Wszyscy cieszymy się z dużej obecności zwierząt w przyrodzie. Gorzej, kiedy mamy do czynienia z gatunkiem, który nie jest naturalny dla danego ekosystemu. Taki problem dotyczy inwazyjnych gatunków żółwi, które rozprzestrzeniają się w Polsce coraz bardziej.
Żółwie groźne dla ekosystemu
W tej chwili trwa akcja odławiania inwazyjnych gatunków żółwi z fosy miejskiej we Wrocławiu. Choć może się wydawać, że problem jest błahy, jest dokładnie odwrotnie.
Prezes Towarzystwa Herpetologicznego NATRIX Aleksandra Kolanek poinformowała w rozmowie z Zieloną Interią, że żółwie te pochodzą od prywatnych hodowców. Podkreśliła, że niektóre z osób początkowo zainteresowanych hodowlą żółwi, wypuszczają je w momencie gdy znudzą się zwierzęciem.
We wspomnianej fosie znajdować się ma jeszcze co najmniej 20 żółwi. Ekspert podkreśla, że przenoszą one bakterie i grzyby, które później zagrażają ptakom wodnym i kolejnym zbiornikom. Żółwie zjadają też małe ryby, a wspomniane patogeny groźne mogą być też dla ludzi. Chodzi o możliwość zakażenia się salmonellozą czy chlamydią.
Kolanek jest też zdania, że ocieplenie klimatu może w przyszłości doprowadzić do powiększenia się populacji, która jest dla naszego ekosystemu inwazyjna. Są doniesienia o próbach rozmnażania się żółwi. Dodała, że brak odławiania żółwi może ten problem pogłębić.
Jak żółwie trafiały do rzek i jezior?
Prezes Fundacji Epicrates Bartłomiej Gorzkowski poinformował dodatkowo, że wspomniany problem dotyczy całej Polski. Odłowy prowadzone będą także w Poznaniu czy w okolicach Warszawy. Podkreśla, że najwięcej żółwi ozdobnych trafiało do Polski w latach 90-tych.
Ekspert zauważył, że z pewnością nie wszyscy sprzedawcy informowali, że żółw wielkości monety pięciozłotowej w przyszłości będzie ważył kilka kilogramów i mogą mierzyć do 30 cm długości. Do tego bardzo wiele jedzą. Dlatego też wiele osób zaczęło się ich pozbywać.
Za: PAP, Zielona Interia