Policjanci z Czechowic-Dziedzic (woj. śląskie) zostali wezwani do niecodziennej akcji. W środowy wieczór funkcjonariusze zostali powiadomieni o potrąceniu sarny. Jak się okazało zabita samica była w ciąży, a z jej brzucha wypadło jedno z koźląt. Mundurowi z pomocą wskazówek weterynarza pomyślnie odebrali poród, dzięki czemu jedna z sarenek przeżyła.
Całe zajście rozpoczęło się od kolizji pomiędzy samochodem a dzikim zwierzęciem, które wydarzyło się w Kaniowie na ulicy Jawiszowickiej. Z wezwania wynikało, że sarna była w ciąży i nosiło dwoje koźląt. Jedno z nich leżało obok matki, które było połączone pępowiną. Matce i drugiemu sarniątku niestety nie udało się przeżyć.
Policjanci po przybyciu na miejsce zdarzenia podjęli się czynności w celu uratowania zwierzęcia. Funkcjonariusze odcięli młode od pępowiny, usunęli wody płodowe z układu oddechowego, a następnie otulili i przekazali małą sarnę w ręce weterynarzy.
Sarenka ma złamaną nogę, ale jej stan zdrowia daje nadzieję
Niebawem do policjantów dołączyli pracownicy Ośrodka Rehabilitacji „Mysikrólik” – Na Pomoc Dzikim Zwierzętom z Bielska-Białej. Zwierzę zostało zabrane do ośrodka, gdzie zostało poddane specjalistycznemu leczeniu. Niestety ma złamaną nogę, ale stan zdrowia pozwala mieć nadzieję na pomyślne zakończenie o czym piszą weterzynarze:
„Maluch jest w dającej nadzieję formie, niestety ma złamaną nogę. Najbliższe godziny będą decydujące. Czeka nas karmienie co dwie godziny kozią siarą”.