Wszystko zaczęło się w kwietniu w miejscowości Łapalice (woj. pomorskie). To właśnie wtedy pani Natasza po raz pierwszy zauważyła dwa błąkające się po polu czworonogi.
Kaszuby: dwa porzucone psy odnalezione. Szanse na powodzenie były nikłe
Jak potwierdza Marta Słodnik ze Stowarzyszenia Paka dla Zwierzaka, bohaterka opowieści ma już doświadczenie w ratowaniu zwierząt dlatego od razu wiedziała, że psy zostały porzucone. Niestety czworonogi szybko uciekły, jednak zanim czmychnęły pani Natasza wykonała kilka zdjęć. Rozpoczęły się poszukiwania, o których dowiedzieli się najpierw mieszkańcy wsi. Następnie wszelkie ogłoszenia apelujące o pomoc widniały w internecie. Pani Natasza wraz z mężem pokonali kilka tysięcy kilometrów, aby dowiedzieć się o losie zwierzaków. Niestety szanse na szczęśliwe zakończenie były coraz mniejsze, ponieważ ostatnie zgłoszenie otrzymano 9 czerwca – wówczas psy były widoczne w Smętowie Chmieleńskim (Pomorskie). Kobieta udała się na miejsce, jednak czworonogów już nie było. Od tego dnia w tej sprawie panowała absolutna cisza.
Kaszuby: dwa porzucone psy odnalezione. Wenom i Abra wkrótce ponownie się spotkają
Wszystko zmieniło się kilka dni temu. Pani Natasza natknęła na ogłoszenie z Kościerzyny w dziale „Dziś trafiłem”. Jak się okazało znajdujący się na zdjęciu pies, to poszukiwany od kilku miesięczny zwierzak. Pracownicy schroniska nazwali go Wenom. Brakowało jednak jego psiej przyjaciółki. Suczka na szczęście szybko została namierzona. Wabi się Abra i po zdrowotnych perturbacjach nie ma już śladu. Została wyleczona, odpchlona, zaszczepiona i wysterylizowana. Znalazła nowy dom w Gdańsku. 8 grudnia ma dojść do spotkania między psimi wędrowcami. Marta Słodnik powiedziała, że celem jest, aby oba czworonogi zamieszkały razem do momentu aż Wenom znajdzie nowy dom.
Kaszuby: dwa porzucone psy odnalezione, czyli „świąteczny cud” (zdjęcia)
Wolontariusze historię Wenoma i Abry nazywają „świątecznym cudem”. Przypominają też psa o imieniu Gary, który rok temu, również przed świętami, przeszedł 30 kilometrów, aby wrócić do swojego domu.
Cuda się zdarzają. To może i Mikołaj jest prawdziwy?
– zastanawia się Słodnik.
Pani Nataszy, która została wolontariuszem Stowarzyszenia Paka dla Zwierzaka dziękujemy za niebywałe zaangażowanie i rzadko spotykany opór oraz niebywałą wiarę. Bez niej ta historia mogłaby nie zakończyć się w tak pozytywny sposób.
Źródło: TVN24
Źródło zdj. głównego: Stowarzyszenie Paka dla Zwierzaka