W miejscowości Brudzew w województwie wielkopolskim doszło 18 maja do ogromnej tragedii. Zginęły setki tysięcy pszczół. Najbardziej prawdopodobną przyczyną było zatrucie środkami chemicznymi. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Turku.
Wszczęto śledztwo
Informując o sprawie, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie, prof. Ewa Woźniak przekazała, że wszczęte zostało śledztwo w sprawie spowodowania znacznych zniszczeń w przyrodzie.
Prokurator przypomniała, że o sprawie zawiadomiła policję 18 maja prezes koła pszczelarskiego. Wokół uli, w których mieszkało 46 pszczelich rodzin, leżało mnóstwo martwych owadów z wysuniętymi języczkami. Jak dodała prokurator, to może świadczyć o zatruciu środkami chemicznymi.
Setki tysięcy martwych pszczół
Padła aż połowa pszczół z każdej rodziny, które liczą od 80 do 100 tys. pszczół. Co więcej, padły też pszczoły w innych pasiekach. Jeden z pszczelarzy miał stracić 90, inny 150 tys. pszczół.
W tym okresie owady zbierały nektar z pól rzepaku. Okazuje się, że 17 maja między godziną 11 a 16 opryskanych zostało aż 50 ha pól rzepaku, które znajdują się w pobliżu pasiek.
Traktorzysta, który wykonał oprysk, wskazał na mężczyznę, który dowiózł na miejsce środki ochrony roślin i zlecił wykonanie pracy. Dostawca środków przekonuje z kolei, że działał na zlecenie właściciela gospodarstwa.
Konieczne jest przeprowadzenie śledztwa, które ma wykazać kto odpowiada za wykonanie oprysku i tym samym zabicie setek tysięcy pszczół. Prof. Woźniak podkreśla, że to właśnie oprysk jest najbardziej prawdopodobnym powodem śmierci owadów.
Za: PAP