Konsumenci z upływem last stają się bardziej świadomi. Dziś coraz częściej wybierają oprawione kawałki ryby, które wystarczy tylko odpowiednio przygotować. Nie tylko znacznie usprawnia to stworzenie jednego z ważniejszych wigilijnych dań, ale też oszczędza rybom ogromnego stresu. Poza tym – czy samodzielne zabijanie i oprawianie karpia naprawdę jest przyjemne? Święta same w sobie wymagają wielu przygotowań, ich pomnażanie w imię tradycji raczej nie uśmiecha się nikomu z nas.
Karp żywy – klienci mówią nie!
Pierwsza wyraźna odpowiedź na oczekiwania klientów przyszła ze strony największych sieci handlowych. Już od kilku lat kolejne sklepy wycofują ze sprzedaży żywe ryby, a kolejne zapowiadają podjęcie takich kroków. Nie da się ukryć, że to bardzo słuszne posunięcie. Jeszcze nie tak dawno temu w okresie przedświątecznym w sieci roiło się od nagrań, które pokazywały, w jakich warunkach były przetrzymywane ryby w marketach. W zdecydowanej większości przypadków niestety były to ciasne baseny dosłownie wypchane rybami. Woda często była niezmieniana, a zdarzały się nawet przypadki, że w zbiorniku znajdowały się martwe ryby. Także transport ryb do domu – w foliowych reklamówkach – pozostawał wiele do życzenia w kwestii dbania o dobrobyt zwierząt.
Karp na wigilijnym stole – tradycja, która zanika?
W grudniu 2020 stowarzyszenie Otwarte Klatki opublikowało raport Wycofywanie żywego karpia ze sprzedaży. Zmiany w branży handlowej*. Opublikowane informacje mogą zaskakiwać!
Aż 59% Polaków uważa, że sprzedaż żywych ryb w sklepach nie jest właściwa i nie zapewnia zwierzętom odpowiednich warunków (14,9% nie miało zdania). Zaskakująco mało osób w ogóle kupuje karpia na święta – obecność tej ryby na wigilijnym stole zadeklarowało jedynie 54,7% badanych, a w grupie wiekowej 18–29 lat było to już zaledwie 39,9% osób.
Na pytanie o to, w jakiej postaci kupują karpia, 42,2% ankietowanych odpowiedziało, że wybiera wcześniej przygotowane kawałki mięsa. 28% wybierało ryby ubite tuż przed zakupem, a 29,8% klientów wolało zabrać do domu żywą rybę. To nadal dużo, ale badania z 2010 roku pokazują, że wtedy żywą rybę wybierało od 40 do nawet 50% klientów**! To duża zmiana, która daje nadzieję, że już za kilka lat sprzedaż karpia w marketach będzie dotyczyła wyłącznie przetworów.
Co czeka karpia w przyszłości?
Karp do zdecydowanie ryba, która jest w Polsce hodowana niemal wyłącznie z myślą o sprzedaży w okresie przedświątecznym (w tym czasie gospodarstwa rybackie notują nawet 80–85% obrotu ze sprzedaży tych ryb). Już dziś zdecydowane ruchy ze strony sieci handlowych skłaniają hodowców do stawiania na przetwórstwo, nie sprzedaż żywych ryb. Prawdopodobnie w niedalekiej przeszłości kupno żywej ryby będzie możliwe tylko bezpośrednio w hodowlach, a i to nie wszystkich – a to zdecydowanie ograniczy dostępność żywych karpi dla klientów.
Rezygnacja ze sprzedaży żywych ryb w okresie przedświątecznym to odpowiedź sieci sklepów na oczekiwania konsumentów. Z roku na rok w polskim społeczeństwie rośnie świadomość tego, w jakich warunkach bywają hodowane zwierzęta. Dziś, w 2021 roku, znaczna większość największych sieci handlowych wycofała się ze sprzedaży żywych ryb, a coraz więcej marek rezygnuje też np. z jajek pochodzących z chowu klatkowego. Pozostaje mieć nadzieję, że taki trend się utrzyma, a hodowcy i konsumenci zaczną zwracać większą uwagę na to, w jakich warunkach przebywają zwierzęta hodowlane.
Jako redakcja serwisu Zwierzaki stanowczo popieramy zakaz sprzedaży żywych karpi w marketach.
*Otwarte Klatki, Wycofywanie żywego karpia ze sprzedaży. Zmiany w branży handlowej
**A. Kreft, R.Zabrocki, Postawy i zachowania konsumentów Trójmiasta na rynku karpia