Po ponad czterech miesiącach od zaginięcia, właściciele odzyskali swojego pupila. York o imieniu Charlie zaginął w nowy rok, kiedy podczas spaceru na Osiedlu Morskim (gmina Kosakowo) przestraszył się hałasu wybuchającej petardy.
Charlie uciekł prawowitym właścicielom w trakcie popołudniowego spaceru 1 styczna br. Pies pobiegł w nieznanym kierunku przestraszony hukiem petardy, która wybuchła nieopodal zwierzęcia. Akcja zakończyła się szczęśliwie dzięki ogłoszeniom umieszczanym na portalach społecznościowych. Niezłomnością wykazała się także pani Ani, właścicielka psa, która z pomocą internautów odnalazła yorka. Mimo pozytywnego zakończenia, sprawą zajęła się policja.
Pies był zaniedbany i mocno zestresowany po powrocie
Zwrot w poszukiwaniach nastąpił 10 maja. Wówczas weterynarz z gabinetu Arkadia Gdynia Karwiny skontaktowała się z właścicielami, aby dokonać weryfikacji danych sczytanych z chipa. Podejrzenia wzbudziły brak książeczki zdrowia u dorosłego psa. Klient lecznicy, który przyszedł z Charliem kupił zwierzę nieświadomie o czym mówi pani Ania:
„Był bardzo zdenerwowany, kiedy dowiedział się, że to zaginiony pies. Uzgodniliśmy, że zwrócę mu koszt zakupu psa, a on zwróci nam Charliego”.
Radość z powrotu Charliego do domu była ogromna mimo, lecz pierwsze dni nie były łatwe:
„Pierwsze trzy dni po powrocie były bardzo ciężkie – wspomina pani Ania. – Charlie zachowywał się jak staruszek, był zupełnie bez wigoru. Brakowało mu kondycji, nie chciał również jeść profesjonalnej karmy. Musiałam karmić go z ręki, ziarenko po ziarenku” – powiedziała prawowita właścicielka dodając, że pies był zaniedbany wliczając w to uszkodzenie rzepki w prawej tylnej łapce.