Na krótko przed wyborami prezydenckimi w 2020 r. w USA wilki szare zostały wykluczone z ustawy o zagrożonych gatunkach. Na negatywne skutki tej decyzji nie trzeba było długo czekać. Dowodem na to jest liczebności wilków na terenie stanu Wisconsin, gdzie populacja drapieżników spadła o 1/3.
Coraz częściej możemy przeczytać o gatunkach zwierząt, którym grozi wyginięcie. Niestety na tej niechlubnej liście znajdują się też gatunki uznawane w danych regionach za pospolite. Tak jest w przypadku wilka szarego. Pod koniec poprzedniego roku drapieżniki przestały być objęte ustawą o zagrożonych gatunkach. Konsekwencje tych ustaleń są widoczne już teraz. W samym stanie Wisconsin liczebność wilka szarego wynosi obecnie od 695 do 751 wilków. Dla porównania rok temu o tej porze było ich 1034.
Co jest przyczyną spadku populacji wilków
Tuż przed ostatnimi wyborami prezydenckimi, administracja Donalda Trumpa uznała, że gatunek wilka szarego został uratowany. Niestety krótko po tym werdykcie populacja zwierząt zaczęła drastycznie spadać. Według badaczy wraz z nowymi przepisami, które weszły w życie w styczniu 2021 r., 218 wilków zostało zabitych przez licencjonowanych myśliwych. Kolejne 100 zginęło w innych okolicznościach. Niektóre źródła nieoficjalnie potwierdzają, że główną przyczyną takiej ilości zgonów jest nielegalne kłusownictwo – problem, z którym boryka się cały świat:
„Widzimy wyraźny wpływ polowań, zarówno legalnych, jak i tych nikomu niezgłaszanych. Te wilki znikają i już nigdy nie wrócą” – podkreśla Francisco J. Santiago-Ávila, współautor badania.
Wilki można uratować. Warunkiem jest zaniechanie polowań
Uczeni twierdzą, że populacja wilków może się odbudować maksymalnie w ciągu dwóch lat. Warunkiem jest jednak zakaz dalszych polowań, lecz na ten moment nie jest to możliwe. Zgodnie ze stanowym prawem polowania odbywają się każdego roku między listopadem a lutym. Zebrane dane pomogą jednak Departamentowi Zasobów Naturalnych Wisconsin w wyznaczeniu nowych limitów na jesień tego roku.