Niemiecki rząd rozważa możliwość wprowadzenia… nakazu spaceru z psem. Nowe przepisy są mocno krytykowane przez właścicieli zwierząt oraz ich miłośników. Osoby te wskazują na absurdalność takich rozwiązań prawnych.
Każdy niemal pies potrzebuje krótszego lub dłuższego spaceru każdego dnia. Chociażby po to, aby załatwić potrzeby fizjologiczne. Zdaje sobie z tego sprawę każdy właściciel czworonoga. Niemieckie władze mają jednak zamiar wprowadzić w tej kwestii regulacje prawne. Czy są one w ogóle potrzebne i jak Niemcy mają zamiar egzekwować takie prawo?
Minimum dwa spacery i godzina dziennie na dworze
W myśl przepisów, na właścicieli psów miałby zostać nałożony obowiązek wyprowadzania zwierzęcia co najmniej dwa razy dziennie. Łącznie takie spacery nie mogłyby trwać krócej niż godzinę.
Z pewnością za głowę złapie się każdy właściciel małego psa. Jak politycy wyobrażają sobie półgodzinny spacer o 6 rano w mroźny, styczniowy dzień z takim zwierzęciem? Trudno powiedzieć. Wygląda na to, że tego typu dylematy w ogóle nie przyszły im do głowy.
Miłośnicy zwierząt krytykują absurdalny pomysł
Właściciele oraz miłośnicy zwierząt są zaskoczeni pomysłem rządu federalnego. Wskazują między innymi, że potrzeba spaceru uzależniona jest od stanu zdrowia oraz rasy psa. Nikt przy zdrowych zmysłach nie każe przecież męczyć się psu rasy husky przez godzinę w upał. Dla niektórych ras godzinny spacer dziennie jest też po prostu za długi.
Prawo, które nie ma sensu
Co więcej, Niemcy wskazują na brak sensu wprowadzania prawa, które za chwilę okaże się martwe. Nie sposób w końcu wyobrazić sobie sytuacji, w której urzędnicy kontrolują, jak długo dana osoba przebywała danego dnia z psem i czy na pewno spacer był podzielony na dwie tury.
Każdy miłośnik zwierząt doskonale zdaje sobie sprawę z potrzeb psów w zakresie spaceru. Nie każdy pies jest jednak taki sam, a próba wprowadzania odgórnych nakazów w tym zakresie wydaje się zupełnie nieprzemyślana. Miejmy nadzieję, że politycy pójdą po rozum do głowy.