Rząd Kenii postanowił przeprowadzić pierwszy spis wszystkich dzikich zwierząt w państwie. Powodem są liczne niebezpieczeństwa, na które narażone są zwierzęta na kontynencie afrykańskim. Liczenie rozpoczęło się w maju, a wyniki mamy poznać jeszcze w wakacje.
W rozpoczętym w maju procesie liczenia zaangażowani są naukowcy wraz ze strażnikami parków narodowych i wolontariusze. Obliczenia będą obejmowały zwierzęta żyjące na lądzie oraz morskich akwenach na terenie 58 parków narodowych kraju. To pierwsze takie wydarzenie w historii Kenii. Wyniki mają być znane w lipcu.
Głównym zagrożeniem dla zwierząt są ludzie
Decyzja rządu była wywołana niekompletnymi statystykami, a całe przedsięwzięcie ma pomóc w zrozumieniu istoty ochrony zwierząt i bioróżnorodności. Otrzymane dane mają również pomóc władzy w opracowaniu optymalnej strategii, która mogłaby uratować 1000 rodzimych osobników. Niestety wiele gatunków zamieszkałych w Afryce wymarło, a głównym zagrożeniem dla zwierząt są ludzie. Badacze w pierwszej kolejności chcą policzyć ilość osobników łuskowca i antylopy sobolowej. Aktualnie na wolności żyje zaledwie po 100 z nich.
Niestety cały proceder nie jest łatwym zadaniem. Z powodu pandemii granice Kenii zostały zamknięte przez co do kraju nie przyleciało wielu turystów. Taki stan rzeczy sprawił, że zwierzęta zmieniły przyzwyczajenia migracyjne co z kolei przekłada się na trudności w liczeniu osobników. Dlatego też uczeni muszą na początku ustalić lokalizacje dzikich gatunków.
Warto odnotować również pozytywne informacje. Ustalono już, że w Kenii z powodu koronawirusa, a co za tym idzie braku zwiedzających, na świat przyszło ponad 200 małych słoniątek.