Mieszkanka Wisły słysząc w nocy odgłosy przypominające płacz dziecka niezwłocznie zawiadomiła Policję. Kobieta wraz z funkcjonariuszami byli zaskoczeni gdy na miejscu okazało się, że żadnemu człowiekowi nie dzieje się krzywda, a smutny nastrój udzielił się małemu borsukowi, który najprawdopodobniej stracił matkę. Zwierzę znajduje się w Bielsku-Białej, gdzie przebywa pod specjalistyczną opieką.
Policjanci udali do Wisły Łabajowa. Służby mundurowe zostały wezwane przez tamtejszą mieszkankę, która usłyszała niepokojące dźwięki z okolicy potoku. Po przybyciu na miejsce policjanci odkryli, że alarmujące brzmienie wywołuje mały borsuk. Relacjonuje rzecznik cieszyńskich policjantów asp. Krzysztof Pawlik:
„W nocy policjanci zostali wezwani do Wisły Łabajowa, gdzie jedna z mieszkanek usłyszała niepokojące odgłosy dobiegające z okolicy potoku. Według kobiety podobne one były do rozpaczliwego płaczu dziecka. Po sprawdzeniu okazało się, że to mały borsuk. Zwierzę najprawdopodobniej straciło matkę”.
W akcji wzięli też udział przedstawiciele Ochotniczej Straży Pożarnej. Ci złapali borsuka i przekazali sierotę w ręce policji. Następnie dyżurny skontaktował się z Ośrodkiem Rehabilitacji „Mysikrólik” – Na Pomoc Dzikim Zwierzętom w Bielsku Białej.
Borsuk znajduje się pod opieką specjalistów
Przedstawiciele „Mysikrólika” stwierdzili, że słyszalne skomlenie zwierzęcia było spowodowane utratą rodzicielki. Asp. Pawlik apeluje abyśmy nie byli obojętni na los również dzikich zwierząt:
„To zdarzenie pokazuje, jak ważne jest, byśmy nie pozostawali obojętni na los dzikich zwierząt. Wszystko dobrze się skończyło dzięki szybkiej reakcji zgłaszającej i sprawnej interwencji mundurowych. Mały borsuk trafił pod opiekę specjalistów”.