieklizny u kota jest szczepionka. 

Pierwsze szczepienie powinno być wykonane już po 12 tygodniu życia. Następnie dawki przypominające podaje się co 2-3 lata. W przypadku psów takie szczepienie jest obowiązkowe co rok. U kotów nie są ono wymagane, ale zdecydowanie warto je wykonać. 

Dbaj, aby twoje zwierzę nie zaraziło się wścieklizną

Wścieklizna u kota jest straszną chorobą, której nie da się wyleczyć. Jeśli twój pupil na nią zachoruje, czeka go tylko śmierć. Jako właściciel z pewnością chcesz dbać najlepiej, jak potrafisz o swojego pupila. W związku z tym kot powinien być szczepiony przeciw wściekliźnie, co jest jedyną formą profilaktyki. Uważaj też, aby maksymalnie ograniczyć kontakt z dzikimi zwierzętami. Choć szczepionka nie jest obowiązkowa w przypadku kotów, to zdecydowanie zaleca się jego wykonanie. Kot może na tym jedynie skorzystać i cieszyć się długim i cudownym życiem ze swoim właścicielem. 

Nie da się ukryć, że koty to wspaniali przyjaciele. Choć to zwierzęta niezależne, które lubią podążać własnymi ścieżkami, mają w sobie także dużo miłości i przywiązują się do właściciela. Dbaj o swojego pupila i zapobiegaj groźnym chorobom, jakie mogą u niego wystąpić. Gdy zauważysz jakiekolwiek niepokojące sygnały, koniecznie od razu udaj się do weterynarza i skonsultuj z nim swoje obawy. Wyłącznie doświadczony specjalista będzie mógł pomóc twojemu mruczkowi. Wścieklizna u kotów jest bardzo niebezpieczna, zrób wszystko, aby twój zwierzak na nią nie zachorował.

Wyprawka dla kota — o czym nie możesz zapomnieć?

wyprawka dla kota

Potrzebujesz kilku rzeczy, które zdecydowanie ułatwią ci opiekę nad nowym domownikiem. Jednak nie musisz się martwić, w szukaniu odpowiedniego wyposażenia nie ma nic trudnego, szczególnie, gdy masz już przygotowaną całą listę. Takie zakupy mogą być świetną zabawą i przyjemnością. 

Niezbędne wyposażenie dla kota powinieneś skompletować jeszcze przed jego przybyciem do domu. W tym artykule znajdziesz krótką listę produktów, które będą ci potrzebne. Sprawdź, czego nie może zabraknąć w twoim domu!

Potrzebne rzeczy dla kota – nie tylko przedmioty

Nie od dziś wiadomo, że zwierzęta są najlepszymi przyjaciółmi człowieka, potrafią wyczuwać jego nastrój, przytulają się i obdarzają bezgraniczną miłością. Mogą stać się członkami rodziny i świetnie dogadać się również z dziećmi. Pamiętaj jednak, że zwierzę to nie zabawka, wymaga dobrego traktowania i odpowiedniej opieki. To ty jesteś odpowiedzialny za tę istotę, którą zapraszasz do swojego domu. Musisz poświęcić jej wystarczająco dużo czasu i zaspokoić podstawowe potrzeby. 

Jeśli podjąłeś już decyzję, że w twoim domu zamieszka kot, musisz się odpowiednio do tego przygotować. Nie ma znaczenia, czy przygarniesz dorosłego zwierzaka ze schroniska, czy rasowego małego kociaka. Niezbędne akcesoria będą takie same. Choć wyprawka dla kota jest ważna, to nie zapominaj o tym, aby zdobyć wiedzę o kocich potrzebach. W ten sposób szybko staniesz się najlepszym właścicielem, jakiego tylko mógłby mieć nowy członek twojej rodziny.

Koty lubią mieć dużo przestrzeni. Jednak nie martw się, jeśli mieszkasz w niewielkim mieszkaniu. Wystarczy, że odpowiednio zaaranżujesz miejsce dla pupila, a z pewnością będzie on bardzo szczęśliwy. 

Niezbędne wyposażenie dla kota

Wiesz już, że przybycie do domu nowego zwierzaka to duże wydarzenie dla wszystkich domowników. Trzeba się do tego odpowiednio przygotować. Na początku udaj się na zakupy i wybierz kilka niezbędnych akcesoriów! Jakie są potrzebne rzeczy dla kota? Co będzie niezbędne podczas pierwszych wspólnych dni, a także na późniejszym etapie? Przygotowaliśmy dla ciebie krótką listę niezbędnego wyposażenia dla kota!

Odpowiednia karma

Wyprawka dla kota nie może istnieć bez odpowiedniego pożywienia. Potrzebna jest karma, która dostarczy do organizmu zwierzęcia wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Wybierz produkt z dobrym składem, o wysokiej zawartość mięsa, za to bez udziału zbóż. Dotyczy to zarówno karmy suchej, jak i mokrej. 

Jeśli do twojego domu zawita młody kotek, powinieneś postawić na jedzenie przeznaczone dla zwierząt rosnących. Oczywiście najlepiej jest kontynuować to żywienie, które podawane było w hodowli. O wszystkim jednak powinien poinformować cię doświadczony hodowca, od którego kupujesz kota.

Kuweta

Kolejnym niezbędnym elementem wyprawki dla kota jest oczywiście kuweta. Ma to duże znaczenie, szczególnie jeśli twój kot będzie mieszkał wyłącznie w domu. Można powiedzieć, że kuweta to po prostu kocia toaleta. Wybór jest naprawdę ogromny, najlepiej dopasować odpowiedni model do wielkości i potrzeb pupila. 

Możesz postawić na kuwetę krytą, która jest bardziej praktyczna – żwirek nie będzie się z niej aż tak wysypywał i po prostu nie będzie widoczny. Z kolei kuweta odkryta może okazać się lepszym wyborem na początek, bo jest tańsza, a nie do końca masz pewność, którą wersję będzie wolał twój kot. Jeśli chodzi o umieszczenie kociej toalety, zdecydowanie powinna się ona znajdować w mało uczęszczanym zakątku mieszkania. 

Żwirek

Jeśli masz już kuwetę, niezbędny będzie również żwirek, który się do niej wsypuje. Jeśli chodzi o ten rodzaj wyposażenia dla kota, wybór jest ogromny. W sklepach znajdziesz między innymi żwirek:

  • silikonowy;
  • bentonitowy;
  • drewniany;
  • kukurydziany. 

Tu też trzeba uwzględnić upodobania pupila, ponieważ nie każde wypełnienie może mu pasować. Koty są w tej sprawie dosyć wybredne. Właśnie z tego względu na początku nie kupuj wielu produktów w dużych opakowaniach. Sprawdź, co będzie odpowiadało twojemu małemu przyjacielowi i dopiero później możesz zaopatrz się w zapas konkretnego wypełnienia.

Miseczki na wodę i karmę

Niezbędne wyposażenie dla kota to również odpowiednie miseczki na karmę oraz wodę. Rozmiar musisz dostosować do wielkości swojego zwierzaka. Możesz wybierać spośród misek:

  • ceramicznych;
  • metalowych;
  • plastikowych;
  • melaminowych. 

Nie kupuj zbyt dużych misek, a ich wygląd po prostu dopasuj do swojego gustu. Oczywiście, bardziej trwałe będą wyroby ceramiczne lub metalowe. Może przydać ci się także silikonowa podkładka, dzięki której pies nie zabrudzi podłogi podczas jedzenia. Zdarza się, że koty wyciągają jedzenie z miski i chcą jeść bezpośrednio z podłogi, właśnie wtedy podkładka może być użyteczna.

Szelki i smycz dla kota

Szelki i smycz mogą się przydać, jeśli zamierzasz wychodzić z pupilem na dwór. Warto w takim przypadku zawiesić przy szelkach adresówkę z danymi i numerem telefonu, gdyby kot się zgubił. Smycz powinna być dostosowana do rozmiaru i potrzeb zwierzęcia. Wyprawka dla kota może obejmować również obrożę. Sprawdza się ona głównie przy kotach wychodzących samodzielnie i powinna być wyposażona w mechanizm samorozpinający.

Transporter dla kota

Transporter to oczywiście podstawa, jeśli do swojej rodziny chcesz przygarnąć kota. Przyda ci się od razu podczas podróży z hodowli czy schroniska do domu. Potem będzie sprawdzał się w trakcie każdej podróży, łącznie z tymi do lekarza weterynarii. Transporter jest podstawą, aby zapewnić bezpieczeństwo zwierzakowi, a także właścicielowi na przykład podczas jazdy samochodem. Do wyboru masz to wyposażenie dla kota w wersjach:

  • plastikowej;
  • materiałowej torby na ramię;
  • plecaka z okienkiem.

Zabawki – niezbędne wyposażenie dla kota

Jeśli w twoim domu pojawi się kot, z pewnością nie możesz zabraknąć u ciebie różnych zabawek, które będą świetną atrakcją dla pupila. Ich wybór jest tak duży, że z pewnością nie będziesz mógł się zdecydować. W sklepach znajdziesz różne myszki, piłki, piórka i wiele innych. Wyprawka dla kota bez zabawek nie istnieje. Dzięki nim zachęcisz zwierzę do ruchu, nawiążesz z nim więź, a także zaspokoisz jego instynkt łowiecki.

Drapak – niezbędne wyposażenie dla kota

Drapak powinien znaleźć się w każdym domu, w którym przebywają koty, jeśli chcesz ustrzec się przed zniszczeniem mebli. Można powiedzieć, że to swoisty plac zabaw dla kota. Może być mniejszy lub większy, a wszystko zależy od tego, ile wolnej przestrzeni masz w domu. W wyprawce dla kota drapak to konieczność.

Legowisko do spania

Na pewno wiesz, że koty mają swój charakter i nie są bardzo posłuszne, po prostu lubią chodzić własnymi ścieżkami. W związku z tym, nawet jeśli kupisz im cudowny kojec do spania, i tak będą kładły się tam, gdzie chcą. Nie oznacza to, że legowisko nie jest potrzebne. Świetnie sprawdzą się budki – koty lubią chować się w takie miejsce, bo czują się tam bezpiecznie. Wystarczy, że zaobserwujesz, gdzie najczęściej kładzie się twój pupil, a następnie położysz tam zakupione legowisko dla kota. W ten sposób łatwo nauczy się spać na swoim posłaniu. 

Potrzebne rzeczy dla kota – pielęgnacja

Ostatnim elementem w kompletowaniu wyprawki dla kota jest oczywiście zakup akcesoriów do pielęgnacji pupila. Wyprawka dla kota powinna obejmować przynajmniej szczotkę oraz obcinacz do pazurów. Czasem przydatne są też kosmetyki albo inne przyrządy do czesania. Wszystkie informacje dotyczące pielęgnacji pupila powinieneś uzyskać u doświadczonego hodowcy, od którego kupujesz pupila, lub od groomera. 

Zwierzęta to cudowne stworzenia, które wniosą do twojego życia wiele radości i miłości. Jednak należy pamiętać, że to także ogromna odpowiedzialność, a decyzja o zakupie kota lub przygarnięciu go ze schroniska powinna być dobrze przemyślana. Zwierzęta to nie zabawki, które możesz rzucić w kąt, gdy ci się znudzą. Jesteś za nie odpowiedzialny, a one są zależne wyłącznie od ciebie. Trzeba mieć czas, aby zajmować się swoim pupilem, a także odpowiednio go wychować. Niezbędne są też pieniądze na żywienie, profilaktykę, leczenie i wyprawkę dla kota.

Choć koty nie są bardzo wymagającymi zwierzętami, to nie są też odpowiednie dla każdego. Przemyśl dobrze swoją decyzję i porozmawiaj z bliskimi. Jeśli wspólnie dojdziecie do wniosku, że jesteście gotowi na nowego członka rodziny, wybierzcie sprawdzoną i legalną hodowlę lub schronisko i przygarnijcie cudownego przyjaciela na wiele lat. Wiesz już, jakie akcesoria będą ci niezbędne w pierwszych wspólnych dniach. To tylko krótka lista potrzebnych rzeczy dla kota. Z pewnością znajdziesz coś jeszcze, co może wam się przydać później. Twój pupil na pewno będzie zachwycony nowym domem i miłością, jaką go obdarzycie!

Czym karmić psa? Porady zdrowego żywienia pupila

czym karmić psa

Gotowa karma czy gotowanie w domu?

Specjaliści Instytutu Nauki o Zwierzętach Waltham przestrzegają, że samodzielne przygotowywanie posiłków dla psów w domu może prowadzić do niedoborów pokarmowych. Odpowiednie zbilansowanie diety zwierzęcia jest bardzo skomplikowane i wymaga dużego doświadczenia oraz wiedzy, którą trudno zdobyć na własną rękę. Z tego powodu optymalnym wyborem są kompletne i zbilansowane karmy. Gwarantują prawidłową podaż niezbędnych składników odżywczych w idealnych proporcjach. Podawanie psu karmy pełnoporcjowej w dobowej dawce zalecanej przez producenta zapewnia zwierzęciu energię, wspomaga jego prawidłowy rozwój i chroni przed otyłością. 

Jak dobrać pożywienie dla psa?

Pies jest zwierzęciem względnie mięsożernym. Oznacza to, że w jego diecie mogą znaleźć się produkty zarówno odzwierzęce, jak i pochodzenia roślinnego. Szukając karmy idealnej dla naszego podopiecznego, musimy wziąć pod uwagę jego wielkość, wiek, aktywność fizyczną i aktualny stan zdrowia. Nie bez znaczenia jest również rasa, ponieważ niektóre psy mają predyspozycje do rozwoju określonych chorób. Na przykład owczarki niemieckie miewają problemy ze stawami; pinczery miniaturki często cierpią z powodu chorób przyzębia, z kolei przedstawiciele grupy molosów mogą doświadczać chorób kardiologicznych.

Karmy pełnoporcjowe występują w wielu wariantach dostosowanych do potrzeb poszczególnych grup psów. Z pewnością znajdziesz wśród nich odpowiednią dla swojego podopiecznego. 

Jak karmić szczenię?

Szczenięta przez pierwsze 2 miesiące życia karmione są mlekiem matki, ale od około 4 tygodni, należy zacząć stopniowo wprowadzać do ich diety również pokarmy stałe. Na początek dobrym rozwiązaniem jest podawanie zbilansowanej karmy mokrej, ewentualnie suchej, ale namoczonej w wodzie. Dzięki temu kawałki będą łatwiejsze do przeżucia dla niewprawnego jeszcze w gryzieniu szczenięcia. Jeśli adoptowałeś młodego psa, dobrą praktyką jest podawanie mu tego samego pokarmu co do tej pory. W ten sposób pomożesz mu w aklimatyzacji w nowym domu. Dodatkowo jest to konieczne do zachowania zdrowia jego układu pokarmowego. 

Jak karmić dorosłego psa?

W diecie dorosłego psa nie może zabraknąć białka, tłuszczów, węglowodanów, witamin i minerałów. Wszystkie te składniki muszą być dostarczane w ściśle określonych proporcjach. Podając czworonogowi pełnoporcjową karmę, masz pewność, że dodatkowa suplementacja nie jest wymagana (chyba że z powodów zdrowotnych lekarz weterynarii zaleci inaczej). Karmić psa przed czy po spacerze? Dorosły pies powinien być karmiony 2 razy dziennie, nigdy nie bezpośrednio przed spacerem ani po nim. Nagłe zmiany karmy są niewskazane ze względu na możliwość wystąpienia biegunek i innych problemów żołądkowo-jelitowych. 

Jak karmić psa seniora?

Psy seniorzy często borykają się z takimi problemami, jak nadwaga i choroby układu pokarmowego czy krwionośnego. Bardzo ważne jest, aby podawać im posiłki lekkostrawne i o obniżonej kaloryczności (u bardzo starych psów zaleca się powrót do wyższej kaloryczności, ze względu na obniżenie beztłuszczowej masy ciała). Jeśli dodatkowo pies doświadcza problemów z uzębieniem, wskazane może być przejście wyłącznie na karmę mokrą. Taką decyzję należy jednak pozostawić lekarzowi weterynarii. 

Żywienie psa – zasady, których należy przestrzegać

  1. Nigdy nie podawaj psu jedzenia dla ludzi. Może ono powodować dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Poza tym nie jest zbilansowane właściwie do potrzeb zwierzęcia, a w niektórych sytuacjach może nawet szkodzić jego zdrowiu.  
  2. Zapoznaj się z listą produktów toksycznych dla psów. Należy do nich m.in. czekolada. Spożycie kakao przez czworonoga może doprowadzić do jego śmierci.
  3. Karm podopiecznego o stałych porach, w tym samym miejscu. Miski z pożywieniem powinny być wystawiane na 20–30 minut, a po tym czasie chowane (dostęp do wody pies musi mieć stale).
  4. Dorosłe psy należy karmić 2 razy dziennie. Szczenięta i małe rasy mogą wymagać częstszego podawania posiłków. 
  5. Nie karm psa przed spacerem i po nim. Odczekaj co najmniej 30 minut. 
  6. Przestrzegaj zaleceń producenta odnośnie do dobowej dawki pokarmu. Nie przekarmiaj swojego pupila!
  7. Jako przekąski (np. w formie nagrody czy w czasie treningu) możesz podawać specjalistyczne produkty przeznaczone dla psów. Pamiętaj, aby ich kaloryczność nie przekraczała 10% dobowego zapotrzebowania energetycznego zwierzęcia.

Pisklę bociana o krok od śmierci z wycieńczenia. Internautka uratowała mu życie

bociany piskleta

Posiłek bocianów żyjących w gnieździe w Przygodzicach pod Ostrowem Wielkopolskim mógł się zakończyć dla ptaków tragicznie. Na szczęście na pomoc przyszła jedna z internautek, która śledziła akurat transmisję z gniazda. Gdyby nie telefon do Państwowej Straży Pożarnej, jedno z piskląt umarłoby w męczarniach.

Słonina z drutem mogła zabić pisklę

Sytuacja miała miejsce w ubiegłą niedzielę. Dorosły bocian przyniósł pisklętom do zjedzenia kawałek słoniny, który został wywieszony dla sikorek. Niestety, była ona przywiązana drutem. Ten oplótł dziób jednego z ptaków, który chciał zjeść zdobycz przyniesioną przez rodzica.

Niebezpieczeństwo dostrzegła pani Jadwiga Wójcik z Krakowa, która regularnie śledzi transmisje z bocianich gniazd na stronie „Blisko bocianów”. Kobieta poinformowała o tym co zobaczyła zarówno innych obserwatorów, jak i koordynatora projektu.

Na pomoc przybyli strażacy

Paweł T. Dolata poinformował, że przez wspomniany drut pisklę nie mogło przez kilka godzin napić się wody ani jeść. Wszystko to miało miejsce w trakcie niezwykle upalnego dnia i zwierzę mogło paść z wycieńczenia. Dodał:

„Całe szczęście, że Państwowa Straż Pożarna w Ostrowie Wielkopolskim jest skora do pomocy i w ciągu godziny od zgłoszenia przy kominie stał już podnośnik koszowy”.

Na szczęście błyskawiczna akcja strażaków sprawiła, że bocian przeżył. Bociany zwieziono na ziemię i drut udało się zdjąć. Dodatkowo pisklęta zostały nakarmione jajkiem, a także napojone i schłodzone.

Za: Poznan.wyborcza.pl, Facebook

Gdańsk: Na dachu bloku zamieszkały… szopy

szop pracz

Dość niezwykła sytuacja ma miejsce na jednym z gdańskich bloków przy ul. Wojska Polskiego 5. Mieszka tam mała rodzina szopów, którą zdążyli już polubić lokatorzy. Niestety nie jest to miejsce odpowiednie dla tych zwierząt i nie będą mogły tam pozostać.

Szopy zamieszkały na dachu

Zwierzęta, jak informuje trójmiejski serwis „Gazety Wyborczej”, najpewniej uciekły z hodowli. Możliwe też, że wypuścił je znudzony właściciel. Nowe miejsce do życia znalazły sobie w kominie wentylacyjnym bloku przy ul. Wojska Polskiego 5.

Sąsiadką rodziny szopów jest pani Helena Kogut, która jako pierwsza zauważyła zwierzęta. Początkowo nie mogła uwierzyć swoim oczom i była przekonana, że na dachu przy kominie znalazły się psy. Dodała:

Sięgnęłam po książkę, patrzę, no przecież to szop.

Kobieta w rozmowie z portalem gdansk.pl informuje, że od razu powiadomiła swoją sąsiadkę, która również mieszka naprzeciw obecnego siedliska szopów praczy.

Lokatorzy postanowili poszukać pomocy i zapytać, kto mógłby się zająć zwierzętami. Niestety straż pożarna nie mogła nic zrobić, więc mieszkańcy oglądali każdego dnia życie szopów na dachu. Niestety, dwukrotnie już zdarzyło się, że młode szopy spadły z dachu. Jeden z nich został zabrany przez leśniczego. Po tym wydarzeniu matka szopów przestała im pozwalać bawić się na dachówkach i stała się niespokojna.

Nieudana interwencja

Dwa dni temu szopy próbowali bezskutecznie ściągnąć z dachu strażacy w asyście strażników miejskich i policjantów. W trakcie interwencji matka szopów spadła do komina wentylacyjnego, usiłując bronić potomstwa. Próbę złapania szopów podejmowano jeszcze dwukrotnie, ale również bez skutku.

Jeśli w końcu zwierzęta uda się złapać, najpewniej trafią do schroniska lub lasu.

Za: Wyborcza.pl, gdansk.pl

Warszawa: Kierowca autobusu wstrzymał kurs, aby przenieść jeża w bezpieczne miejsce

jez

Do niecodziennej sytuacji doszło w Warszawie w poniedziałek 21 czerwca. Kierowca autobusu linii 154 zatrzymał pojazd z pasażerami, aby pomóc przechodzącemu przez jezdnię jeżowi. Mężczyzna przetransportował zwierzę na drugą stronę ulicy w czym pomogła mu… tablica z numerem linii.

W poniedziałek wieczorem kierowca stołecznego autobusu linii 154 podczas wykonywania kursu zauważył poruszającego się po ulicy jeża. Pan Marcin obawiając się, że może przejechać zwierzę, zatrzymał pojazd wypełniony pasażerami i przeniósł ssaka w bezpieczne miejsce co uwieczniła jedna ze współpasażerek autobusu:

Nagranie zostało opublikowane przez warszawskie Miejskie Zakłady Autobusowe:

„Dokąd nocą tupta jeż? Tego nie wiemy, ale wiemy, że bezpiecznie przeprawił się przez ulicę dzięki pomocy naszego kierowcy!” – napisał przewoźnik w poście udostępnionym na Facebooku.

Jeże łatwo przystosowały się do życia w mieście, jednak ich nocna aktywność sprawia, że są narażone na liczne niebezpieczeństwa m.in. ze strony kierowców, którzy mogą nie zauważyć zwierząt.

Warszawa udowodniła w ostatnim czasie jak bardzo chroni zwierzęta przechodzące przez ulice. Pod koniec kwietnia policja chwilowo wstrzymała ruch na Wisłostradzie, która należy do najważniejszych i najbardziej ruchliwych tras w stolicy. Wszystko po to, by rodzina nurogęsi bezpiecznie przedostała się z Łazienek Królewskich do Wisły: